21 września 2012 – September Shakedown / me4x4
Nasze drugie spotkanie klubowe na otwarcie sezonu jesienno – zimowego. Cel obudzić kierowców i auta z letniego marazmu. W tamtym roku nie mogliśmy zostać do końca, czyli do rana, ale tym razem się udało. Miejsce to samo co w tamtym roku, czyli pustynia w Omańskiej enklawie. Tym razem dojazd na miejsce pikniku był bardziej wymagający, albo może przerwa w jeżdżeniu po pustyni dała nam się we znaki 🙂 Zakopaliśmy się parę razy, a w zasadzie zawiesiliśmy na szczycie wydm. No cóż bywa i tak..
Piękny księżyc, który dawał zadziwiająco dużo światła, a nawet nie był w połowie drogi do pełni 🙂
Te zdjęcia zrobiłam około 6.30 rano. Cudowne, miękkie światło. Temperatura była bardzo przyjemna cirka 27 stopni (C), a piasek niewiarygodnie chłodny!
A to nasz ‘kącik’ w obozie. Dzięki przecudownej Dorocie i Wojtkowi mamy piękny, ogromny namiot! Dziękujemy Wam kochani za ten podarunek bardzo. Byliśmy niezmiernie zadziwieni wielkością owego namiotu 🙂 Zmieścimy się tam i my i fretki i cały sprzęt! I jeszcze będzie przestrzeń!
To mały przystanek w drodze powrotnej na podpąpowanie kół.
W oddali góry Omanu.
Był to nasz pierwszy nocleg na pustyni i na pewno nie ostatni. W nocy nasze obozowisko odwiedziły dwa wielbłądy. Były trochę wystraszone światłem latarek, więc nie zrobiłam zdjęcia, bo musiałoby być w fleszem.
Później wstawię jeszcze filmik, ale nie doczekał się jeszcze montażu 🙂
Później wstawię jeszcze filmik, ale nie doczekał się jeszcze montażu 🙂