To moja trzecia zima w Dubaju, ale takie zachmurzenie i to od kilku dni?
W nocy musiało mocno padać bo Panowie z obsługi ściągali wodę z podjazdu (tu nie ma studzienek wiec samo nie ma gdzie spłynąć!).
Następnie małe szkolenie na temat tego jak ma być ustawione ciało w trakcie lotu i kilka sygnałów jakie będzie nam pokazywał instruktor podczas pobytu w tunelu. Potem mała przebierka w kombinezon, zatyczki do uszu, gogle, kask i tak przygotowani wkraczamy do tunelu. Zatyczki do uszu zamykają nas w świecie ciszy, ale faktycznie bez nich mogłyby te uszy potem boleć, pęd powietrza jest ogromny. Zatyka dech w piersiach. Na szczęście nie spanikowałam, bo to często mi się zdarza jak nie mogę złapać tchu 🙂 Nawet na dużym wietrze mam ten problem hihi. Pęd powietrza jest taki, że ryjki śmiesznie się wykrzywiają, a do tego zaczynasz się czuć jak pies z wystawioną głową z jadącego samochodu kiedy jego ślina i jęzor wywiewane są na zewnątrz z paszczy 🙂 Gdybyśmy mieli takie jęzory jak psy, pewnie te jęzory ‘wiatr’ też by wywiał. Utrzymanie pozycji i kierunku w jakim chcielibyśmy się przemieszczać nie jest proste. Na pewno po jakimś czasie przychodzi to łatwo, ale to jak ze wszystkim praktyka czyni mistrza. Za pierwszym razem nawet trzymanie pozycji jest trudne, bo człowiek jest taki rozhahany tym lataniem.
Na otwarcie iFly przybył nawet szejk Mo i też próbował latania 🙂
Cześć, mam na imię Wanda. Na moim blogu możecie poczytać o Dubaju, w którym mieszkam, oraz o różnych miejscach, które odwiedziłam :) Kocham podróże i góry, bardzo... kocham też małe futrzaki, które mieszkają ze mną, a mianowicie fretki!