Na górze samotnej góry (ale nie na szczycie) znajduje się hotel z sieci Mercury, nic nadzwyczajnego jeżeli chodzi o pokoje, ale usytuowanie super. Na terenie hotelu znajdują się restauracyjki na tarasach, z których rozciągają się piękne widoki na miasto i pustynię.

A takie oto ptaki chodzą sobie w około 🙂 Ale nie tylko takie, bo ptactwa tam mnóstwo!

W tak pięknych okolicznościach przyrody, co prawda głównie nieożywionej, piwko smakuje jeszcze lepiej 🙂

Widok na miasto zaraz po zachodzie słońca.

W drodze z hotelu na szczyt znajduje się pałac należący do któregoś z emirackich Szejków, zakładałabym  że do rodziny Szejka Khalify z Abu Dhabi.

szczyt (2)

Restauracyjka na szczycie, nie wiem jak dają jeść, byliśmy po śniadaniu więc nie skorzystaliśmy z ich oferty.

 Na prawie sam szczyt prowadzi droga. Wspina się serpentynami po zboczu. Dwa pasy wspinają się do góry a jeden prowadzi na dół.
Droga ta jest sporym wyzwaniem dla rowerzystów, których widziałam tam co najmniej kilku! Podziwiam ich, bo samochód puchnie jak się jedzie pod górę, nie umiem nawet sobie wyobrazić co czują nogi kolarza!
W styczniu organizowane są (bądź były) zawody kolarskie pod nazwą ‘The Jebel Hafeet Mercure Challenge’. Trudno mi powiedzieć czy one dalej się odbywają. Przyjeżdżają na nie rowerzyści z całego świata, średnie nachylenie drogi to 8%.

A teraz dwa zdjęcia z Al Ain. Pierwsze ze znakami uwaga przejście dla ‘druidów’ 🙂 

Zdjęcie numer dwa – pałac Szejka Zayeda oraz oaza, która jest wielką palmową plantacją.

Share: