Delhi po raz trzeci
 
Kiedy wjeżdżasz pociągiem do stolicy Indii takie obrazy widać przez okno.
 
Wzdłuż torów kolejowych kilometrami ciągną się slumsy, ale o dziwo są wysprzątane! Uderzyło mnie to ogromnie, przy całym brudzie i syfie tego kraju, to miejsce było niemalże ‘aseptyczne’. Ziemia przed domostwami była zamieciona, a kanistry i inne sprzęty poukładane.

Tak generalnie nie jest tam czysto, biorąc pod uwagę, że wszędzie czuć smród odchodów, bo potrzeby fizjologiczne załatwiane są najpewniej na tory, ale w porównaniu z resztą Indii brak ton śmieci był zaskakujący. Aczkolwiek kloaczny smród jednak powalający. Tak samo jest na dworcach kolejowych i trudno na to przymknąć oko stwierdzając, że to tylko małe nieudogodnienie.

 

To na prawdę przygnębiające, że ludzie mieszkają w takich warunkach, chociaż wydawali się szczęśliwi.

 
 
Donice z kwiatami u góry, małe sklepiki na dole – zwykłe życie, tyle, że na torach.

Dzieci bawiące się przed domami. Te ciskały balonami z kolorową wodą przygotowując się na nadchodzące Holi.

 

Pogaduszki, pranie, zabawa z dziećmi. Mieszkanie w mieście daje więcej możliwości na pracę, lepsze życie, dlatego też każdy skrawek terenu zaraz zostaje pokryty przez slumsy i nawet jak każą je zlikwidować one odrastają jak grzyby po deszczu. Nawet tak niebezpieczne miejsce jak tory i ich pobliże zostają zaraz zagospodarowane. 

 
Indie to bardzo biedny kraj, a może powinnam powiedzieć bardzo zróżnicowany pod względem zamożności obywateli. Jak w wielu krajach rozwijających się są tam skrajnie różne warstwy społeczne, a biorąc pod uwagę fakt, że do niedawna był to kraj podzielony kastowo, pomimo, że system kastowy został prawnie zniesiony w Indiach po uzyskaniu niepodległości w 1947 roku, jest to jeszcze bardziej pogłębione. Dzieje się tak gdyż wielu ludzi dalej żyje w duchu kast i nie wiem czemu poddaje się temu losowi. System kastowy zniesiony został niemalże 70 lat temu a wydaje się, iż ludzie w Indiach dalej, nie wiem, wysysają go z mlekiem matek? Ja rozumiem, że wiele rzeczy jest zakorzenionych głęboko w nas samych i kulturze, ale są pewne rzeczy, których nie rozumiem.
Share: