Jaipur jest stolicą stanu Rajastan. Jak już wcześniej wspomniałam jest to stan znany ze słoni, ale również wielbłądów. Są to ziemie suche, a na terenie samego stanu znajduje się regularna piaskowa pustynia. Sam Jaipur to dość duże miasto z populacją przekraczającą 2 miliony ludzi. Klimat tutaj jest bardzo gorący i suchy, a temperatury w porze gorącej dochodzą do 48 stopni – jest to związane ze wspomnianą pustynią.
Jaipur nazywany jest różowym miastem i są różne wersje tego czemu budynki zostały pomalowane na taki kolor, chociaż moim zdaniem nie jest on ani trochę różowy! Jak dla mnie bliżej temu kolorowi do pomarańczy czy łososiowego, ale może to ja jestem ‘daltonistką’ i oni mają rację 😉
Ale wracając do powodu. Jedna z wersji mówi o tym, iż był to ulubiony kolor jednej z żon maharajy i aby przypodobać się żonie, którą kochał nad życie pomalował on całe miasto właśnie na różowo. Romantyczna historia, ale niestety nie prawdziwa.
Prawdą jest to, że w 1853 roku odwiedzał miasto książę Walii Edward i na powitanie księcia Maharaja Sawai Ram Singh wydał polecenie aby pomalować miasto na różowo. Podobno róż to kolor gościnności, a może po prostu taką farbę daje się najprościej wyprodukować – któż to wie 🙂
Prawdą jest jednak to, że w tamtych czasach było to jedno z najlepiej rozwiniętych miast i mogło budzić podziw!
Poniżej jedna z bram prowadzących do różowego miasta. Jest ich cztery, a ta to chyba brama księżycowa – ale głowy sobie za to nie dam uciąć. Następnym razem jadąc na taką wycieczkę chyba kupię kamerkę i będę kręcić wszystko z opisem ustnym – łatwiej będzie, chyba?
Wszystkie budynki są ‘różowe’ a nazwy sklepów są napisane na białym tle, czarnymi literami. Nie ma neonów i kolorowych reklam! Co tworzy stonowaną, ładną całość.
Hawa Mahal, zwany inaczej Pałacem Wiatrów, niestety w remoncie. Budynek ten ma 953 okna. W tamtych czasach królewskie żony i córki nie mogły pojawiać się publicznie i aby one mogły obserwować życie na zewnątrz pałacu oraz liczne festiwale odbywające się w mieście zbudowano ten pałac z ogromną ilością okien.
Niesamowite są te bambusowe rusztowania! Ale tak szczerze bałabym się na nie wejść!
Amer Fort, zwany również Amber Fort – nie ma to zupełnie związku z bursztynami, po prostu łatwiej się wymawia amber niż amer – je nie widzę różnicy, ale może dla hinduskojęzycznych tak jest.
Znajduje się około 11 kilometrów od miasta. Leży razem z kilkoma innymi fortami na wzgórzach okalających Jaipur. Został zbudowany z różowego piaskowca i marmuru nad brzegiem jeziora Maotha – co dodaje mu niewątpliwego uroku. Powstał w 1592 roku. Była to stolica Rajastanu dopóki populacja nie rozrosła się na tyle, że wymusiła wybudowanie większego miasta, wtedy też przeniesiono się do Jaipuru, który jest jednym z pierwszych miast budowanych wg planu, ale o tym chyba pisałam już wcześniej.
Wielki mur? Coś na kształt przynajmniej 🙂
Maota Lake. Jezioro to zbiera wodę spływającą z okolicznych gór. Po środku jeziora znajduje się ogród. Było ono głównym ujęciem wody dla pałacu.
Diwan-I-Aam czyli sala audiencji publicznych.
Kolorowe dzieciątko 🙂
Wejście do łaźni.
Sala lustrzana – podobno jedna świeczka ustawiona w odpowiednim miejscu jest w stanie ją całą oświetlić.
Latryny. Była w nich bieżąca woda pompowana z jeziora siłą zwierzęcych mięśni.
Kraty w oknach.
Komnaty, w których rodzina królewska mieszkała w letnich miesiącach.
Pałac na wodzie. Obecnie jest opuszczony, ale trwają pracę aby przywrócić go do życia.
Pałac Miejski. Pałac jest ciągle zamieszkany przez Maharaję i jego rodzinę, ale tylko w części, w reszcie znajduje się muzeum.
A tu panowie odmalowują ornamenty.
A w tym dzbanku wykonanym ze srebra maharaja woził ze sobą wodę.
Dziedziniec, który można wynająć na ślub, koncert lub inne wydarzenie. Kiedy tam byliśmy trwały akurat przygotowania do koncertu barokowej muzyki francuskiej. Który to był organizowany przez ambasadę francuską. Na placu znajdują się cztery bramy odpowiadające czterem porom roku. Bramy te jak możecie zobaczyć są bardzo wymyślnie zdobione.
Obserwatorium astronomiczne, a raczej astrologiczne Jantar Mantar. Zawiera cała masę różnych dziwnych przyrządów do odczytywania ruchu gwiazd, który jest związany z astrologią i horoskopami.
A to jest zegar.
Przyrząd do odczytywania horoskopów dla Wodnika.
A to trzy wodniki w mojej rodzinie 🙂 Przyznacie mam ‘wodnikową’ rodzinkę 🙂 Jeden z tych wodników to oczywiście ja 🙂