Wstawanie przed świtem nie należy do moich ulubionych, szczególnie, że jestem typowym typem sowy. Na początku nawet chciałam sobie darować ten wschód słońca, ale na szczęście nie zrobiłam tego! Wstający dzień w górach to piękny widok! Słońce malujące góry zapiera dech w piersiach. Niestety aura nie do końca dawała nam się cieszyć tymi pięknymi widokami, bo razem ze świtem przyszła mgła i dość duża wilgotność powietrza, która ciut przesłaniała widok, ale i tak było pięknie!
Masyw Annapurna i najwyższy jego szczyt Annapurna I (8091 mnpm), który jest dziewiątym ośmiotysięcznikiem Ziemi w pierwszych promieniach słońca prezentował się imponująco. Na moich zdjęciach najbardziej widać szczyt o nazwie Machhaphuchhare co oznacza po prostu rybi ogon. Ma on 6993 mnpm.
Miejsca widokowe znajdują się na górze Sarang Kot na której miejscowi pobudowali motele i kawiarnie z tarasami widokowymi. Super miejsce do kontemplacji gór przy kawie czy herbacie.
Widać, że jesteśmy niewyspani co?
Kawa o wschodzie słońca w takich okolicznościach przyrody potrafi wynagrodzić wszystko 🙂
A tu na tarasie zjedliśmy śniadanie, nie przeszkadzał mi nawet omlet po raz tysięczny 🙂
Góry są niesamowitym miejscem! Za każdym razem kiedy w nich jestem czuję potęgę natury i ogromną pokorę w stosunku do niej. Zmuszają do refleksji nad życiem – przynajmniej ja tam mam 🙂