Phetchaburi – pałac króla Ramy IV

Po ‘głośnej’ nocy w parku wybraliśmy się na wycieczkę ze strażnikiem w las deszczowy. Oszczędzę Wam zdjęć, bo w sumie nie będą różnić się od tych z dnia poprzedniego 🙂 Po przygodzie w dżungli, która faktycznie jest lasem z gęstym poszyciem i trudno się przez nią przedzierać, ruszyliśmy w dalszą drogę.

Pewien przemiły Australijczyk, którego spotkaliśmy w parku, powiedział, że w Phetchaburi, które jest niedaleko jest piękny pałac. Postanowiliśmy to sprawdzić! 

Piękne są dachy świątyń w Tajlandii.

W internecie znaleźliśmy namiary na bardzo fajny hotelik o nazwie biała małpa (White Monkey), jeżeli kiedykolwiek będziecie szukać noclegu w tymże miasteczku polecam z całego serca! Czysto, przytulnie i bardzo wygodne łóżka!

A takie są lampy uliczne! Takie same były w Ayutthaya – smoczki w lampą w zębach 🙂

W mieście tym jest piękny pałac wybudowany na wzgórzu przez króla Ramę IV (króla Mongkuta). Ze wzgórza rozciąga się piękny widok na miasto i okolicę. Cały zespół pałacowy jest położony w pięknym parku. Król Rama miał świetnych projektantów i jeszcze lepszy gust. Miejsce nas urzekło! 
 
Muszę Was ostrzec tylko przed małpkami, są prześliczne ale trzeba na nie uważać – nie należy mieć nic do picia ani jedzenia ze sobą gdyż niestety potrafią skoczyć na człowieka i próbować wyrwać to co się ze sobą niesie.

Maluch zmieniał zęby i chyba bardzo potrzebował gryzaka 🙂

Cmentarz

Park, w którym usytuowany jest pałac jest ogromny, zaczyna się u podnóża góry i ciągnie się przez całe wzgórze. W skład kompleksu pałacowego wchodzą świątynie, baraki dla straży, sale audiencyjne i inne zabudowania.

Budynek poniżej to dom sędziów.

Świątynie.

Jest też tam ogromna ilość schodów, więc przygotujcie się na wspinaczkę 🙂

W tym budynku mieszkał król. Nie jest jakiś szczególnie potężnych rozmiarów. W środku znajduje się miłe mieszkanko. Król Rama IV był wielbicielem sztuki europejskiej a zakupione przez niego rzeźby oraz przedmioty użytku codziennego można obecnie podziwiać właśnie w tym domu.

A to już kilka zdjęć z dalszej drogi, tym razem do Bangkoku.

Bangkok

ciąg dalszy nastąpi

Share: