Bangkok – pałac królewski i Wat Arun

Jeżeli chodzi o sam Bangkok to nie będę pokazywać wszystkich zdjęć jakie zrobiłam. Pałac królewski jest niewątpliwie wary pokazania, a resztę pojedźcie i zobaczcie sami.


Piękny gołąb prawda?


Pałac robi niesamowite wrażenie. Pamiętajcie tylko, że należy założyć długie spodnie idąc tam, dotyczy to również panów. W krótkich nie wpuszczają, maja tam co prawda wypożyczalnię, ale są do niej dość duże kolejki. 

Piękne malunki pokrywają ściany arkad, przedstawiają bitwy z demonami, pałace i normalne życie.


Świątynie pałacowe.

Makieta Angkor Wat z Kambodży.




Tajskie budynki są bardzo kolorowe i zdobione – powiedziałabym, że takie coś może wydawać się kiczowate, ale nie jest. Wyglądają pięknie i nie mają nic wspólnego z kiczowatością i bezguściem 🙂


Poniżej moja spódnica, która zakupiłam przed wejściem do pałacu, gdyż moje spodnie musiałam oddać Pawłowi 🙂 Gdyż on miał krótkie hihi

Świątynia Szmaragdowego Buddy w pałacu królewskim.

I Szmaragdowy Budda we własnej osobie 🙂

 

Poniżej część pałacu, która jest zamieszkana przez króla w dalszym ciągu. Z tego budynku odbywają się przemówienia. Król który obecnie panuje jest królem od prawie 70 lat!!!

Strażnik gwardii królewskiej.

Dobra jeszcze jeden klamot, zabytek czy jak to nazwać – Wat Arun – czyli świątynia wschodu słońca. Powstała ona w siedemnastym wieku, ale obecny kształt zawdzięcza królowi Ramie II. 

O a te spodnie, które mam na sobie na zdjęciu poniżej Paweł miał na sobie w pałacu 🙂 Niestety nie mam zdjęcia 🙁

Zdobienia tej świątyni są piękne, a kiedy podejdzie się bliżej odkrywa się, że są zrobione z potłuczonych porcelanowych talerzy 😀

  
Kto by pomyślał aby tak wykorzystać zestaw obiadowy 🙂

Widok z tarasu świątyni na Bangkok i jego najwyższy budynek.

A takie strome są schody. Trochę się bałam potem zejść 🙂

Najwyższy budynek Bangkoku nie należy do urodziwych. Ma on 343,35 metra wliczając metalową iglicę i nazywa się Baiyoke Tower. Jest to 84 piętrowy hotel, zbudowany w 1998 roku.

Ja chyba jednak wolę stara architekturę tego miasta.

W Bangkoku mieszkaliśmy w okolicach Khaosan Road, a w zasadzie można powiedzieć, że na bliźniaczej ulicy o nazwie Rambuttri. Hotel miał dobre opinie i był przyzwoity, a dodatkowo miał basen na dachu 🙂 Miał też coś z Rambuttri w nazwie, chyba Rambuttri village 🙂
 
Khaosan Rd i Rambuttri Rd to cudowne miejsca w Bangkoku! Hmm ja czułam się tam jak w domu. Myślę, że nasze wizyty w Bangkoku zawsze będą tam prowadziły. Zdjęć jakoś nie mam gdyż za bardzo byłam zajęta pochłanianiem ulicznego jedzenia 🙂
 

Mam natomiast zdjęcia okolic Wat Arun, gdyż wybraliśmy się tam na spacer. Podczas którego złapał nas deszcz, ale widzieliśmy też tęczę 🙂

 
 
 
Share: