Ciekawostka, kiedy Angole zaczęli uprawiać herbatę na Sri Lance mieli ogromny problem gdyż lankijskie kobiety powiedziały im, że mają pocałować się w tyłki i one tej herbaty zbierać nie będą. Rozwiązali go dość szybko, a mianowicie sprowadzili 50 tysięcy hinduskich rodzin i hinduskie kobiety zostały zbieraczkami herbaty. Tak też właśnie na Sri Lance pojawili się Tamilowie. W tej chwili również głównie hinduski zbierają herbatę na plantacjach.
Plantacji jest bardzo dużo, w zasadzie plantacja na plantacji, plantacją pogania. Wyglądają bardzo malowniczo. Myślę, że praca przy zbieraniu i pielęgnowaniu herbaty to trudny kawałek chleba. Cały dzień na nogach z koszem na plecach i bieganie pod górę i na dół zbocza.
A ten las taki trochę Polski przypominający, prawda?!
Widoczki z hoteliku World’s End – cudowne miejsce z dala od cywilizacji, nawet zasięgu tam prawie nie ma 🙂 Nasza piątka, przewodnik i kierowca – byliśmy jedynymi gośćmi w hotelu. Przygotowali dla nas pyszną kolację oraz kanapki na drogę 🙂 Niżej zobaczycie jak napisali na opakowaniu wegetariańskie hihi
A tu kierowca załapał się na zdjęcie 🙂 Niestety imię miał dość dziwaczne i oczywiście nie pamiętam go :/
Wieczorem przed kolacją poszliśmy z chłopakami na krótki, może trzy godzinny trek po okolicy. Pięknie tam!
Vegetartyn hihi – to ja 😀