Wschód słońca na pustyni – sezon off roadowy uważam za otwarty!

Wczesne wstawanie nie jest moją mocną stroną, a 4 rano to w zasadzie środek nocy. Opierałam się bardzo, ale w końcu zwlekłam się z łóżka i pojechałam na pustynię 🙂 Umówiliśmy się ze znajomymi, że pojedziemy na Fossil Rock obejrzeć wschód słońca, a potem pobrykać po wydmach. 
4.30 rano spotkanie na stacji benzynowej z ekipą i w drogę. Do Fossil Rock z Dubaju jest jakaś godzinka jazdy, fajnie bo drogi są w zasadzie puste o tej porze, więc nie trzeba martwić się o ruch ciężkich samochodów – jedzie się spokojnie i przyjemnie. Dotarliśmy na miejsce ciut za późno, bo słonce już zaczęło wschodzić, a tutaj to w zasadzie chwila moment. Tak samo jest z zachodem słońca –  raz, dwa, trzy, pstryk i ktoś zgasił światło! Wschód ma się rozumieć odwrotnie 🙂

Strasznie wiało, a wiatr na pustyni to taki wzmocniony peeling, boli jak diabli 🙂 W zasadzie długie, powłóczyste stroje to nie głupi pomysł na pustynię. Dlatego zawsze mam chustę coby móc się zakutać jak beduin. Niewątpliwie okulary są też bardzo potrzebne aby dokładnie ochronić oczy 🙂

Pustynia to żywioł, ale jest też piękna, spokojna i niewzruszona. A pogoda… zawsze sucho. W mieście wilgotność sięgać może 90 kilku procent, a kilkanaście kilometrów w głąb pustyni  – sucho!. Temperatura rano również była bardzo przyjemna – 29 stopni. Po wschodzie słońca temperatura oczywiście wzrosła, ale w związku z tym, że mamy już październik było przyjemne trzydzieści kilka.

Tak jak kiedyś pisałam, w off roadzie ważna jest głowa, to znaczy myślenie. Zawsze trzeba jechać przygotowanym na wszelkie zdarzenia oraz mieć niezbędny sprzęt. Co najmniej dwa auta, nigdy samemu – gdyż nawet jeżeli jesteśmy bardzo dobrymi kierowcami, z dużym off roadowym doświadczeniem, nie jesteśmy w stanie przewidzieć co się stanie.

Tym razem niestety przydarzył się naszej ekipie mały wypadek. Tak to niestety czasem bywa, mała mulda na drodze, za duża prędkość i trach chłodnica poszła w las. Woda lała się jak z odkręconego kranu. Chłopaki coś tam próbowały naprawiać, zawiesili chłodnice na miejscu, ale niestety była bardzo uszkodzona. Udało się ‘naprawić’ na tyle, że autko dojechało do drogi z której mogła je zabrać laweta. Niestety nasze hasanie po wydmach na ten dzień zakończyło się. Mam nadzieję, że naprawa nie pochłonie jakiś strasznych pieniędzy, bo sezon off roaowy dopiero się zaczyna! Jak zresztą sezon plażowy! Nie bardzo lubię się smażyć na plaży, ale fajnie czasem popływać w morzu i pooglądać rybki. Rafy w Fujairah czekają na mój zestaw abc 🙂

 Ciekawe co tam widać 🙂

Jak widać na zdjęciach off road to zajęcie dla całej rodziny 🙂 Psa też można zabrać! Chłopaki bardzo lubią jeździć na pustynię i uwielbiają pikniki na pustyni. W klubie, z którym jeździmy od czasu do czasu jest cała masa ludzi z dzieciakami i zwierzakami. Wypady na pustynie na dwa dni dzieciaki uwielbiają 🙂

Share: