Labuan Bajo, łódka i rejs na Komodo – Indonezja

Indonezja, Komodo i smoki! Jak mogłabym odpuścić sobie i ich nie zobaczyć na żywo. 

O waranach później, a teraz jak się do nich dostać. Jest kilka możliwości i kilka firm, które to organizują. My na Flores podróżowaliśmy z Bali. Loty z Denpasar na Bali do Labuan Bajo do najtańszych nie należą, a poranne loty mają wykupione miejsca przez biura podróży organizujące wypady na Komodo i Rinca (wyspy na których żyją warany). 

Wybraliśmy inną opcję (tańszą), kupiliśmy bilety liniami Garuda Indonesia, nocleg w Labuan Bajo, następnego dnia całodzienną wycieczkę na Komodo, nocleg w Labuan i następnego dnia lot powrotny na Bali.

W Labuan Bajo zbudowali sobie nowy terminal, bardzo ładny ale jeszcze nie wszystko jest gotowe. Na przykład klimatyzacja nie działa 🙂

Taki widoczek mieliśmy podczas śniadania w hotelu 🙂 Polecam Puri Sari Beach Hotel. Nie polecam tylko restauracji w tym hotelu – jest przeciętna, a w miasteczku jest dużo restauracji z pysznym jedzeniem. Ale śniadania serwują dobre i są one w cenie noclegu.

Jeżeli chodzi o nasz rejs na Komodo to zorganizował go Jeffrey Buana z http://www.putrikomodo.com/.
Wszystko było jak należy! Stateczek czysty i ze wszystkim czego mogliśmy potrzebować. Sprzęt do nurkowania a w zasadzie snorklowania super! Polecam Jeffreya z całego serca. Mamy plan wybrać się do Labuan Bajo i zrobić wraz z nim nasze padi – chyba w końcu pokonałam lęk!

Nurkowanie tam to jak oglądanie ‘Gdzie jest Nemo?’ na żywo! Pięknie po prostu pięknie! 

Labuan Bajo to mała rybacka wioseczka, która rozrosła się do małego miasteczka dzięki turystom. W samym miasteczku jest kilka super restauracji. Polecam szczególnie Mediteraneo – pyszne jedzenie! Polecam również Flores Spa – fachowy personel, całkiem ładne wnętrza i bardzo przystępne ceny.

Rybacka osada na jednej z wysepek nieopodal Komodo. Nie ma tam kropli słodkiej wody, więc wszystko przywożą z Labuan Bajo, ale jest blisko do pracy.

O nurkowaniu już pisałam, ale nie pisałam o Pink Beach. Nie mam niestety zdjęcia :/ ale piasek tam jest na prawdę różowy. A jest taki gdyż powstaje z martwych czerwonych otowrnic. Jest to jedna z siedmiu różowych plaż na świecie. 

Taki obiad przygotowali dla nas na łódce. Załoga to kapitan i jego dwóch synów. Pan kapitan to przemiły pan z dwudziestokilkuletnim doświadczeniem. Gaduła straszna 🙂 A jedzenie pyszne, szczególnie mia goreng – czyli zasmażany makaron i jajka – pycha!

Share: