RybimOkiem.me -
Afryka
    Botswana
    Etiopia
    Namibia
    Seszele
    Tanzania
    Zimbabwe
Ameryki
    USA
    Kalifornia
Azja
    Hong Kong
    Indie
    Indonezja
    Japonia
    Kambodża
    Korea Południowa
    Malezja
    Myanmar (Birma)
    Nepal
    Singapur
    Sri Lanka
    Tajlandia
    Wietnam
Bliski Wschód i Dubaj
    Emiraty
    Jordania
    Oman
    Dubaj Rybim Okiem
    Architektura
    Desert off road
    Dubai - pytania i odpowiedzi - małe faq
    pogoda w Dubaju
    restauracje w Dubaju
    z emirackiej prasy
    życie w Dubaju
    życie w Dubaju - koszty
    życie w Dubaju - święta na obczyźnie
Europa
    Austria
    Islandia
    Polska
    Wyspa Man (Isle of Man)
Inne
    całkiem z innej beczki
    fretki
    jedzenie
    kosmetycznie
    myśli nie zawsze optymistyczne
    zwierzęta domowe
Kontakt i parę słów o mnie
RybimOkiem.me -
  • Afryka
    • Botswana
    • Etiopia
    • Namibia
    • Seszele
    • Tanzania
    • Zimbabwe
  • Ameryki
    • USA
      • Kalifornia
  • Azja
    • Hong Kong
    • Indie
    • Indonezja
    • Japonia
    • Kambodża
    • Korea Południowa
    • Malezja
    • Myanmar (Birma)
    • Nepal
    • Singapur
    • Sri Lanka
    • Tajlandia
    • Wietnam
  • Bliski Wschód i Dubaj
    • Emiraty
    • Jordania
    • Oman
    • Dubaj Rybim Okiem
      • Architektura
      • Desert off road
      • Dubai – pytania i odpowiedzi – małe faq
      • pogoda w Dubaju
      • restauracje w Dubaju
      • z emirackiej prasy
      • życie w Dubaju
      • życie w Dubaju – koszty
      • życie w Dubaju – święta na obczyźnie
  • Europa
    • Austria
    • Islandia
    • Polska
    • Wyspa Man (Isle of Man)
  • Inne
    • całkiem z innej beczki
    • fretki
    • jedzenie
    • kosmetycznie
    • myśli nie zawsze optymistyczne
    • zwierzęta domowe
  • Kontakt i parę słów o mnie
Browsing Category
Archive
Azja Rybim Okiem•Indonezja•podróże małe i duże

Niebieskie ognie krateru Ijen – Jawa / Indonezja

December 18, 2014 by admin No Comments
Ijen to w zasadzie kompleks wulkanów, który leży we wschodniej części Jawy. Składa się on z wielu wulkanów, które leżą w kalderze o średnicy około 20 km. Najwyższy szczyt tego kompleksu to góra Merapi – w indonezyjskim języku oznacza to górę ognia. 
Na zachód od niej leży wulkan Ijen, który jest celem wędrówek. Wewnątrz krateru znajduje się kwaśne jezioro wulkaniczne o pięknym turkusowym kolorze. Wokół jeziora tworzą się fumarole, których temperatura potrafi sięgnąć i 245 stopni. A niedaleko brzegu wewnątrz krateru prowadzone są prace związane z wydobyciem siarki.

Aby wspiąć się na górę krateru wulkanu Ijen potrzebne są jakieś dwie godziny i jest na prawdę stromo, więc przygotujcie się na ciężka wspinaczkę! Aby zobaczyć wspomniane w tytule posta niebieskie ognie trzeba zacząć wspinaczkę koło 2 w nocy, aby zdążyć przed wschodem słońca!

Po tych dwóch godzinach wspinania się pod górę czeka nas jeszcze około 45 minut schodzenia w dół w głąb krateru. Aby zejść na dół należy być wyposażonym w maskę, gdyż wydobywające się opary siarki są szkodliwe dla zdrowia. Zejście w dół w kompletnych ciemnościach, ścieżynką, która nie jest w żaden sposób zabezpieczona, a do tego często dość śliska nie należy do najbezpieczniejszych, ale warto! Oczywiście latarka czołówka jest absolutnie niezbędna!

Niebieskie ognie krateru Ijen to płomienie palącego się gazu siarkowego, który pali się w temperaturze około 600 stopni Celsjusza. Płomienie mogą mieć nawet 5 metrów wysokości. Jest to najlepsze i największe miejsce na świecie w którym można obserwować niebieskie ognie. 

W całym kraterze unoszą się opary siarki, dlatego też maska gazowa jest ważna, szczególnie jeżeli chce się zejść blisko robotników wydobywających siarkę. Ja postanowiłam nie schodzić na samo dno w pobliże kopalni. Nasz przewodnik nie pozwolił nam pójść również nad jezioro, gdyż wydobywające się z niego opary są bardzo trujące i nawet w masce jest to podobno niebezpieczne. Nie wiem czy był ‘nadopiekuńczy’ czy jest to prawda, wolałam nie próbować.

Po powrocie do domu, w czasie rozpakowywania plecaków, cały dom wypełnił się ostrym zapachem siarki, kiedy wydobyliśmy z nich rzeczy, które mieliśmy tego dnia na sobie 🙂
Share:
Reading time: 2 min
Azja Rybim Okiem•Indonezja•podróże małe i duże

Jawa wyspa jak wulkan gorąca – Indonezja

December 17, 2014 by admin No Comments
Jawa nie jest największą wyspą Indonezji, ale leży na niej największe jej miasto i stolica w jednym – Jakarta. Wyspę zamieszkuje około 130 milionów ludzi! Religią dominującą jest Islam i meczety widać na każdym kroku. Możemy jednak również zobaczyć kościoły katolickie i świątynie hindu.

Mieszkańcy zajmują się głównie rolnictwem, a klimat wyspy sprzyja dużym zbiorom w ciągu roku. Uprawia się tutaj głównie ryż, maniok, kukurydzę, herbatę, kawę, trzcinę cukrową, kakao, kauczukowca i palmy kokosowe. A skoro o rolnictwie mowa to kilka zdjęć pól uprawnych. Pokażę Wam tylko te z terenów górskich, bo te są malownicze.

Jakaś świątynia hindu po drodze znaleziona przypadkiem.

I kilka łódeczek, bo jakże malownicze 🙂


Share:
Reading time: 1 min
Azja Rybim Okiem•Indonezja•podróże małe i duże

Oko w oko z bestią – wulkan Bromo / Indonezja

December 16, 2014 by admin No Comments
Po wschodzie słońca cała kawalkada jeepów rusza przez piaskowe morze, które wypełnia dno doliny, w kierunku wulkanu. Jeepy jadą jak szalone, po to aby dotrzeć na miejsce przed innymi i zająć dobre miejsca parkingowe u stóp wulkanu. 
Tam czekają na chętnych panowie z konikami, którzy oferują podwózkę pod schody wiodące na szczyt. Napisałam koniki, bo jest to rasa małych koników – są nawet mniejsze niż araby. 

Strasznie żal mi ich było, gdyż nikt nie patrzy na to ile waży potencjalny jeździec 🙁 a one na prawdę malutkie były 🙁 bardzo zadbane, ale podchodzenie po tym wulkanicznym piachu pod górę musi być bardzo wyczerpujące, dla mnie przynajmniej było!

Widok na dolinę z początku schodów. Te budyneczki tam na dole to świątynia hindu.

Schody na szczyt, a poniżej zdjęcie na dolinę już ze szczytu Bromo. Nie jest on szczególnie wysoki, gdyż ma tylko 131 metrów, ale w związku z tym, że leży w ogromnej kalderze to widok jest ładny.

Przedstawiam Wam Bromo, którego inaczej zwą śmierdziel, nie jest to nic dziwnego gdyż faktycznie śmierdzi zgniłymi jajami 🙂

Hałasuje też dość potężnie, gdyż jak pisałam we wcześniejszym poście jest to wulkan aktywny. Mam nadzieję, że ktoś monitoruje jego zachowanie, bo codziennie odwiedza go ogromna masa turystów (oczywiście najwięcej w weekendy).

Siedząc tak na brzegu krateru człowiek czuje ogromną potęgę natury. Niby rasa ludzka ‘panuje’ nad tą planetą, ale tak na prawdę przy siłach mateczki ziemi jesteśmy bezradni jak niemowlęta.

Postanowiliśmy ominąć zatłoczone schody i wybraliśmy ścieżkę prowadzącą na dół. Konsystencja tego wulkanicznego piasku jest podobna do zmielonego maku. Zresztą wygląda też podobnie.

Natomiast przyroda jest niesamowita i niepokonana. Znajdzie sobie miejsce wszędzie, nawet tuż obok ziejącego siarką wulkanu.

Kopytko

A tutaj dwóch Indonezyjczyków, którzy chyba czują się ‘polakami’ – białe skarpety do sandałów, no wiocha straszna!

Ostatni rzut oka na bestię i czas w dalszą drogę!

Share:
Reading time: 1 min
Azja Rybim Okiem•Indonezja•podróże małe i duże

Wschód słońca nad wulkanem – Indonezja

December 15, 2014 by admin No Comments
Wulkan Bromo leżący w wielkiej dolinie, a w zasadzie kalderze, jest jednym z cudów natury nieożywionej. Myślę, że można go tak nazwać biorąc pod uwagę cały glob, nie tylko Indonezję. Wulkan ten znajduje się około 120 km od Surabaya, a tam łatwo dostać się samolotem. 
Ta wielka kaldera powstała w wyniku ogromnego wybuchu około 820 tysięcy lat temu.

Większość turystów (w tym i my), którzy przybywają w okolice Bromo jedzie grubo zanim słońce wstanie na górę Penanjakan, aby zobaczyć jego wschód nad kalderą. Z mroku wynurzają się powoli trzy szczyty – Bromo, Semeru i Batok, a światło daje piękny, kolorowy spektakl na chmurach.

W związku z tym, że droga na Penanjakan jest dość stroma,  a droga w nie najlepszym stanie – jedyny transport na nią to stare toyoty. Nie mogłam uwierzyć ile ich tam było! Chyba każdy okoliczny człowiek ma tam taką jeepowatą toyotę. Zrzeszone są one zresztą w lokalnych klubach off roadowych – a może to taka jeepowa ‘mafia’. Niesamowita jest ta rzeka samochodów w kompletnych ciemnościach – przed nami same czerwone światełka, za nami białe i wydaje się, że ten wąż nie ma końca!

Kiedy dojedzie się do miejsca gdzie jeepy muszą się zatrzymać, czeka nas jeszcze około 20 minutowa wspinaczka do punktu widokowego. Wszędzie dookoła są jeepy oraz sprzedawcy herbaty i kawy.

Ten wysoki i dymiący, wyłaniający się z mroków nocy to wulkan Semeru. Jest to kolejny aktywny wulkan Indonezji i najwyższy szczyt tego kraju, a ma 3676 metrów nad poziomem morza. W ciągu ostatnich 200 lat odnotowano ponad 60 jego erupcji – jedno z silniejszych było w 1981 roku – zginęło przez nie 250 ludzi, a 16 wsi zostało zniszczonych.

Przygotujcie się na to, że czekając na wschód słońca zmarzniecie i to potężnie. Ja jestem zmarzlakiem i to strasznym, więc nie było to wcale zadziwiające, że zmarzłam. Ale mój mąż zmarzł i to dość mocno, a to już ewenement. Polecam ciepły strój jak na narty, kilka warstw na cebulkę,najlepiej oddychających.

Pięknie, prawda?

Te białe punkciki to jeepy ustawione wzdłuż drogi 🙂

A to nasz kierowca.

Share:
Reading time: 2 min
całkiem z innej beczki•życie w Dubaju•życie w Dubaju - święta na obczyźnie

Święta, święta….

December 11, 2014 by admin No Comments
Do świąt jeszcze dwa tygodnie, a u mnie choinka, lampki, poinsecja i inne świąteczne dekoracje. Sezon świąteczny zaczynam 6 grudnia – baaardzo lubię święta. W tym roku w dzień powrotu z wakacji ubrałam choinkę i powiesiłam część świątecznych dekoracji. Teraz czas na coroczne oglądnie ‘Love actually’ – siedząc pod kocykiem z kubkiem gorącej czekolady wprowadzam się w świąteczny nastrój 🙂
Continue reading
Share:
Reading time: 2 min
Azja Rybim Okiem•Indonezja•podróże małe i duże

Indonezja – przemyślenia, Bromo, cebula i ogromna kaldera

December 10, 2014 by admin No Comments
Do tego wyjazdu, wyspy takie jak Jawa, Bali, Sumatra czy Flores kojarzyły mi się tylko z programami przyrodniczymi, które kończyły się słowami ‘czytała Krystyna Czubówna’. Pamiętam, że siedząc w podstawówce na geografii, te strony atlasu były moimi ulubionymi 🙂 Siedziałam i gapiłam się na te wysepki poniżej równika gdzieś hen hen daleko od domu i marzyłam, że kiedyś tam pojadę, że na własne oczy zobaczę warany z Komodo, zajrzę do oka wulkanu oraz spróbuję nasi goreng w jego ojczyźnie. Wtedy wydawało się to dość nierealne, ale marzenia należy spełniać i nie bać się tego! Gdyż na miejsce spełnionych marzeń zawsze pojawią się następne! A jeżeli marzenia dotyczą poznawania nowych miejsc i odkrywania cudów naszej Mateczki Ziemi to jest ona taka duża, że na całe życie nam na pewno wystarczy.
Mam taką listę – miejsca, które chciałabym zobaczyć – i część już z niej skreśliłam, ale non stop dołączają tam nowe. Często natrafiam przeglądając internet na listy typu ileś tam miejsc, które musisz zobaczyć przed śmiercią i odnajduję nowe, piękne i do tej poty nie znane mi kawałki świata 🙂 Ba, w Polsce, w której mieszkałam prawie całe życie są miejsca, których nigdy nie widziałam, a bardzo chciałabym zobaczyć – weźmy na przykład takie Bieszczady!
 
Moi drodzy nie bójcie się marzyć i spełniać swoje marzenia. Wiem, że tego typu podróże są kosztowne, ale zawsze można zacząć szukać okazyjnych cen biletów, bo bilet lotniczy jest w całej tej zabawie najdroższy. Na miejscu można przeżyć za na prawdę małe pieniądze. Wiadomo, że pokój z klimatyzacją będzie droższy niż taki z wiatrakiem, ale oba można znaleźć w przystępnych cenach. Trip advisor czy booking.com pozwolą nam znaleźć wiele super ofert!
 
Indonezja to piękny i bardzo różnorodny kraj. Każda wyspa jest ciut inna, choć sama miałam okazję zobaczyć tylko cztery. Był to również pierwszy raz kiedy byłam na południe od równika oraz najbardziej na wschód kiedykolwiek. Wiecie, że Indonezja leży na 17508 wyspach i około 6 tysięcy z ich nie jest zamieszkanych. Wyspy są rozsiane na ogromnym terenie i w związku z tym kulturowo też różnią się od siebie.
 
W poprzednim poście pisałam o tym, że motorki są bardzo popularne i jest ich cała masa, poniżej dowód na to. W zasadzie dominują na drogach.
 

Jak widać na poniższym zdjęciu mogą też być przenośnym miejscem pracy. Są na nich montowane przenośne sklepiki lub kuchnie uliczne.

A wracając do Indonezji, jest ona zróżnicowana również pod względem religijnym. Jest to kraj, w którym religie współżyją ze sobą. Najwięcej jest muzułmanów, szczególnie na Jawie. Islam przybył do Indonezji dawno temu wraz z kupcami i jest zupełnie inny niż ten w arabskich krajach. Nazwałabym go bardziej ‘ludzkim’, otwartym.

Nasz wyjazd do Indonezji był bardzo krótki i dlatego tym razem musieliśmy zaplanować wszystko wcześniej od początku do końca. Jedną z wielu twarzy Indonezji są wulkany! Jest ich bardzo dużo, a dokładniej 47. Tym razem widzieliśmy dwa Bromo i Ijen. Aby poszło sprawnie wykupiliśmy sobie trzy dni z firmą www.exploredesa.com. Mogę ich polecić z czystym sumieniem. Naszym kierowcą był Samsul – bardzo fajny gość i dobry kierowca. Oba hotele, w których spaliśmy były przyzwoite.

W tejże wioseczce znajdował się nasz hotel koło Bromo, z pięknym widokiem na wulkan (powyżej).

Jedynym problem jaki mieliśmy w tym hoteliku to przeciekający dach w pokoju 😉 Trochę przez to zmokło nam łózko, ale dało się spać. Chociaż jadąc tam musicie pamiętać, że noce są bardzo zimne i trzeba mieć ze sobą ciepłe ubrania. Czapka i rękawiczki oraz ciepła kurtka i nawet rajstopy są bardzo przydatne przy oglądaniu wschodu słońca! Było dramatycznie zimno!

Po przyjeździe poszliśmy na spacer po okolicy, zobaczyć jak ludzie mieszkają, jak toczy się ich życie, co uprawiają. Większość domów jest taka jak te dwa poniżej, zadbana i wysprzątanym otoczeniem. Co przypomina mi o tym, że nie pisałam o ogólnej czystości, no więc jest czysto, nie sterylnie, ale czysto. Kraj nie tonie w śmieciach, a większość zamieszkanych miejsc jest posprzątana. Choć plaże na Bali podobno zaśmiecone strasznie – trudno mi to potwierdzić lub temu zaprzeczyć, gdyż nie widziałam.

Śmieszną rzeczą są kafelkowe obrazki na domach. Tu poniżej bóstwo hindu, ale na niektórych domach był na przykład Kubuś Puchatek.


Miejscowość ta leży na klifie przy płaskiej dolinie otaczającej Bromo. Mieszkańcy żyją z wulkanu – wielu z nich posiada stare toyoty, którymi wozi turystów na wschód słońca i pod sam wulkan. Część z nich ma koniki – nie wiem co to za raza, ale są drobniutkie, którymi wożą turystów pod górę (biedne koniki), a oprócz tego są oni rolnikami.

Nas okolica zauroczyła! Jest piękna i sprzyja spacerom. Można spacerować wzdłuż pól lub zejść na dół do kaldery i po eksplorować ‘kaniony’. Kaldera ta nazywa się Tengger i ma 16 km średnicy – całkiem duża nieprawdaż! W środku znajduje się 5 wulkanów, z Bromo jest najmłodszym z nich.

Schodząc na dół spotkaliśmy Pana, który coś zbierał na tym zboczu, trudno powiedzieć co.

Widok z dołu na klify, pięknie prawda?

Znaleźliśmy też kawałki materiałów piroklastycznych, które Bromo musiał wypluć. Ostatnia gwałtowna erupcja wulkanu miała miejsce w 2004 roku i w jej wyniku zginęły dwie osoby.

Kolejny rzut oka na Bromo.

Stokroteczki 🙂

Pola uprawne i na wszystkich cebula. Przechadzając się tam czuliśmy się trochę jak w tej piosence o marchewkowym polu tyle, że w tym wypadku było to pole cebulowe.

 

Kilka ujęć na wulkan i kalderę z hotelowego podwórka.

W następnym poście będzie o wschodzie słońca, podczas którego zmarzłam jak djabli, a potem o samym śmierdzielu Bromo.
Share:
Reading time: 5 min
Azja Rybim Okiem•Indonezja•podróże małe i duże

Indonezja tak ogólnie! Przydatne informacje dla wybierających się tamże :)

December 8, 2014 by admin No Comments


Gorąco, wilgotno i pięknie! Ludzie niesamowicie przyjaźni – można powiedzieć raj na ziemi!
Pierwsze wrażenia po wylądowaniu – stolica państwa – Jakarta, lotnisko międzynarodowe – nie zachwyca, gorąco strasznie, klimatyzacja w zasadzie nie działa, aż dziwnie! I to chyba nie moje przyzwyczajenie do dubajskich standardów, bo lotnisko w Bangkoku czy Dheli są zupełnie inne i bardziej hmmm komfortowe.


Kilka informacji przydatnych zanim się wybierzecie do Indonezji.

  • Pieniądze:
Waluta Indonezji to rupia indonezyjska. 1 nasza złotówka to około 3650 rupii.

Naczytałam się, że bardzo krytycznie patrzą na banknoty, które przywozi się i wymienia, jest to prawda. Ja miałam ze sobą dolary amerykańskie i o nich napiszę.

Najlepiej mieć banknoty 50 i 100 dolarowe (te 100 dolarowe lepsze) – powinny być młodsze niż 2007 rok – tzn. te nowe, kolorowe. Moje banknoty były nawet młodsze, bo z 2009 roku. Powinny być w bardzo dobrym stanie – za takie dostanie się najlepszy kurs.

Na lotnisku w Jakracie nie wymieniajcie pieniędzy w pierwszym napotkanym kantorze, te ciut dalej w części ogólnodostępnej lotniska mają lepsze kursy wymiany.

Pamiętajcie też, że w Indonezji ceny są liczone w dziesiątkach tysięcy lub milionach więc dostaniecie bardzo dużo banknotów 🙂 Największy nominał jaki wdziałam to 100 tysięcy, a najmniejszy 200 (w formie monety). 

Można korzystać również z bankomatów, ale wybierajcie lepiej te które mieszczą się w bankach lub centrach handlowych.

  • Wiza
Polacy jak i większość obywateli Unii Europejskiej otrzymują wizę na wjeździe do Indonezji. Jest to wiza na 30 dni, koszt to 35 USD i warto mieć te dolary odliczone, gdyż jeżeli płaci się większym nominałem to resztę dostaniemy w rupiach i nie po najlepszym kursie przeliczenia.
Oczywiście paszport powinien być ważny co najmniej 6 miesięcy.

  •  Latanie samolotem i lotniska


Najprostszy i najszybszy sposób na poruszanie się między wyspami Indonezji to samolot. Jest wiele wewnętrznych linii lotniczych oraz niezastąpiona w Azji Air Asia. Trzeba pamiętać, że na lotnisku trzeba zapłacić podatek lotniskowy – nie jest on wliczony w cenę biletu lotniczego. Nie znam podatków lotniskowych na wszystkich lotniskach, ale podam te co znam 🙂

Jakarta (Jawa)
lot krajowy
40000 IDR

lot międzynarodowy
150000IDR
Denpasar (Bali)
lot krajowy
75000 IDR
Labuan Bajo 
(Nusa Tenggara Timur)
lot krajowy
10000 IDR
  • Napiwki
Ludzie tutaj nie oczekują, że dostana napiwek, więc jak dostaną są mile zaskoczeni i bardzo dziękują. Było to dla mnie zupełne zaskoczenie, po doświadczeniach w Indiach gdzie potrafią Ci powiedzieć, że napiwek była za mały i chcą więcej!

Jeżeli możecie to myślę, że warto dawać napiwki, nawet niewielkie. Na Bali na przykład najniższa pensja to 116 dolarów miesięcznie – niewiele prawda!? Dlatego też dając nawet niewielkie napiwki ciut można pomóc – takie 10000 rupii to niecałe 3 złote.

  • Prowadzenie auta, motoru, skuterka
Ruch w Indonezji jest lewostronny więc trzeba się przyzwyczaić. Myślę, że można sobie spokojnie poradzić prowadząc auto, aczkolwiek trzeba uważać gdyż miliony motorków i skuterków jeżdżą jak chcą, nie do końca patrząc na resztę ludzi 🙂 My wypożyczyliśmy skuter i daliśmy sobie radę bez problemu.

Trzeba pamiętać o tym iż musimy mieć ze sobą również międzynarodowe prawo jazdy. W wypożyczalni nie zawsze się o nie pytają, natomiast policja lubi zatrzymać obcokrajowców do kontroli i sprawdzać czy je mamy – a jeżeli nie mamy, wlepiać mandaty (zdaje się 600 tysięcy było za brak takowego).
Tyle informacji na początek 🙂 Jeżeli mielibyście jakieś pytania to piszcie. Odpowiem na wszystkie najlepiej jak będę umiała 🙂
Share:
Reading time: 3 min
Page 2 of 2«12

O mnie

Cześć, mam na imię Wanda. Na moim blogu możecie poczytać o Dubaju, w którym mieszkam, oraz o różnych miejscach, które odwiedziłam :) Kocham podróże i góry, bardzo... kocham też małe futrzaki, które mieszkają ze mną, a mianowicie fretki!

Instagram

instagram – vanda_does_pilates

Recent Posts

  • Jakby co to żyję ;)
  • 2021 puff i już 2022
  • Kilka słów o Islandii
  • Seszele czyli raj na Ziemi – wstęp
  • Wyspa Sir Bani Yas w Emiracie Abu Dhabi

Archives

  • April 2022
  • January 2022
  • October 2021
  • September 2021
  • June 2021
  • March 2021
  • February 2021
  • June 2020
  • April 2020
  • December 2019
  • November 2019
  • October 2019
  • August 2019
  • July 2019
  • June 2019
  • May 2019
  • April 2019
  • December 2018
  • November 2018
  • October 2018
  • May 2018
  • March 2018
  • January 2018
  • December 2017
  • November 2017
  • September 2017
  • August 2017
  • July 2017
  • June 2017
  • May 2017
  • April 2017
  • March 2017
  • February 2017
  • January 2017
  • December 2016
  • November 2016
  • October 2016
  • September 2016
  • August 2016
  • July 2016
  • June 2016
  • May 2016
  • March 2016
  • February 2016
  • January 2016
  • December 2015
  • November 2015
  • October 2015
  • September 2015
  • August 2015
  • July 2015
  • June 2015
  • May 2015
  • April 2015
  • March 2015
  • February 2015
  • January 2015
  • December 2014
  • November 2014
  • October 2014
  • September 2014
  • August 2014
  • July 2014
  • June 2014
  • May 2014
  • April 2014
  • March 2014
  • February 2014
  • January 2014
  • December 2013
  • November 2013
  • October 2013
  • September 2013
  • August 2013
  • July 2013
  • June 2013
  • May 2013
  • April 2013
  • March 2013
  • February 2013
  • January 2013
  • December 2012
  • November 2012
  • October 2012
  • September 2012
  • August 2012
  • July 2012
  • May 2012
  • April 2012
  • February 2012
  • January 2012
  • December 2011
  • November 2011
  • October 2011
  • September 2011
  • August 2011
  • July 2011
  • June 2011
  • April 2011
  • March 2011
This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

© 2017 copyright PREMIUMCODING // All rights reserved
Designed by Premiumcoding
W celu zapewnienia maksymalnej wygody uzytkowników przy korzystaniu z witryny ta strona stosuje pliki cookies. Szczególy w naszej Polityce prywatnosci. Kliknij "Zgadzam sie" Szczególy