Kinowo, serialowo, Oskarowo…

Bardzo lubię kino! Nie tylko chodzenie do kina, ale oglądanie filmów w ogóle. Oglądam wszystko jak leci, dobre i złe filmy – bo w zasadzie co to znaczy dobry, czy zły film. To opinia ludzi, którzy zwą siebie sami krytykami – czasem się z nimi zgadzam, czasem nie. Niekiedy filmy, które mają świetne opinie w ogóle nie trafiają do mnie, a te uznane za słabe trącają jakąś strunę w środku. Dlatego staram się nie ulegać tego typu sugestiom. 
Pamiętam kiedy ‘Inni’ z Nicole Kidman wchodzili do kin i krytycy rozpływali się, że taki super, że prawdopodobnie najlepszy thriller, który do tej pory powstał – a ja się nudziłam w kinie, nie zaskoczył mnie niczym zupełnie i nie pozostawił śladu w mojej pamięci, bo oprócz tytułu i ogromnego zawodu nic nie pamiętam z tego filmu.
Wiadomo każdy ma inny gust, a o gustach się nie dyskutuje, dlatego też będzie to moje bardzo subiektywne spojrzenie na to co ostatnio widziałam 🙂

Zacznijmy od seriali, a w zasadzie jednego, bo jeden nowy obejrzałam i bardzo mi się spodobał, a mianowicie ‘Fargo’. Film pamiętam, że bardzo mi się podobał, dlatego też sięgnęłam po serial. Uważam, że to perełka wśród seriali. Bardzo dobrze nakręcony, świetnie dobrani aktorzy – Billy Bob Thornton – mistrzowsko zagrał Lorna Malvo! Na długie zimowe wieczory polecam serdecznie.

Albo nie, jednak dwa! Kolejny to ‘Top of the Lake’ – nowozelandzka produkcja o zawiłych i mrocznych losach mieszkańców prowincjonalnego miasteczka. Piękne krajobrazy, dobra muzyka i mroczna tajemnica, za której rozwikłanie zabiera się młoda policjantka. Cały serial zaczyna się od sceny, w której 12 letnia Turi wchodzi do jeziora z zamiarem popełnienia samobójstwa – resztę zobaczcie sami.

Sama siebie okłamuję, ale ten już na bank będzie ostatni. Odkryliśmy go kilka miesięcy temu i wciągnęliśmy w kilka dni, zarywając noce. ‘House of Cards’ z Kevin’em Spacey, bo o nim mowa to serial o elitach politycznych w Stanach Zjednoczonych. Z niecierpliwością czekamy na kolejny sezon, który premierę będzie miał 27 lutego. Kreacja Pana Spacey’ego jest idealna i trochę przerażająca!

Filmy:
Ogromne wrażenie zrobił na mnie ‘The Grand Budapest Hotel’, kocham filmy trochę surrealistyczne – no dobra nie trochę, bardzo :). Zdjęcia, muzyka, gra aktorska, barwy, wszystko w tym filmie się absolutnie dopełnia! Ralph Fiennes jest po prostu super, ale tak na prawdę wszystkie postacie są prawdziwe, a gra tu całkiem spora grupka wielkich świata filmowego! 
Kolejne surrealistyczne kino to ‘Moonrise Kingdom’ czyli “kochankowie z księżyca’. Znowu plejada znanych i sławnych w ciut innej odsłonie! Cudowne zdjęcia i muzyka, niesamowicie podobał mi się graficznie.

Myślę, że filmem wartym obejrzenia jest ‘Boyhood’, który jest zresztą pretendentem do Oskara i Złotych Globów. Może nie ma zaskakującej fabuły, dla tych co nie wiedzą był on kręcony 12 lat. Patrzymy jak mały Mason, którego poznajemy jak ma lat 5, staje się młodym mężczyzną.

I Polski kandydat do Oskara ‘Ida’. Tak zupełnie szczerze to obejrzałam ten film po usłyszeniu rozmowy z Liam’em Neeson’em, który stwierdził, że to jeden z najlepszych filmów jakie widział w ogóle, nie ostatnio. Wcześniej słyszałam o nim, poczytałam nawet co o nim piszą, ale jakoś mnie to nie przekonało. Liam mnie przekonał. I cóż niewątpliwie jest to film inny i interesujący. Czarno biały obraz o młodziutkiej Ani, która chce zostać zakonnicą w powojennej Polsce. Zaskoczyło mnie to, że zdobył on tak ogromne uznanie za granicą, ale z drugiej strony może w sumie nie – może ludzie szukają tego typu filmów, w których nie ma hektolitrów lejącej się krwi, pościgów samochodowych i wyssanych z palca opowieści. Polecam, chociażby po to, aby samemu wyrobić sobie o nim zdanie. Mi się podobał.

Share: