RybimOkiem.me -
Afryka
    Botswana
    Etiopia
    Namibia
    Seszele
    Tanzania
    Zimbabwe
Ameryki
    USA
    Kalifornia
Azja
    Hong Kong
    Indie
    Indonezja
    Japonia
    Kambodża
    Korea Południowa
    Malezja
    Myanmar (Birma)
    Nepal
    Singapur
    Sri Lanka
    Tajlandia
    Wietnam
Bliski Wschód i Dubaj
    Emiraty
    Jordania
    Oman
    Dubaj Rybim Okiem
    Architektura
    Desert off road
    Dubai - pytania i odpowiedzi - małe faq
    pogoda w Dubaju
    restauracje w Dubaju
    z emirackiej prasy
    życie w Dubaju
    życie w Dubaju - koszty
    życie w Dubaju - święta na obczyźnie
Europa
    Austria
    Islandia
    Polska
    Wyspa Man (Isle of Man)
Inne
    całkiem z innej beczki
    fretki
    jedzenie
    kosmetycznie
    myśli nie zawsze optymistyczne
    zwierzęta domowe
Kontakt i parę słów o mnie
RybimOkiem.me -
  • Afryka
    • Botswana
    • Etiopia
    • Namibia
    • Seszele
    • Tanzania
    • Zimbabwe
  • Ameryki
    • USA
      • Kalifornia
  • Azja
    • Hong Kong
    • Indie
    • Indonezja
    • Japonia
    • Kambodża
    • Korea Południowa
    • Malezja
    • Myanmar (Birma)
    • Nepal
    • Singapur
    • Sri Lanka
    • Tajlandia
    • Wietnam
  • Bliski Wschód i Dubaj
    • Emiraty
    • Jordania
    • Oman
    • Dubaj Rybim Okiem
      • Architektura
      • Desert off road
      • Dubai – pytania i odpowiedzi – małe faq
      • pogoda w Dubaju
      • restauracje w Dubaju
      • z emirackiej prasy
      • życie w Dubaju
      • życie w Dubaju – koszty
      • życie w Dubaju – święta na obczyźnie
  • Europa
    • Austria
    • Islandia
    • Polska
    • Wyspa Man (Isle of Man)
  • Inne
    • całkiem z innej beczki
    • fretki
    • jedzenie
    • kosmetycznie
    • myśli nie zawsze optymistyczne
    • zwierzęta domowe
  • Kontakt i parę słów o mnie
Browsing Category
Archive
życie w Dubaju

Abu Dhabi Desert Challenge i spotkanie z mistrzami – Adamem Małyszem i Rafałem Sonikiem

March 30, 2015 by A fish called Vanda No Comments

Abu Dhabi Desert Challenge – coroczny rajd pustynny w pięknym terenie, a mianowicie w okolicach Liwy na pustyni Rub Al Khali, zwanej pustą ćwiartką!
W tym roku startuje kilka polskich zespołów. W kategorii auto, mamy trzy drużyny:
Adam Małysz i Rafał Marton w Mini ze stajni Orlena; Marek Dąbrowski i Jacek Czachor w Toyocie również z Orlena oraz Robert Szustkowski i Jarosław Kazberuk w Fordzie z R-Sixteam.

W kategorii moto:
Rafał Sonik na quadzie, dla tych co nie śledzą rajdów, jest to zwycięzca ostatniego Dakaru; Kamil Wiśniewski również na quadzie oraz Jakub Piątek, Paweł Stasiaczek i Armand Morleon – w kategorii 450cc World Championship.

Pojechaliśmy na pierwszy etap wyścigu, który jak na tego typu rajd był dość nietypowy, gdyż miał miejsce na torze formuły pierwszej na Yas Island. Myślę, że dla tego sprzętu był to pierwszy raz na tarmaku. To trochę tak jakby puścić bolidy formuły 1 na szutrową drogę. Chociaż muszę powiedzieć, że poradzili sobie super! Aczkolwiek nie obyło się bez wypadków, gdyż jedno z aut nie wyrobiło na łuku i uderzyło w ścianę (nie pamiętam niestety z której ekipy).

Dla nas była to również okazja aby spotkać się z mistrzami! 
Nie jestem jakąś wielką fankom oglądania sportów, ale wszyscy pamiętamy, że był taki czas kiedy skoki narciarskie były ‘religią narodową’ w Polsce i chcąc nie chcąc śledziło się wyniki Orła z Wisły. Zawsze bardzo podobała mi się postawa pana Adama, gdyż pozostał sobą! Od kiedy wycofał się ze skoków i zajął się rajdami samochodowymi trzymam za niego kciuki i cieszę się wynikami 🙂  

Adam jest bardzo miłym gościem, czego zresztą się spodziewałam. Odpowiedział na wszystkie nasze głupie pytania dotyczące ścigania się oraz skoków i ogólnie jego zycia 🙂 
Wprawiło mnie w kompletne osłupienie jak powiedział, że podczas swojego pierwszego Dakaru stracił 5 kg! Opowiadał też o lataniu podczas skoków i uczuciach z tym związanych! Super gość! Lubię go jeszcze bardziej 🙂


Star trek Enrerprise! Takie auto w niczym, no oprócz bryły nadwozia, nie przypomina seryjnego samochodu!

Kawałek emirackiej Polonii, który przyszedł dopingować rodaków 😀


Następnie poszliśmy na spotkanie z Rafałem Sonikiem. Jak już wcześniej wspominałam, jest to zwycięzca ostatniego Dakaru. 

Poniżej quad Rafała Sonika pod czujnym okiem mechanika, którego imienia niestety nie pamiętam 🙁 Chyba muszę sobie notatki zacząć robić, bo pamięć mam ulotną niestety.

Silna polska grupa razem z mistrzem 🙂

Rafał opowiedział nam o swoim quadzie oraz kilka ciekawych historii z różnych rajdów. Widać, że jest to jego pasja, gdyż samo snucie opowieści go cieszyło. Nie miałam pojęcia, że uczestnicy rajdu nie mogą korzystać z nawigacji satelitarnej. To znaczy mają jakieś funkcje, ale bardzo okrojone. Tak na prawdę cała trasa opisana jest ręcznie (widać na zdjęciu) i zamontowana w roll book’u. Opis trasy porównuje się z przejechanymi kilometrami, które wyświetlane są na dalmierzu oraz tym co widzimy dookoła. Dalmierze to te dwa z pomarańczowym podświetleniem (jeden jest zapasowy, jakby drugi nawalił). 

Część odcinków jedzie się na azymut, który wtedy pokazywany jest na nawigacji. Taki odcinek może być kilkunasto ale również kilkudziesięciu kilometrowy, Po drodze uczestnicy muszą zebrać tzw. way piont’y, często są one ‘poukrywane’. Za niezaliczenie takiego punktu kierowcy doliczany jest karny czas.
Każdy z pojazdów uczestniczących w rajdzie jest wyposażony w urządzenie, które nazywa się Sentinel (po polsku strażnik). Kiedy coś się wydarzy i pojazd się nie porusza lub jedzie z niewielką prędkością urządzenie to wysyła sygnał do innych znajdujących się za nim. Wtedy ‘sentinele’ tamtych pojazdów zaczynają wydawać głośny sygnał dźwiękowy, który informuje kierowców o tym, że przed nimi się ktoś zatrzymał. Może to oznaczać również, że ktoś jest w tarapatach i trzeba mu udzielić pomocy.

Spotkanie trwało do 21 i pewnie moglibyśmy siedzieć jeszcze dłużej i słuchać niesamowitych opowieści z rajdów z całego świata, ale mistrz musiał iść spać. Następnego dnia czekał go ponad 260 km etap (a że jest już po nim, to mogę Wam zdradzić, że w tym pierwszym pustynnym etapie rajdu zajął drugie miejsce). Trzymajmy kciuki aby na koniec uplasował się na miejscu pierwszym.

Jeżeli chcielibyście obejrzeć trochę filmów z rajdów lub treningów z Rafałem w roli głównej to na YouTube można znaleźć tego sporo. Ekipa filmowo – fotograficzna jest super i robi kawał dobrej roboty!
https://www.youtube.com/user/RafalSonikOfficial
Share:
Reading time: 4 min
pogoda w Dubaju•życie w Dubaju

I znowu mgła w Dubaju, czyli zmiana pory roku

March 29, 2015 by A fish called Vanda No Comments
Dzisiejsza poranna mgła chyba rozwiewa wszystkie wątpliwości – lato nadeszło!
 
Emiraty zmieniają swoje miejsce we wszechświecie i przenoszą się w miejsce, które leży w połowie drogi od Ziemi do Słońca 🙂 Wielkimi krokami zbliżają się dni kiedy temperatura będzie wynosić 37 stopni Celsjusza o 7 rano, a w ciągu dnia słupki rtęci będą oscylować około 50.
Continue reading
Share:
Reading time: 1 min
pogoda w Dubaju•życie w Dubaju

Chmury, chmurki

March 24, 2015 by A fish called Vanda No Comments
Ostatnie kilka dni to zachmurzone niebo. W ciągu dnia często jest zaciągnięte chmurami jak w listopadzie w Polsce. Wieczorem się trochę przejaśniło i zachodzące słońce pięknie podświetliło chmury.
Continue reading
Share:
Reading time: 1 min
życie w Dubaju

Trasy rowerowe w Hatta – coś dla tych co lubią pojeździć na rowerze w terenie

March 9, 2015 by A fish called Vanda 1 Comment
Jak wiecie lubię jeździć na rowerze, a szczególnie w terenie. Bardzo ucieszył mnie w związku z tym fakt, że jakiś czas temu otworzono ścieżki rowerowe w pobliskich górach, a dokładniej w Hatta.
Miasteczko leży w górach Hajar, może nie jest bardzo blisko, bo około 110 km od Dubaju, ale to w końcu godzinka drogi autkiem tylko. A na prawdę warto tam pojechać, jeżeli nie na rower to aby zobaczyć piękne góry. 

A wracając do ścieżek rowerowych, czyli Hatta Mountain Bike Trail to trasy oznaczone są różnokolorowymi kamieniami. Są one rozłożone w takich miejscach abyśmy nie zgubili się między górami. 
Czerwona trasa jest najtrudniejsza, niebieska średnia oraz zielona najprostsza i najkrótsza. Wszystkie zaczynają razem a potem rozdzielają się. My wybraliśmy niebieską, ma trochę ponad 13 km długości. Są odcinki wymagające dobrej kondycji oraz takie które wymagają technicznie dobrej jazdy, to przeplata się z miłymi zjazdami w dół.

W zasadzie cała trasa to single track, często bardzo wąski i ja miejscami miałam stracha, że się zsunę, ale zabawa była przednia. A do tego super widoki.

 

Ścieżki są świetnie przygotowane. Tam gdzie trzeba było podłoże zostało utwardzone, zbudowane mostki czy rampy na zakrętach. Na prawdę byłam pod wrażeniem, gdyż całość jest bardzo przemyślana!

Ścieżka wije się miedzy górami, czasami biegnie koło domów i gospodarstw lokalnych mieszkańców, którzy żyją tutaj bardzo blisko natury. Trochę inne widoku niż wysoko rozwinięte miasto Dubaj.

To był nasz pierwszy raz od dłuższego czasu kiedy mogliśmy pojeździć w terenie i dało nam to dużo frajdy. A przy okazji dość mocno wyczerpało po drodze 🙂

Endomondo pokazało, że przejechaliśmy 13.12 km w niecałe 2 godziny. Nie jest to może jakiś wybitny wynik, ale po kilku razach będzie lepiej.

Jazda w terenie różni się bardzo od takiej po asfalcie i trochę się bałam czasami jechać szybciej. Chociaż muszę powiedzieć, że pod koniec obudziły się z głębokiego snu stare przyzwyczajenie i zaczęło być lepiej.

Jako że Hatta nazywana jest zielonym klejnotem Dubaju, znaleźliśmy też jeziorka ze słodką wodą i bujną roślinnością 🙂

 

No dobra może z tą bujnością przesadziłam, ale na pewno pięknie zielno jest 🙂

Opodal parkingu oraz początku tras rowerowych znajduje się miejsce przygotowane pod pole namiotowe. Nie ma jeszcze za wielu udogodnień, ale najważniejsze już są – a mianowicie toalety i prysznic!

 

Co najważniejsze całość jest czysta i pachnąca! Mydło, papier toaletowy, wszystko czego potrzeba!

Bojler był co prawda wyłączony, ale sprawdziłam działa, więc można sobie włączyć zaraz po przybyciu i mieć ciepłą wodę jak już skończy się pedałowanie 🙂

Polecam szczerze wszystkim entuzjastom rowerowej jazdy! Miejsce na 5!



Share:
Reading time: 2 min
Desert off road•życie w Dubaju

Niedzielne popołudnie na pustyni

March 4, 2015 by A fish called Vanda No Comments
Czasem wyjazdy na pustynię są zupełnie spontaniczne i niezaplanowane 🙂 W ostatnia niedzielę stwierdziliśmy, że lato zbliża się ogromnymi krokami i trzeba korzystać z umiarkowanej pogody dopóki się da! Wybraliśmy się więc w okolice Fossil Rock pojeździć i zdjątka porobić – oto co z tego wyszło 🙂

 

   

 

 

 

 



Share:
Reading time: 1 min

O mnie

Cześć, mam na imię Wanda. Na moim blogu możecie poczytać o Dubaju, w którym mieszkam, oraz o różnych miejscach, które odwiedziłam :) Kocham podróże i góry, bardzo... kocham też małe futrzaki, które mieszkają ze mną, a mianowicie fretki!

Instagram

instagram – vanda_does_pilates

Recent Posts

  • Jakby co to żyję ;)
  • 2021 puff i już 2022
  • Kilka słów o Islandii
  • Seszele czyli raj na Ziemi – wstęp
  • Wyspa Sir Bani Yas w Emiracie Abu Dhabi

Archives

  • April 2022
  • January 2022
  • October 2021
  • September 2021
  • June 2021
  • March 2021
  • February 2021
  • June 2020
  • April 2020
  • December 2019
  • November 2019
  • October 2019
  • August 2019
  • July 2019
  • June 2019
  • May 2019
  • April 2019
  • December 2018
  • November 2018
  • October 2018
  • May 2018
  • March 2018
  • January 2018
  • December 2017
  • November 2017
  • September 2017
  • August 2017
  • July 2017
  • June 2017
  • May 2017
  • April 2017
  • March 2017
  • February 2017
  • January 2017
  • December 2016
  • November 2016
  • October 2016
  • September 2016
  • August 2016
  • July 2016
  • June 2016
  • May 2016
  • March 2016
  • February 2016
  • January 2016
  • December 2015
  • November 2015
  • October 2015
  • September 2015
  • August 2015
  • July 2015
  • June 2015
  • May 2015
  • April 2015
  • March 2015
  • February 2015
  • January 2015
  • December 2014
  • November 2014
  • October 2014
  • September 2014
  • August 2014
  • July 2014
  • June 2014
  • May 2014
  • April 2014
  • March 2014
  • February 2014
  • January 2014
  • December 2013
  • November 2013
  • October 2013
  • September 2013
  • August 2013
  • July 2013
  • June 2013
  • May 2013
  • April 2013
  • March 2013
  • February 2013
  • January 2013
  • December 2012
  • November 2012
  • October 2012
  • September 2012
  • August 2012
  • July 2012
  • May 2012
  • April 2012
  • February 2012
  • January 2012
  • December 2011
  • November 2011
  • October 2011
  • September 2011
  • August 2011
  • July 2011
  • June 2011
  • April 2011
  • March 2011
This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

© 2017 copyright PREMIUMCODING // All rights reserved
Designed by Premiumcoding
W celu zapewnienia maksymalnej wygody uzytkowników przy korzystaniu z witryny ta strona stosuje pliki cookies. Szczególy w naszej Polityce prywatnosci. Kliknij "Zgadzam sie" Szczególy