Tym razem padło na Wietnam i Malezję

Mówią, że północny Wietnam nie jest fajny, tzn. że ludzie nie są fajni. Przeczytałam pół internetu i 99% opinii była bardzo niepochlebna, że oszuści, że niegrzeczni, że zupełnie inni niż w reszcie Indochin.
No cóż przekonamy się na własnej skórze. Mamy tylko 7 dni, więc nie bardzo możemy pozwolić sobie na rozbudowane wojaże. Wybraliśmy tylko dwa punkty programu – Hanoi i Ha Long Bay, no w zasadzie trzy, gdyż w drodze powrotnej zahaczamy o Kuala Lumpur.

Hanoi – stolica Wietnamu z bardo długą historią. Początki sięgają 3000 przed naszą erą. Miasto leży na prawym brzegu rzeki o kolorze herbaty. Mowa tu oczywiście o rzece Czerwonej. Tutaj również mieściła się stolica francuskich Indochin.
Drugim punktem programu jest rejs po zatoce Ha Long Bay. Piękna zatoka, w której podziwiać można tysiące wysp o różnych kształtach i rozmiarach. Cała zatoka została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Trzeci punkt to już nie Wietnam tylko Malezja 🙂 Krótki jednodniowy postój w stolicy tego kraju, czyli Kuala Lumpur. Tam oczywiście mamy zamiar zobaczyć Petronas Towers, które do 2004 cieszyły się mianem najwyższego budynku świata.
 
Zobaczymy jakie będzie nasze zdanie o Wietnamie i Wietnamczykach. Możecie się spodziewać zdjęć i wrażeń już niebawem. 
Share: