Zatoka Ha Long / Wietnam – masa zdjęć

Zatoka Ha Long to jedno z bardziej turystycznych miejsc w Wietnamie. Nie dziwi to wcale gdyż jest tutaj bardzo pięknie. W 1994 roku UNESCO umieściło to miejsce na Liście Światowego Dziedzictwa. W zatoce znajdziemy tysiące wapiennych wysepek.
 
Najlepiej zwiedzić to miejsce na pokładzie stateczku. Myślę, że jest co najmniej setka firm, które oferują takie rejsy. Są one jedno, dwu i więcej dniowe. My wybraliśmy dwudniowy. Stwierdziliśmy, że chcemy zobaczyć jak najwięcej i myślę, że był to super wybór.

 
Noclegi spędziliśmy na poniższym statku.

A rejs drugiego dnia na ciut mniejszym. Najlepsze było to, że tylko my i jeszcze jeden gość wzięli dwu dniowy rejs, więc drugi dzień był bardzo kameralny 🙂

Zatoka ze swoimi wysepkami robi ogromne wrażenie. Niestety nie trafiliśmy w najlepszą pogodę gdyż było bardzo mgliście, ale i tak pięknie. 

Do końca lutego zazwyczaj jest bardzo mgliście, więc nie bardzo można podziwiać widoczki, ale myślę, że mgła może nadać temu miejscu magiczno – mistyczny charakter 😉

Pierwszego dnia trochę popływaliśmy kajakiem i odwiedziliśmy rybacką wioskę. Nie jest to prawdziwa wioska tylko skansen. Większość ludzi mieszkających na wodzie została przesiedlona.

Statki wyglądają pięknie z rozstawionymi żaglami wyglądają pięknie!
Drugi dzień spędziliśmy w okolicach wysp Cat Ba. Znowu pływaliśmy kajakiem. Dość przerażające było przepłynięcie przez jaskinie. Kompletne ciemności, a latarka, którą dostaliśmy dawała mniej świata niż mój telefon!

Oczywiście przed wejściem do jaskini jest znak, że jest to niebezpieczne i aby tego nie robić. Nasz przewodnik był jednak zdecydowany i stwierdził, że to bezpieczne. Moja wyobraźnia podsuwała mi natomiast wszelkie scenariusze. Niestety karmię ją chyba za dużą ilością horrorów 😉

Warto było przepłynąć tą straszną jaskinią do jeziora we wnętrzu góry. Piękno tego miejsca było zniewalające!
Po jaskiniowej przygodzie popłynęliśmy dalej eksplorować zatokę.

Znaleźliśmy też małą rajską plażę 🙂

I nasz statek z podniesionymi żaglami.

Trzeciego dnia wybraliśmy się do jaskini niespodzianek, taką ma dość debilną nazwę, niestety nie pamiętam dlaczego. Niestety tu były tabuny turystów. Nie lubię takich miejsc aczkolwiek jaskinia ładna była!

Jak sami widzicie statków cała masa! Co znaczy, że turystów jak mrówków!

Sufit jaskini ma piękne ‘fale’ gdyż rzeźbiony był przez morskie fale.

Znowu nie umiem wybrać zdjęć, więc wstawiam ich tu masę całą 🙂 

Mieliśmy kabinę z balkonem, więc można było się powylegać 🙂

Rybacka łódź.

Share: