Z samego rana pojechaliśmy do pobliskiego miasteczka Nyaung U. Dzień targowy jak to dzień targowy, tłoczno i gwarno. I w tym tłoku i gwarze jeden z kupców przejechał mi wozem z drewnianymi kołami po stopie – aaaaauuuuaaaaa!
Cześć, mam na imię Wanda. Na moim blogu możecie poczytać o Dubaju, w którym mieszkam, oraz o różnych miejscach, które odwiedziłam :) Kocham podróże i góry, bardzo... kocham też małe futrzaki, które mieszkają ze mną, a mianowicie fretki!