Kilka dni na plaży w Ngapali – Myanmar, część 12

Ngapali to piękna, malownicza mieścinka nad Oceanem Indyjskim, a dokładniej nad Zatoką Bengalską. Cudowna!!! Ale aby się tam dostać z Bagan spędziliśmy trochę czasu w samolocie! Tym razem nie było mgły, tylko lot był dość zadziwiający. Z Bagan polecieliśmy do Heho, potem do Mandalay a dopiero potem do Tandwe, czyli lotniska koło Ngapali. Dwa międzylądowania, lot w kompletnie innym kierunku niż trzeba  i siedzenie w samolocie 🙂

Shot with DxO ONE

Taki widoczek wynagradza wiele 🙂

Ale potem palmy, biały piasek i niebieskie niebo! Czegóż więcej chcieć po intensywnym zwiedzaniu! Na pewno nie zatrucia! Niestety zjadłam to parszywe ciastko z kremem w samolocie i po południu zaczęła się jazda bez trzymanki trwająca do rana 🙁 Gdybym była w bardziej cywilizowanym miejscu dostałabym kroplówki i szybciej wróciłabym do siebie, a tak cały następny dzień jeszcze przeleżałam w łóżku 🙁 Nie zażyłam w związku z tym wielu morskich kąpieli, jak również nie wiedziałam wiele poza tym co z okien busa.

Shot with DxO ONE

Tak mieszkają lokalni mieszkańcy.

Shot with DxO ONE

Shot with DxO ONE

Dzieci zawsze pozują do zdjęć 🙂

Shot with DxO ONE

Shot with DxO ONE

Shot with DxO ONE

Mówią, że nazwa miasteczka pochodzi od Neapolu. Podobno większość białych, która tu przyjeżdżała wykrzykiwała z zachwytem, że plaża wygląda jak w Neapolu. I tak z okrzyków ‘napoli’ powstało Ngapali (czyt. ńapali).

Shot with DxO ONE

Ngapalska syrenka

Shot with DxO ONE

Shot with DxO ONE

Piękne plaża 🙂

Podróż powrotna też była śmieszna, gdyż zamiast lecieć bezpośrednio do Yangonu, najpierw polecieliśmy do Sittwe – znowu godzinny lot w zupełnie innym kierunku, międzylądowanie i półtora godzinny lot do Yangonu.

Shot with DxO ONE

Nasz samolot

Shot with DxO ONE

Wieża kontrolna 🙂

23-26.02

Share: