Phu Quoc na skuterze – część 2 / Wietnam
Drugiego dnia skuterowego zwiedzania pojechaliśmy na południe. Można tam zobaczyć m.in. Coconut Tree Prison, zwane również Phu Quoc Prison (więzienie), ale tam nie pojechaliśmy. Nie byliśmy w humorze. Pojechaliśmy na samo południe do miasteczka An Thoi, choć może miasteczko to za dużo powiedziane. Dalej na południe od wyspy znajduje się jeszcze kilka wysepek. Obecnie w budowie jest kolejka linowa, która będzie na nie prowadzić. Jednego wieczora w barze spotkaliśmy Austriaka, który pracuje przy jej budowie. Nie pamiętam niestety ani jego imienia, ani firmy. Jeżeli chodzi o firmę to jest to jedna z tych co wybudowała większość kolejek linowych obsługujących austriackie stoki 🙂
Udaliśmy się również do wodospadów Suoi Tranh o których pisały przewodniki. Sam wodospad nie za wielki, ale całkiem ładny. Dookoła niego zrobiono park z posągami/figurami zwierząt często dość bezsensownych, bo nie mieszkających tutaj. Jak na przykład ten bawół poniżej.
Roślinność w parku piękna! Ale w sumie tak samo piękna jest na całej wyspie!
Tutaj, tak samo jak w Tajlandii, wodospady są popularnym miejscem kąpieli i rodzinnych pikników.
To sam szczyt wodospadu.
I żeby nie było doszliśmy tam 🙂
Droga na południe…
Uwielbiam te ich chude domy!
Śmieszne są 🙂
Kolejna farma pieprzowa. Jest ich tu sporo.
Miasteczko An Thoi. Dowiedzieliśmy się, że zaczynają tam produkować własne, lokalne piwo, ale nie mieliśmy okazji spróbować. Miła mieścinka.
Po wizycie w miasteczku pojechaliśmy na plażę Bai Sao. Piękne miejsce, palmy zaraz przy plaży i biały piasek. Jak z pocztówki.
Oczywiście okupowana była, co mnie wcale nie dziwi.
Ten piesek odprowadzał mnie przez dłuży czas 🙂 Z jednej strony trochę się bał, a z drugiej widać było, że chce się bawić. Młodziak 🙂
Plaża jak z obrazka. Ta akurat należny do restauracji Paradiso. Jeżeli się zje coś w restauracji to z plaży można korzystać za darmo. Są jak widać leżaki, parasole oraz prysznice. Restauracja serwuje dobre owoce morza i ryby w dość przystępnych cenach. Jedzenie było bardzo smaczne.
Mała wioseczka w drodze powrotnej.
Spędziliśmy na wyspie tylko kilka dni, ale wypoczęliśmy bardzo! Polecam Phu Quoc! Masa miejsc gdzie dobrze się zje, bary, puby, wszystko czego dusza zapragnie. A do tego piękna przyroda i super morze! Nie wiem jak z nurkowaniem, ale podobno też jest co oglądać pod wodą – trzeba tylko przyjechać w odpowiedniej porze roku.
Jeszcze ostatni rzut oka na wyspę z okna samolotu… myślę, że jeszcze kiedyś tam wrócimy.
Leave a Comment