Trek na wulkan Rinjani – Lombok/Indonezja 2016 – info ogólne

Postanowiliśmy wyrwać się na chwilę z Dubaju. Wybraliśmy Indonezję i kolejny wulkan. Padło na Lombok i wulkan Rinjani. Dobrą wiadomością jest, że obecnie wiza do Indonezji na 30 dni jest z darmo. Jeżeli ktoś chce tu zostać dłużej musi ubiegać się o wizę na wjeździe – kosztuje ona dalej 35USD.

Shot with DXO ONE Camera

Kilka faktów na temat góry/wulkanu Rinjani.

  • Wspinamy się na szczyt, czyli na 3726m, a noc przed zdobywaniem go śpimy na wysokości 2600m na brzegu krateru. Od razu napiszę jest zimno!
  • Jak już napisałam powyżej Rinjani znajduje się na wyspie Lombok (ciekawostka – lombok w bahasa indonesia oznacza chili). Łatwo się tutaj dostać z pobliskiej Bali, gdzie lata wielu międzynarodowych przewoźników. Z Bali na Lombok możemy dostać się samolotem lub promem.
  • Rinjani wznosi się na wysokość 3726 m nad poziomem morza i jest drugim co do wielkości wulkanem Indonezji. Najwyższy znajduje się na Sumatrze i nazywa Kerinci, ma 3805 m (trzeba będzie się kiedyś na niego też wdrapać!).
  • Najbliższe miasteczka (z których zaczyna się trekk) to Senaru i Sembulan. Zazwyczaj zaczyna się w Sembulan, które znajduje się na 1100 m, a kończy w Senaru (600m). Choć są trasy, które wiodą w odwrotnym kierunku. Moim zdaniem warto wybrać tą, która zaczyna się w Sembulan.
  • Jeżeli chodzi o czas to można wybrać z kilku opcji: 2 dni z jednym noclegiem – tyle trzeba najmniej aby zdobyć szczyt. Im dłuższą opcję wybierzemy tym więcej zobaczymy!
  • Jeżeli ktoś z Was chciałby się wspiąć na Rinjani to polecam, ale od razu mówię nie jest to kaszka z mleczkiem. Trzeba być sprawnym fizycznie, mieć dość dobrą kondycję i wytrzymałość oraz być zawziętym! Daje wiele satysfakcji, ale jest okupione wysiłkiem i to dość sporym.

Napiszę Wam tutaj:

  • którą firmę wybraliśmy
  • na jakie napiwki się zdecydowaliśmy
  • co moim zdaniem należy ze sobą zabrać
  • czego się spodziewać podczas wycieczki
  • kiedy się wybrać

Dość długo zastanawialiśmy się, z którą firmą się wybrać na Rinjani. Jest ich bardzo dużo, opinii w internecie również jest cała masa. W końcu postanowiliśmy wybrać firmę, której właścicielem jest były przewodnik, a mianowicie Syam Trekker (www.syamtrekker.com; syamtrekker@gmail.com; Syam +6281933171455; Resi +6281907278239). Przemiły właściciel, jeżeli trzeba, dopasuje do Waszych potrzeb całą imprezę.

W związku z tym, że w naszym terminie nie było innych chętnych, wybraliśmy pakiet prywatny. Przydzielono nam przewodnika i trzech porterów. Kosztowało nas to 560USD za pakiet 3 dni/2 noce. W cenie było odebranie nas z lotniska, nocleg w hotelu w Senaru przed ruszeniem na trek, sprzęt, pełne wyżywienie, przewodnik i porterzy oraz odwiezienie nas w wybrane miejsce – w naszym wypadku była to łódka na wyspę Gili, Syam zakupił dla nas bilety na speed boat, więc dopłynęliśmy do celu w 10 min.

Jestem absolutnie zachwycona tym jak nami się zajęto. Panowie otoczyli nas opieką, a posiłki, które dla nas przygotowywali były wyśmienite, choć za duże. Jako, że nie jem mięsa zadbano również o to abym i ja była zadowolona. A smażone banany Moona były przepyszne!!!

Namiot, materace, śpiwory – wszystko pierwsza klasa. Nasz przewodnik Moon był bardzo pomocny, ale też wiedział kiedy ma się wycofać. Ja jestem dość samotnym ‘górochodzaczem’ – jak jest trudno to zamykam się w sobie i nie lubię jak ktoś idzie za mną, więc zostawiał mnie samej sobie i obserwował z dystansu czy czegoś mi nie potrzeba. Zaskakiwał natomiast w odpowiednim momencie czekoladą lub ciastkami 😉

Wybierając firmę upewnijcie się co dokładnie jest w pakiecie. Najlepiej wysłać milion maili i ustalić wszystko – czy nie ma żadnych ukrytych kosztów, ile wody dziennie jest przewidziane na uczestnika, czy firma ma ubezpieczenie itd. Nam się to nie przydarzyło i wybrana przez nas firma okazała się super, ale podobno inne czasem lubią troszkę oszukiwać.

Napiwki jak wiadomo są sprawą, o której każdy z nas decyduje sam. Ja mogę powiedzieć jak my postanowiliśmy ‘wynagrodzić’ naszą grupę 🙂 Przewodnikowi podarowaliśmy 300000 IDR, porterom po 200000 IDR. Nie wiem czy to dużo, czy mało – nam wydało się odpowiednio.

Co zabrać ze sobą. Jeżeli jesteście zmarzluchami to na pewno ciepłe ubrania. Kiedy zaczyna się trek jest ciepło i bardzo przyjemnie, ale już na brzegu wulkanu, gdzie się śpi, temperatura spada do około 10 stopni! A może i niżej. W nocy było mi chłodno, na pewno trzeba mieć ciepłą piżamę lub spać w ubraniach. Ja spałam w spodniach, grubych skarpetach, termoaktywnej koszulce z długim rękawem, polarze (dość grubym) i czapce. Nawet Paweł, który jest gorący chłopak spał ubrany. Śpiwory były cieplutkie, ale noc bardzo zimna.

Na pewno polecam kije do chodzenia, szczególnie w czasie zdobywania szczytu bardzo się przydają. Wiele firm je wypożycza, warto zwrócić uwagę czy mają to w ofercie! Oraz buty – dobre wysokie buty górskie bardzo ułatwiają sprawę. Można wejść w krótkich, ale w związku z tym, iż brnie się przez pył wulkaniczny, dużo wygodniej wchodzi się w wysokich butach. Jeżeli ktoś ma stuptuty to może zastanowić się nad ich wzięciem.

Kolejna rzecz, polecam rękawiczki i wiatroodporne ubrania. Na szczecie temperatura potrafi spaść do około 0, a wiatr jeszcze potęguje odczuwanie zimna.

Czego się spodziewać? Na pewno tego, że nie będzie łatwo! Przede wszystkim jest to już taka wysokość przy której może wystąpić choroba wysokościowa. Podczas zdobywania szczytu można doświadczyć spłyconego, przyspieszonego oddechu, czy szybszego męczenia się. Jest to bardzo osobnicze, niektórzy nie doświadczą niczego, innym będzie to doskwierać. Droga na szczyt jest trudna, gdyż idzie się w głębokim piachu/pyle wulkanicznym – robisz dwa kroki do przodu i zsuwasz się jeden! Ścieżka jest wąska i dość niebezpieczna – nie polecam osobom z lękiem przestrzeni.

Kiedy się wybrać? My byliśmy pod koniec października, czyli w porze suchej. Co wcale nie oznacza, że padać nie będzie, gdyż padało. Pora sucha przypada od kwietnia do listopada i to jest właśnie czas na tą wycieczkę. W porze deszczowej większość z firm oferujących zdobywanie Rinjani zawiesza działalność.

Share: