Oman – dzień 4 – Jebel Akhdar
Dzień 4 – kolejna góra i trek – Jebel Akhdar i trek W18b przez wioseczki na brzegu płaskowyżu Saiq.
Masyw Jebel Akhdar zwany jest także zieloną górą. Biorąc pod uwagę, że w większości jest to teren dość skalisty i niedostępny, można pomyśleć, że to przesada. Nazwa pochodzi jednak od pól uprawnych, które znajdują się na zboczach góry, w okolicach wioseczek Al Ayn i Al Aqr. Tam też udaliśmy się na trek.
W przewodnikach można go znaleźć pod nazwą Seeq to Al Aqr lub W18b. W jedną stronę idzie się około 2 godzin. Trasa wiedzie między polami oraz przez malownicze wioseczki ‘zawieszone’ na zboczu.
My zaczęliśmy od Al Aqr, zaraz koło wioseczki znajduje się mały parking, gdzie możemy bezpiecznie zostawić auto.
Zanim zaczęliśmy naszą wędrówkę podjechaliśmy na punkt widokowy Diana’s point. Obecnie znajduje się on ta terenie hotelu Anantara, ale nie ma problemu, aby tam wejść. A warto, bo widoki piękne! Punkt widokowy nosi imię księżnej Diany, gdyż była tutaj kiedyś z wizytą.
Ale w sumie może powinnam Wam napisać jak się tutaj dostać! Potrzebny bedzie samochód z napędem na cztery koła! Bez takiego ani rusz. Z Nizwa należy kierować się na miejscowość Birkat al Mawz. Tak będą już znaki na Jebel Akhdar. Około 6 km za miasteczkiem jest posterunek policji. Tutaj zostają zawróceni z drogi wszyscy w zwykłych osobówkach. Policjant sprawdzi również ubezpieczenie auta. Droga prowadzi bardzo stromo pod górę, wspinaczka zajmie Wam około 40 minut.
Nie było jeszcze bardzo zielono, ale luty to jeszcze zima. Podejrzewam, że w połowie kwietnia jest tutaj bardzo zielono. Na zboczach rosną między innymi granaty, brzoskwinie i gruszki.
Po tym jak wróciliśmy do auta, postanowiliśmy pozwiedzać jeszcze wyżynę trochę samochodem. Pojechaliśmy rzucić okiem na Wadi Bani Habib, ale nie schodziliśmy już do niego, gdyż złapał nas straszny głód.
Zatrzymaliśmy się w małej restauracyjce w największym miasteczku na płaskowyżu Saih Katenah. Zrobiłam zdjęcie panom, którzy siedzieli obok. Mają dwa rodzaje nakryć głowy. Takim typowym jest ta czapeczka, noszą ją panowie w Omanie bardzo często. Chusty też są bardzo popularne, ale są one trochę inne niż te noszone np. w Emiratach. Tutaj noszą kolorowe chusty, wiązane w około głowy bez użycia agal (czarne obręcze).
Leave a Comment