Na facebook’u wstawiając poprzedni post o Seulu napisałam – niby metrem a jednak na piechotę, czyli miliony schodów. Chyba powinnam to wytłumaczyć 🙂 Tamtego dnia zrobiliśmy po schodach 78 pięter do góry! W seulskim metrze często nie ma schodów ruchomych lub wind, a metro często jest dość głęboko pod ziemią. Myślę, że większość mieszkańców tego miasta jest w dość dobrej formie fizycznej w związku z tym.

1

Wieczór spędziliśmy w dzielnicy Insa-dong. Najpierw zjedliśmy pyszną kolację, popijając ją winem ryżowym, a potem poszliśmy na spacer zobaczyć festiwal światła.

2

Festiwal światła okazał się zbiorem podświetlanych figur przedstawiająych postacie z bajek. Było ich bardzo dużo, ale Wam oszczędzę i wstawię kilka.

3

Jako, że Korea jest gospodarzem zbliżającej się wielkimi krokami Olimpiady zimowej, wszędzie są figurki, pamiątki i inne takie, które o tym przypominają. Tutaj jak widać też nie mogło ich zabraknąć.

4

6

7

Poniżej namioty ze street food’em – po co zwijać się na zimę, jak można postawić namiocik. Dodam, że wszystkie były pełne pałaszujących pyszności ludzi.

9

Następnego dnia postanowiliśmy zobaczyć coś z historii Seulu. Wybraliśmy się do pałacu Changdeokgung. Wstęp kosztuje 3000 wonów (około 10 zł). Można go zwiedzić za darmo, jeżeli przyjdzie się w tradycyjnym koreańskim stroju hanbok. Muszę powiedzieć, że zwiedzający (głównie panie) w tych strojach robią super atmosferę. Pałac został zbudowany w 1405 roku, a od 1997 roku jest na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Miałm książeczkę coby coś więcej napisać o nim, ale ją posiałam 🙁 Pozostaje opowieść obrazkowa. Dodam tylko, że jest cały drewniany i pięknie malowany.

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

Poniżej wspomniane panie w hanbokach.

28

29

30

Oraz piękna jesień!

31

41

42

Zimy mi nie brakuje, ale tej ciepłej kolorowej jesieni czasem brak.

Bukchon Hanok Village to dzielnica znajdująca się pomiędzy dwoma pałacami, tym który opisałam powyżej i Gyeongbokgung (ten niestety był zamknięty i nie mogliśmy go zwiedzić). W dzielnicy tej znajduje się ponad 900 tradycyjnych koreańskich domów, o nazwie hanok. Kiedyś mieszkali tu członkowie rodziny królewskiej oraz arystokraci (era Joseon). Jest to dzielnica mieszkalna, dlatego też turyści są proszeni o zachowanie ciszy i nie nękanie mieszkańców. W tych uroczych domkach znajdziemy też kawiarenki, restauracyjki, małe sklepiki i galerie sztuki.

32

33

34

35

36

Jak widać turystów nie brakuje. Brakuje natomiast koszy na śmieci!

37

38

39

Shot with DxO ONE

Muzeum mebli koreańskich to ładne prywatne muzeum, w którym można zobaczyć jak żyła arystokracja w dawnych czasach. Pani, która otworzyła to muzeum zadbała o szczegółową rekonstrukcję tradycyjnego domu hanok. Zgromadzona jest spora kolekcja mebli z czasów dynastji Joseon.

44

45

Wycieczki z przewodnikiem trwają godzinę. Są cztery godzinny dziennie do wyboru. Wstęp jest dość drogi, bo kosztuje 20000 wonów (ok 65 zł). Panie przewodniczki mówią całkiem ładnie po angielsku. Aby tam dojechać polecam taxi i najlepiej mieć mapkę, aby pokazać gdzie to jest bo taksówkarze nie wiedzą.
46

Szczerze mi się bardziej podobał sam budynek niż kolekcja w nim zgromadzona. Zdjęć samych mebli nie mam, gdyż w środku nie można robić zdjęć.

47

Mogłabym mieszkać w takim miejscu.

48

49

50

51

52

53

Widok na miasto.

54

55

56

Share: