Etiopia część 2 – początek treku po górach Simien /dzień 1/

Dzień 1 Gondar – Debark – Gich

Tak miał wyglądać plan na dziś, ale niestety jak dojechaliśmy do miejsca, w którym mieliśmy zacząć trek, zaczęło lać. Padało tak mocno, że przewodnik obawiał się, że nie przejdziemy przez rzekę, która była na naszej drodze. Ustaliliśmy, że zostaniemy tutaj na noc i wyruszymy następnego dnia. Nocleg zorganizowano dla nas w chacie w wioseczce. Kiedy dotarliśmy do tej chaty zaczął padać grad! Tak dobrze widzicie GRAD, kuleczki wielkości grochu.

Kiedy się trochę przejaśniło poszliśmy na spacer po okolicy. Etiopia jest piękna! Nawet sobie nie wyobrażacie jak! Piękna, soczysta zieleń, nie do uwierzenia pięknie!

Debark, miasteczko w którym mieści się zarząd parku narodowego gór Simien.

IMG_9758_DxO

IMG_9759_DxO

Najpierw spotkaliśmy na naszej drodze Gelady (Dżelady brunatne), czasem nazywane małpami o krwawiącym sercu. Obecnie występują tylko na wyżynach i w górach Etiopii i Erytrei. Najliczniej występują w parku narodowych gór Semien. Można je spotkać powyżej 2000 m n.p.m. Sympatyczne stworasy, siedzą sobie i jedzą i w ogóle nie przejmują się ludźmi.

DSC_0540_DxO

DSC_0542_DxO

DSC_0544_DxO

DSC_0545_DxO

DSC_0546_DxO

DSC_0554_DxO

Tutaj prawie cała damska część ekipy, brakuje Moniki, pewnie jeszcze biegała za małpkami z aparatem. Od lewej Kat, Ula, ja (w głębi), Ania po prawej .

DSC_0562_DxO

Poniżej roślinka z rodziny psiankowatych, czyli tej z której pochodzą pomidory. Owoce tej akurat są trujące, lokalni używają ich do prania. Widzicie te kolce?!

DSC_0569_DxO

Spacer po okolicy już po ulewie i gradzie. Jak widać ciepło nie było, za to widoki zapierające dech w piersiach.

DSC_0575_DxO

DSC_0589_DxO

DSC_0591_DxO

DSC_0592_DxO

Nasz przewodnik Gashaw i Bart na drugim planie.

DSC_0613_DxO

DSC_0621_DxO

Pięknie co?!

DSC_0634_DxO

DSC_0636_DxO

DSC_0657_DxO

Kasia i ja.

DSC_0664_DxO

Trochę niewyraźny Marek, Monika i Ula.

DSC_0666_DxO

Strażnik parkowy Enyew – przemiły człowiek. Prawie nie mówił po angielsku, ale przegadaliśmy długie godziny idąc.

DSC_0672_DxO

DSC_0680_DxO

DSC_0682_DxO

DSC_0685_DxO

DSC_0691_DxO

Podziwialiśmy sobie widoczki przez dwie godzinki i jako, że nadeszły znowu chmury wróciliśmy do naszej chatki i na kolację.

DSC_0714_DxO

Po kolejnym deszczu przyszła tęcza. Nie był to ostatni deszcz tego dnia. Padało również większą część nocy.

DSC_0721_DxO

DSC_0747_DxO

DSC_0752_DxO

DSC_0763_DxO

DSC_0772_DxO

DSC_0788_DxO

IMG_9764_DxO

Chmury nadwały okolicy mistycznego charakteru. Widoki epickie!

IMG_9766_DxO

IMG_9770_DxO

IMG_9772_DxO

IMG_9773_DxO

IMG_9775_DxO

IMG_9778_DxO

IMG_9779_DxO

IMG_9780_DxO

IMG_9782_DxO

IMG_9783_DxO

IMG_9787_DxO

Kucharz Fanta (a w zasadzie Fentie) przygotowywał dla nas pyszne potrawy. Na każdą obiado-kolację mieliśmy do wyboru kilka potraw oprócz zupy.

IMG_9795_DxO

IMG_9797_DxO

Zachód słońca nieopodal naszej chatki. Jak widać nie tylko my nie wyruszyliśmy tego dnia na trasę. Zatrzymano 4 grupy z powodu deszczu.

IMG_9798_DxO

IMG_9799_DxO

CDN 🙂

Share: