Etiopia część 3 – trek dzień 2
Dzień 2 – droga do Chenek (3500m – 4070m – 3650m)
Jako że mieliśmy zrobić dwa dni w jeden, podjechaliśmy trochę autem. Zaczęliśmy o 6 rano, aby mieć szansę zdążyć przed deszczem, który miał nadejść po południu. Po opuszczeniu auta przeszliśmy ok 10 km. Trasa nie była bardzo wymagająca, choć sporo iścia w dół czego na prawdę nie lubię. Na początek pojechaliśmy do wodospadu, który miał być na naszej trasie pierwszego dnia. Przewodnik stwierdził, że szkoda by było go nie zobaczyć i miał rację.
Do wodospadu w tamtą stronę, jeszcze dwie minutki 🙂
Piękny i faktycznie szkoda byłoby go nie zobaczyć.
Widoczki koło wodospadu również piękne 🙂
Gashaw przewodnik 🙂
Podziwiamy piękno Etiopii.
Drugi ze strażnków parkowych z naszej ekipy – Ayelign.
Ruszamy w dalszą drogę. Na razie pogoda pięka, choć chłodno, ale jeszcze cały czas mamy słońce i tylko trochę chmur na niebie.
Gdyż większość chmur jest pod nami 🙂
Tutaj opuściliśmy drogę i małą podwózkę autem. Zaczynamy nasz trek na poważnie. Od tego momentu nieść będą nas tylko nasze nogi 🙂 Dookoła widoki jak ze Szkocji lub Irlandii, a może z Wyspy Man.
Walczące byczki. Wzrokiem szukałam pięknej jałówki, o którą ta bitwa się toczyła, ale nigdzie jej nie było.
I mali pastuszkowie. Większość dzieci w Etiopii chodzi do szkoły, chyba że rodzina potrzebuje ich do wypasania bydła. Szkół jest dość dużo, mijaliśmy kilka na naszej drodze. Nawet w bardzo odległych górskich wioseczkach były szkoły.
Przerwa na lunch. W takich okolicznościach przyrody wszystko smakuje lepiej.
Nie do końca normalnych przyjaciół mam 😉 Poznajcie Piotrka.
I znowu spotkaliśmy Gelady na naszej drodze. Tutaj widać czemu nazywają je małpami o krwawiącym sercu.
Te zdjęcia poniżej były zrobione jakieś 15 minut przed dotarciem do obozu. Niebo zachmurzyło się zupełnie i jak tylko dotarliśmy na miejsce spadły pierwsze krople deszczu. Mieliśmy wyjątkowe szczęście. Chmury zaczęły schodzić na nas już wcześniej i zrobiło się zimniej niż było dotychczas.
CDN
Leave a Comment