Namibia – Botswana – Zimbabwe, dzień 1, Windhoek, przylot
13.04.2019 Namibia – Botswana – Zimbabwe dzień 1 – Windhoek
Namibia przywitała nas tęczą, ale taką jakiej nigdy w życiu nie widziałam! Wszystkie kolory bardzo dobrze widoczne i to o takim nasyceniu…
Lotnisko w Windhoek mlutkie, mimo, że to stolica a lotnisko jest międzynarodowe. Trochę takie jak w Goleniowie czy w Rzeszowie. Bez rękawów, z jedną salą przylotów / odlotów, trochę bardziej zaawansowane niż to w Katmandu. Ale bardzo przyjazne dla podróżnych.
W czasie drogi do Arebbusch Lodge nie widzieliśmy nic więcej oprócz tego co z okien taksówki. Do tego zaczął padać deszcz więc stwierdziliśmy, że nie wybieramy się na eksplorowanie miasta. Podobno tegoroczna pora deszczowa była żadna, więc z deszczu należy się cieszyć. My mieszkając na środkowym wschodzie, gdzie nie pada prawie w ogóle z deszczu cieszymy się zawsze, bo to miła odmiana. Co prawda w Dubaju trochę nam ostatnio padało, w zasadzie od połowy marca do połowy kwietnia bardzo dużo padało! Może deszcz przeniósł się z Afryki do nas? Mimo to dalej jesteśmy stęsknieni deszczu… wiem pewnie to dziwnie brzmi 😉 Ale chmury były piękne, a potem jeszcze nadchodzący zachód słońca ‘pomalował’ je pięknie na pomarańczowo, czerwono i różowo!
A wracając do Windhoek, to jest to największe miasto Namibii, gdzie mieszka prawie połowa wszystkich mieszkańców tego kraju. Jest dość europejskie z wyglądu. Takie trochę holenderskie, trochę niemieckie. Wydaje się ładne na pierwszy rzut oka.
Arebbush Lodge to bardzo przyjemny hotelik z basenem. Pokoje przestronne i w dobrym standardzie. Takie mocne 3,5 gwiazdki. Karmią przyzwoicie 😊
A to ja 🙂 Zastanawiam się co na nas czeka 🙂
Leave a Comment