Namibia – Botswana – Zimbabwe, dzień 11, Etosha (Okaukejo Camp – Namutoni Camp), Namibia
23.04.2019 Namibia – Botswana – Zimbabwe dzień 11 – Etosha (Okaukejo Camp – Namutoni Camp) – ostrzegam dużo zdjęć 😉
Po nocnym spektaklu ze zwierzętami (później dołączyły jeszcze żyrafa i słoń oraz hiena, ale tej ostatniej już nie widziałam, bo poszłam spać) byliśmy dość niewyspani. Śniadanie serwują tu w formie bufetu, nie najgorsze, ale szału nie ma. Generalnie ten kamp to taka maszynka do zarabiania pieniędzy, nawet wifi jest płatne, a jak zapłacisz to i tak działa tylko w barze. Nasz internet z sima, który kupiliśmy niestety nie działał, gdyż ten kamp jest w samym środku Etoshy.
Sasebi to jedna z najszybszych antylop.
Ruszyliśmy w drogę, ominęliśmy wodopoje w okolicy Okaukejo i zaczęliśmy zaglądać do tych, gdzie było zielono. Okolice Halali w tym roku miały więcej deszczu, więc roślinność jest tutaj bujniejsza. Zaczęliśmy od wodopoju Sueda – ogromna ilość zebr, oryksów, springboków, gnu oraz kudu i impali.
W wodopoju Moringa koło obozu Halali było całe mnóstwo słoni, zebr, kudu i impali! Widowisko niesamowite.
Szukaliśmy dziś kotów, ale niestety nie udało się. Widzieliśmy za to kolejnego nosorożca tym razem w dzień, cała reszta była w nocy. Ilość zwierząt dziś była ogromna! Kolejne marzenie z dzieciństwa spełnione! Zebry i żyrafy w środowisku naturalnym!
Impala, a w zasadzie black-faced impala to gatunek, który żyje tylko w Namibii. To średniej wielkości antylopy. Żyją na sawannie oraz na terenach zalesionych.
I udało nam się zobaczyć nosorożca w dzień 🙂
Czajka srokata. Jeżeli podejdziesz w pobliże jej gniazda to zaczyna przeraźliwie krzyczeć!
A wieczorem na drzewie przed naszym domkiem odwiedziła nas żeneta. Śliczne, ciekawskie stworzonko. Ona gapiła się na nas a my na nią 😊 Najpierw mieliśmy góralki za sąsiadki, wczoraj szakala, a dziś żenetę 😊
Leave a Comment