Namibia – Botswana – Zimbabwe, dzień 13, dziś opuszczamy Namibię – Botswana (Maun)

25.04.2019 Namibia – Botswana – Zimbabwe dzień 13 – dziś opuszczamy Namibię – Botswana (Maun)

Wczesne śniadanie, bo długa droga przed nami. Nie wiedzieliśmy jak będą wyglądać formalności na granicy, dlatego też woleliśmy mieć zapas czasu. Punkt graniczny Dobe to malutkie przejście otwarte od 7 do 15.30. Przejeżdża przez nie kilka samochodów dziennie. Najpierw trzeba wypełnić druczek wyjazdowy po części Namibijskiej, wpisać samochód i kierowcę do książki. Cała załoga przemiła i żartująca sobie. Potem przejazd przez punkt weterynaryjny, gdzie spryskano nam auto płynem odkażającym. Pan zajrzał do lodówek i upewnił się, że nie przewozimy niczego niedozwolonego, tzn. surowego mięsa, mleka czy skór.

Po części Bostwańskiej mała budka i dwóch przemiłych panów. Znowu jeden papierek do wypełnienia i wpisanie danych auta do książki pojazdów. I tyle! Całość zajęła nam jakieś 15-20 minut dla całej 6 osobowej grupy i dwóch aut.

Dalej podróż szutrową drogą, która dziś była bardzo dobra, ale gdyby padał deszcz byłaby mocno wymagająca. Gnaliśmy, aby zdążyć na lot awionetką nad deltą Okavango w Maun. Około 12 wjechaliśmy na asfalt. Częściowo droga była tak dziurawa, że szczerze wolałam szuter. Do Maun dojechaliśmy o 14.40, doskonały czas, bo zdążyliśmy na 15 na lot!

DSC_5724_DxO_DxO

DSC_5728_DxO

Malutka awionetka – 2 pilotów i 6 pasażerów. Lot trwał 45 minut i był fantastyczny! Widzieliśmy ogromną ilość słoni, nosorożców, żyraf, antylop różnego rodzaju, bawoły i… hipopotamy!

DSC_5731_DxO

DSC_5737_DxO

DSC_5740_DxO

DSC_5744_DxO

DSC_5758_DxO

DSC_5760_DxO

DSC_5764_DxO

DSC_5768_DxO

DSC_5772_DxO

DSC_5779_DxO

DSC_5790_DxO

DSC_5793_DxO

DSC_5800_DxO

DSC_5812_DxO

DSC_5818_DxO

DSC_5821_DxO

DSC_5854_DxO

DSC_5864_DxO

DSC_5872_DxO

DSC_5875_DxO

DSC_5889_DxO

DSC_5906_DxO

Bardzo się cieszę, że udało się je zobaczyć, to takie cudowne zwierzaki! Bardzo niebezpieczne i o tym trzeba pamiętać.

Dzisiejszy nocleg spędzimy w Thamalakane River Lodge nad rzeka Thamalakane tuż za miasteczkiem Maun. Bardzo miłe miejsce. Zakwaterowano nas w nowiutkim budynku krytym strzechą. W związku z tym w pokoju pachniało jak w stodole 😊

Siedzę teraz na tarasie przed pokojem i wsłuchuje się w koncert cykad oraz różne niezidentyfikowane dźwięki i pluski dochodzące od strony rzeki. Mieszkają w niej krokodyle, więc może to one są ich źródłem. Niestety rzeka jest jakieś 50 metrów od nas i nie bardzo kwapię się aby podejść i sprawdzić co jest źródłem. Nie chciałabym skończyć jako kolacja krokodyla 😊

Jutro ruszamy do rezerwatu Moremi na trzydniowy kamping pod namiotami. Moremi to podobno najpiękniejszy park w całej Afryce. Jego powierzchnia to ponad 1000 mil kwadratowych. Mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć brakującą dwójkę z wielkiej piątki, choć bawoła widziałam dziś z samolotu, ale chciałabym jeszcze zobaczyć z poziomu ziemi.

Share: