Big bus, dzień drugi – między innymi Pained Ladies.

Dziś przyszedł czas na Height Ashbry (kolorowa dzielnica hippi), mały piknik w parku przy Painted Ladies – to te kolorowe domki z czołówki ‘Pełnej chaty’. Myślę, że obok mostu Golden Gate jest to najczęściej umieszczana na pocztówkach atrakcja SF. Szereg wiktoriańskich kamieniczek na ulicy Steiner często jest też nazywany pocztówkowym. Trudno zrobić mu zdjęcie bez miliona ludzi w kadrze niestety, bo ludzie są tam zawsze 🙂 Po małym pikniku wskoczyliśmy do autobusu i pojechaliśmy w kierunku Lombard Street czyli najbardziej krętej ulicy na świecie. Dodam, że podejście pod nią do najprostszych nie należy, gdyż jest bardzo stroma. Stoi tam długaśny sznur aut, które chca zjechać jej krętą częścią 🙂 Myślę, że trzeba poczekać pewnie koło godziny na swoją kolej, w długim korku pod bardzo stromą górkę! My zrobiliśmy to pieszo 🙂 Trochę współczuję ludziom, którzy mieszkają przy tej ulicy, gdyż turystów pod oknami maja bez przerwy, a dodatkowo mega korek jadąc do domu.

Painted Ladies
Lombard Street

Po zrobieniu zdjęć poszliśmy do włoskiej dzielnicy (Little Italy). Tutaj jednym z punktów była Cafe Trieste (601 Vallejo St). Jest to jedna z czterech kawiarni otwarta w rejodnie SF przez Pana Giovanni Giotta zwanego również Papą Giannim. Emigrował on w 1951 roku do Stanów, bardzo tęsknił za lokalnymi włoskimi kawiarniami więc postanowił otworzyć taką w Stanach. Jego mały espresso house  był pierwszym otwartym na zachodnim wybrzeżu.

Kawiarnia stała się bardzo szybko popularna wśród włoskiej społeczności, ale nie tylko. Spotykali się tutaj (i dalej to robią) pisarze, fotografowie i inni artyści. Francis Ford Coppola napisał siedząc tutaj i popijając kawę dużą część scenariusza do ‘Ojca Chrzestnego’. Nie dziwię się, że wybrał to miejsce. bo kawę mają wyśmienitą!

A bo zapomniałabym – miejsce na śniadanie! Lub lunch bądź kolację 🙂 Rusty’s Southern (750 Ellis St) bardzo dobre jajka po benedyktyńsku z zielonymi pomidorami – pycha. Dobra kawa z dolewką! Zapłaciliśmy ok 40$ – jak na tutejsze warunki całkiem przyzowicie. Obsługa przemiła i lokal bardzo przyjemny.

Na pierwszym planie budynek (zielony) należący do Francisa Forda Copolli, a w tle Transamerica Pyramid.
Ten most jest taki fotogeniczny, że zrobiliśmy mu milion zdjęć. Wstawię jeszcze posta tylko o Golden Gate 🙂
Alcatraz 🙂
Panorama miasta z mostem Bay Bridge.
Kolejka aut czakająca, aby zjechać Lombard Street – czyli najbardziej krętą ulicą świata 🙂 Najpierw muszą wspiąć się pod górę. Trzeba mieć kondycję aby chodzić po tym mieście.
I Lombard street od drugiej strony. Nie chciałabym mieszkać przy tej ulicy – miliony tustystów dziennie przelewają się pod oknami nie pozwalając spokojnie egzystować.
Holly cow 🙂
Kościół Piotra i Pawła w Little Italy.
Łady, prawda?

Share: