Wybraliśmy się na wycieczkę na południe starą autostradą nr 1. Naszą podróż zaczęliśmy w gęstej mgle i mżawce. Około 11.30 wyjechaliśmy z mgły w piękną słoneczną pogodę. Śmieszne było to, że mgła i mżawka skończyły się tak jakby ktoś nożem odciął chmury 🙂

Piersze miasteczko, które mieliśmy na naszej drodze to Santa Cruz – urokliwe. Na obiad pojechaliśmy do Monterey. Znaleźliśmy małą restauracyjkę z krabami na Fisherman’s Warf – The Grotto Fish Market (42 Fishermans Warf) – polecam to miejce, nie próbowałam innych, ale Ci chowder mają bardzo, ale to bardzo dobry. Przeglądając menu znalazłam całą listę innych biznesów, których właścicielami jest ta sama rodzina. Jednym z nich były wyprawy na oglądanie wielorybów. Pojęcia nie mieliśmy, że w okolicach San Francisco można takowe zobaczyć. Nie licząc na nic sprawdziłam w internecie czy jest możliwość zobaczenia ich jesienią i okazało się, że tak!

Kolejne poszukiwania informacji i dowiedzieliśmy się, że z San Francisco takie rejsy też są, ale że te w zatoce Monterey są lepsze. Poszliśmy popytać o koszt takiej wycieczki i zdecydowaliśmy się, że pojedziemy następnego dnia z Monterey Bay Whale Watch Center. Jedyny problem był taki, że rejs startuje o 9.00 a do Monterey jest ok 200km! No cóż czasem trzeba się poświęcić 🙂

Share: