Yosemite – info o parku i trek na Clouds Rest

Yosemite to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie jakie widziałam! Park narodowy założony został w 1890 roku. W 1984 roku wpisano go na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Pojechaliśmy tam tylko na kilka dni. Zakochałam się w tym miejscu całkowicie, na zabój i na pewno wrócę tam! Mam nadzieję, że na dłużej!

Zabookowałam dla nas trzy noclegi w Curry Village w dolinie Yosemite (https://www.travelyosemite.com/lodging/curry-village/). Super fajne płócienne namioty, każdy ze specjalną skrzynią anty niedźwiedziową. Do takiej skrzyni chowa się wszystkie rzeczy które pachną i mogłyby zachęcić misie do włamania się. Czyli w zasadzie całe jedzenie i kosmetyki. Z samochodu również trzeba wszystko wyjąć, gdyż misie potrafią włamać się do auta, jeżeli poczują lub zobaczą tam coś interesującego, chociażby papierek po batoniku czy ciastkach. Co roku jest kilkanaście takich włamań!

Za wjazd do parku trzeba zapłacić 35$ za tydzień za auto, więcej o opłatach znajdziecie tu – https://www.nps.gov/yose/planyourvisit/fees.htm

Na pierwszy dzień zaplanowałam trek mniej odwiedzany przez innych, na szczyt góry Clouds Rest (czyli tam gdzie odpoczywają chmury). 

Dystans: 23,2 km
Trudność: duża, 673 m przewyższenia, w drodze powrotnej trzeba to jeszcze zejść na dół
Początek/koniec: Sunrise Lakes Trailhead
Czas trwania: 6-8 godzin

Nie jest to łatwy trek, ale na pewno daje dużo satysfakcji! Clouds Rest (3027 m) to największy granitowy szczyt w Yosemite. Ze wierzchołka rozciąga się piękny widok na Half Dome i całą dolinę. My zaczęliśmy naszą wędrókę nieopodal Tenaya Lake i wybraliśmy trasę o nazwie Sunrise Lakes Trailhead. Nie ma tutaj za wiele miejsc parkingowych, więc trzeba przyjechać w miarę wcześnie aby mieć pewność, że będzie gdzie zostawić auto. Po raz kolejny nie zostawiamy w aucie nic co pachnie, na poczatku szlaku są też skrzynki anty misiowe.

Trek jest bardzo przyjemny, prowadzi przez niesamowicie pachnący las, przecina strumyki, widoki niesamowite. Samo wejcie na szczyt jest trochę straszne, szczególnie jeżeli ktoś ma lęk wysokości. Ścieżka wiedzie bardzo wąską granią, ale warto! Widoki z wierzchołka zapierają dech w piersiach!

Jako, że zaczęliśmy naszą wędrówkę dość późno gdyż koło 11, to sam koniec, jakieś ostatnie dwa kilometry szliśmy już po ciemku 🙂 Trochę się bałam, że natkniemy się na misia, ale na szczęście nie spotkaliśmy żadnego. 

 

Na początku ścieżki 🙂
Wiewiór 🙂
Jaszczór 🙂
Droga na szczyt.
Half Dome
Widok na dolinę.
W pewnym momencie takie chmury otaczały nas, słychać było pomrukiwania burzy, ale na nas na szczęście nawet kropla nie spadła.
Po drodze przechodzi się przez kilka strumieni, więc nie ma co się obawiać o wodę do picia.
Znajdziecie wiewórkę?
Share: