Chleb na zakwasie
Człowiek siedzi w domu, gotuje i eksperymentuje 🙂
Najpierw postanowiłam zrobić zakwas na chleb. Kiedyś wydawało mi się to niemalże tak skomplikowane jak fizyka kwantowa, ale… okazało się całkiem proste! Wymaga tylko ciut cierpliwości i pamiętania o tym, aby dokarmić toto.
Ja zrobiłam mój z mąki żytniej – do wyparzonego słoika wsypałam 60g mąki i zalałam to 60ml wody, wymieszać i zostawić przykryte ściereczką w ciepłym miejscu. Następnego dnia to samo i następnego i następnego. Zakwas jest gotowy 5 dnia – można już piec chleb, choć radzą zostawić na kilka dni, aby porządnie dojrzał. Oczywiście ja upiekłam od razu 🙂
Po zrobieniu zakwas przechowuje się w lodówce i dokarmia nie rzadziej niż raz na 2 tygodnie – zawsze tyle samo mąki co wody!
Chleb upiekłam z mąki pszennej, razową zostawiłam na dokarmianie mojego zakwasu. Jest to produkt deficytowy – w żadnym sklepie teraz nie mogę znaleźć razowej! Większość przepisów podaje ilości na dwa bochenki chleba. Ja piekę na raz jeden, bo lubię świeży chleb 😊
Pieczenie chleba nie jest trudne, ale jest czasochłonne. Najpierw robimy zaczyn – 250 g mąki, 250 ml wody i około 7-8 łyżek stołowych zakwasu – mieszamy, przykrywamy ściereczką – zostawiamy na 12 godzin. Jeżeli zakwas trzymany był w lodówce to trzeba go najpierw wyjąć, aby ogrzał się do temperatury pokojowej! Ja robię zaczyn wieczorem, wtedy rano mogę zabrać się za dalszą pracę.
Następnie czas na wyrobienie ciasta – do zaczyny wrzucamy 250 g mąki, około łyżki soli i dolewamy wody około szklanki, ja dodaję jeszcze łyżkę miodu. Wyrabiamy ciasto. Wkładamy do foremki, odstawiamy na 3-4 godziny do wyrośnięcia, przykryte ściereczką. Po tym czasie nagrzewamy piekarnik do 200 stopni (góra/dół). Wkładamy tam chleb i pieczemy 40 minut. Po tych 40 minutach zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i zostawiamy chleb jeszcze na 15 minut. Po upieczeniu wyjmujemy chleb z formy i zostawiamy do wystygnięcia. Najlepiej na kratce, aby od spody też był dostęp powietrza.
Leave a Comment