Kilka słów o Islandii

Tak zupełnie szczerze, nigdy się jakoś nie zastanawiałam czy chce tam pojechać. Daleko na północy i zimno, nie do końca moja destynacja. Nie powiem, legendy islandzkie i ich wiara w elfy oraz zdjęcia z wyspy zawsze były intrygujące, ale ta aura pogodowa nie zachęcała.

Natomiast kiedy dowiedziałam się, że można to wszystko połączyć z możliwością zobaczenia zorzy polarnej i to we wrześniu, a nie w zimie to sytuacja się zmieniła i byłam już absolutnie na tak!!!

Na Islandię pojechaliśmy z zorzowym guru, czyli Karolem Wójcickim z ‘Głową w gwiazdach’.  Jeżeli zorza to Wasz cel to, to jest człowiek, z którym na zorzowy wyjazd pojechać trzeba! On o niebie wie chyba wszystko!!!! A do tego super miły gość i do tego fan Marvela i Gwiezdnych Wojen – czego można chcieć więcej 🙂 Wyjazd zorganizowany był przez Karola we współpracy z Go For World Jarka Kuźniara – na końcu poumieszczam linki z namiarami.

Kilka słów o samej Islandii

Pieniądze 

Ich waluta to korona islandzka 1 PLN = 35 ISK. Bladego pojęcia nie mam jak wyglądają, wszędzie, ale to wszędzie można płacić kartą, więc papierowy pieniądz nie jest potrzebny. Kartą można zapłacić nawet za toaletę przy drodze. Napiwki też można kartą. Jedynie co kartą nie da się zrobić to zostawić napiwku w hotelu na poduszce. Ale można zostawić euro czy dolary.

Język

Po angielsku dogadacie się wszędzie, a w wielu miejscach też po polsku. Polacy to najwięszka mniejszość narodowa na Islandii. Jest tu nas około 20 tysięcy, czyli 5% całej populacji wyspy.

Pogoda

We wrześniu jest raczej chłodno i dużo pada, więc ubierać się trzeba na cebulkę i mieć nieprzemakalne oraz wiatroodporne ciuchy ze sobą. Czapka i rękawiczki oraz szalik lub komin są niezbędne!

Drogi i ruch uliczny

Drogi są bardzo dobre ale wąskie. Ograniczenia prędkości są dość duże – 90km/h poza terenem zabudowanym, 50km/h w terenie zabudowawym oraz 80km/h na drogach szutrowych. Mandaty są spore więc lepiej przestrzegać tych ograniczeń!

Poza Rejkjawikiem nie ma sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach, można się odzwyczaić 🙂 Ruch uliczny jest spory.

A i jeszcze jedna sprawa – kiedy zobaczycie na jezdni siedzącego dużego białego ptaka – taką wielką mewę, nie zakładajcie, że odleci! To są pisklaki, niech Was nie zmyli wielkość! Nie odlecą, bo nie umieją latać! Nie pamiętam jak się nazywały te ptaki, ale widziałam tą informację w kilku miejscach.

Karol Wójcicki – https://www.zglowawgwiazdach.pl/

GoForWorld – https://www.goforworld.com/niebo/

Share: