RybimOkiem.me -
Afryka
    Botswana
    Etiopia
    Namibia
    Seszele
    Tanzania
    Zimbabwe
Ameryki
    USA
    Kalifornia
Azja
    Hong Kong
    Indie
    Indonezja
    Japonia
    Kambodża
    Korea Południowa
    Malezja
    Myanmar (Birma)
    Nepal
    Singapur
    Sri Lanka
    Tajlandia
    Wietnam
Bliski Wschód i Dubaj
    Emiraty
    Jordania
    Oman
    Dubaj Rybim Okiem
    Architektura
    Desert off road
    Dubai - pytania i odpowiedzi - małe faq
    pogoda w Dubaju
    restauracje w Dubaju
    z emirackiej prasy
    życie w Dubaju
    życie w Dubaju - koszty
    życie w Dubaju - święta na obczyźnie
Europa
    Austria
    Islandia
    Polska
    Wyspa Man (Isle of Man)
Inne
    całkiem z innej beczki
    fretki
    jedzenie
    kosmetycznie
    myśli nie zawsze optymistyczne
    zwierzęta domowe
Kontakt i parę słów o mnie
RybimOkiem.me -
  • Afryka
    • Botswana
    • Etiopia
    • Namibia
    • Seszele
    • Tanzania
    • Zimbabwe
  • Ameryki
    • USA
      • Kalifornia
  • Azja
    • Hong Kong
    • Indie
    • Indonezja
    • Japonia
    • Kambodża
    • Korea Południowa
    • Malezja
    • Myanmar (Birma)
    • Nepal
    • Singapur
    • Sri Lanka
    • Tajlandia
    • Wietnam
  • Bliski Wschód i Dubaj
    • Emiraty
    • Jordania
    • Oman
    • Dubaj Rybim Okiem
      • Architektura
      • Desert off road
      • Dubai – pytania i odpowiedzi – małe faq
      • pogoda w Dubaju
      • restauracje w Dubaju
      • z emirackiej prasy
      • życie w Dubaju
      • życie w Dubaju – koszty
      • życie w Dubaju – święta na obczyźnie
  • Europa
    • Austria
    • Islandia
    • Polska
    • Wyspa Man (Isle of Man)
  • Inne
    • całkiem z innej beczki
    • fretki
    • jedzenie
    • kosmetycznie
    • myśli nie zawsze optymistyczne
    • zwierzęta domowe
  • Kontakt i parę słów o mnie
Browsing Category
Emiraty
Bliski Wschód Rybim Okiem•Emiraty•podróże małe i duże

Wyspa Sir Bani Yas w Emiracie Abu Dhabi

June 27, 2021 by admin No Comments

Sir Bani Yas to wypa leżąca w emiracie Abu Dhabi. Od Dubaju oddalona o jakieś 350 km, a od Abu Dhabi 170 km.

Jest to naturalna, niewielka wyspa położona około 9 km od wybrzeża. Mierzona północ/południe ma 17.5 km, wschod/zachód 9 km.

Continue reading

Share:
Reading time: 1 min
Bliski Wschód Rybim Okiem•Dubaj Rybim Okiem•Emiraty•życie w Dubaju

Jak wygląda życie w Dubaju w czasach ‘corony’

June 23, 2020 by admin No Comments

Kwarantanna zniesiona, wypuścili nas z domu. Została tylko godzina policyjna – od 11 wieczorem do 6 rano jest zakaz opuszczania ‘koszar’.

Continue reading

Share:
Reading time: 1 min
całkiem z innej beczki•Desert off road•Dubaj Rybim Okiem•Emiraty

Mały teaser – Liwa 2017, pustynny off raod

November 18, 2017 by admin No Comments

W ostatni weekend zrobiliśmy prawie cały odcinek rajdu Abu Dhabi Desert Challenge z roku 2015.

Continue reading

Share:
Reading time: 1 min
Emiraty•życie w Dubaju•życie w Dubaju - święta na obczyźnie

Wesołych Świąt Kochani!

December 24, 2014 by admin No Comments
 
Moi mili święta to taki szczególny czas, czas który w miarę możliwości należy spędzić z rodziną. Choć może ‘należy’ jest złym słowem, ten czas po prostu dobrze jest spędzać z rodziną, bliskimi, razem! 
Święta w moim rodzinnym domu to zapach pomarańczowej skórki, mielenie maku, lepienie pierogów, góra prezentów i tłok przy stole. Trochę pokrzykiwań, masa świątecznych życzeń i kupa śmiechu. Brakuje tego gwaru, barszczu mojej Mamy, makowca i uśmiechniętych buź mojej rodziny.
Continue reading
Share:
Reading time: 1 min
Bliski Wschód Rybim Okiem•Emiraty•Oman•podróże małe i duże•życie w Dubaju

Fiordy Omanu – Khasab część 1

November 23, 2014 by admin No Comments

Pisałam już kiedyś o wycieczce na półwysep Musandam w Omanie i pływaniu łódeczką. Wtedy płynęliśmy z miejscowości Dibba – dla ciekawych poniżej jest odnośnik do tamtego posta 

http://dubajewo.blogspot.ae/2014/05/musandam-oman.html
Continue reading
Share:
Reading time: 3 min
Bliski Wschód Rybim Okiem•Emiraty•Oman•podróże małe i duże•życie w Dubaju

Khasab / Oman i delfinki – część 2

by admin No Comments
Część druga khasabskiej opowieści i kolejna porcja zdjęć. Musiałam to podzielić na dwa, bo nie umiałam wybrać ze zdjęć. A szczególnie delfinie zdjęcia były dla mnie problemem, nastrzelaliśmy ich całą masę, bo strasznie podekscytowana byłam! Jak tylko widzę delfiny to przypomina mi się ‘Autostopem przez galaktykę’ i piosenka śpiewana przez delfiny o treści ‘farewell and thanks for all the fish’ 🙂
Continue reading
Share:
Reading time: 2 min
Architektura•Bliski Wschód Rybim Okiem•Emiraty•podróże małe i duże•życie w Dubaju

Nawiedzony pałac… Ras Al Khaima

May 16, 2014 by admin 1 Comment
Pisałam kiedyś o nawiedzonym mieście w Ras Al Khaima, tu możecie znaleźć link do tamtego posta. Dziś pokażę Wam nawiedzony dom, a w zasadzie pałac. Znajduje się on również w Ras Al Khaima. Chyba mają tam niemały problem w duchami 😉
 
Pałac ten został wybudowany 22 lata temu za niebagatelną kwotę, bo za 500 milionów dirhamów! Jest to przedziwny architektonicznie twór i ogromne gmaszysko. Podobno niedługo po wprowadzeniu się tam mieszkańców zaczęły się dziać różne, niewytłumaczalne rzeczy typu przesuwające się meble. To przestraszyło właścicieli tak, że porzucili dom i do dziś stoi on pusty.
 
Mówią, że czasem widać twarze dzieci w oknach oraz, że te dzieci wołają do ludzi. Podobno nawet strażnicy nie zostają tam na noc, zamykają wszystko na 4 spusty o zachodzie słońca i idą do domu. Człowiek którego spotkałam nieopodal pałacu wyglądał na faktycznie przestraszonego kiedy zapytałam go czy ktokolwiek spędza noce na terenie pałacu – powiedział cytuję ‘No ma’am real ghost problem here’. 

Znalazłam jeszcze jedną historię tego miejsca – podobno teren na którym stoi pałac należał do dżina i ludzie zbudowali ten dom bez jego zgody, za co on zaczął się mścić. Niebywała jest wiara tutejszych ludzi w dżiny!
 
Kolejna związana z tym miejscem historia jest taka, że nie musisz szukać drogi do tego miejsca ono znajdzie Ciebie! Po części jest to prawda, gdyż trudno nie zauważyć tego budynku jak już się jest na właściwej drodze. Stoi on na wzniesieniu, ogromny, ponury a inne domy w oddaleniu, jakby w przestrachu. Rzuca się ‘chłopak’ w oczy. 

Na poszukiwania nawiedzonego pałacu wybraliśmy się większą ekipą. Patrząc od prawej mamy Magdę i Tomka z www.podróżne.tk, potem jestem ja, i po lewej Marcelina z vloga o życiu w Dubaju (znajdziecie ją na youtube). Wiadomo, jeżeli zapuszczać się w miejsca gdzie straszy to tylko ze sprawdzoną ekipą!

Przedziwna jest też konstrukcja. Architekt tego budynku chyba lubi dziwne twory. Budynek jest nieregularny, z masą nisz, wypustek i innego tałatajstwa. 


Co się niewątpliwie odbija na równie nieregularnym wnętrzu. Weszliśmy do środka przez drzwi do garażu, gdyż główne okazały się zamknięte. Większą część parteru zajmuje ogromny hol. W pokojach przylegających do holu znajdują się stare meble, rzeźby i inne przedmioty typu ten wielki dzbanek.

I kolejny dzbanek, ten taki typowy jak używany tutaj do kawy, tyle, że dla giganta 🙂

Cała klatka schodowa, jak również większość pomieszczeń, jest wykafelkowana. Przedziwne to jest, rozumiem kafle na podłodze, ale na ścianach!? Ok w łazience, kuchni, ale w pokojach?! Paweł się śmiał, że skoro cały budynek jest dziwaczny i w sumie budzący grozę, to może te kafle były po to aby…
łatwiej było z nich zmyć krew 😛 Po paru sadystycznych mordach nie było by dziwne gdyby zaczęło straszyć – to oczywiście żart i konfabulacja wywołana przedziwną atmosferą tego miejsca!

Wszystkie drzwi są miastenie rzeźbione. Moim zdaniem są bardzo ładne i w sumie mogłabym mieć takie w domu. Do odpowiednio zaprojektowanych wnętrz pasowałyby idealnie. Wyobraźcie sobie takie w pomieszczeniach w stylu prowansalskim lub rustykalnym.

Sufit holu na parterze kryje w sobie tajemnicę pierwszego piętra…

Żyrandole kryształowe, na ścianach mozaikowe obrazy. Całość jednak dość kiczowata w odbiorze.

Wiele pokojów wygląda trochę jak sale balowe 🙂 Ogromnie ciekawi mnie to jak wyglądały te wnętrza jak dom był jeszcze zamieszkany. Podejrzewam, że stały tu meble w stylu Ludwika XIV jakie można tu znaleźć w sklepach.

Zresztą jak widzicie w składziku ostały się jakieś dokładnie w takim stylu. Pałac za czasów świetności musiał budzić podziw, aczkolwiek był obrazem kiczu nad kiczami 🙂

Mozaika na suficie w przedziwnych barwach, powiedziałabym barbiowych. Nie chciałabym się budzić i widzieć czegoś takiego co rano. Fakt jestem zwolenniczką prostych wnętrz, a to wywołuje u mnie mdłości i kłóci się z przyjętym przeze mnie poczuciem estetyki.

Jakby tego było mało marmurowa toaleta i bidet! Różnych łazienek widziałam chyba z 10. Pomieszczeń mieszkalnych naliczyłam ze 20!

O! a to jest kolejna dziwna tajemnica tego domu. Hol pierwszego pietra! Wygląda jak pomieszczenie do odprawiania tajemnych rytuałów. Na tą piramidę pada światło ze studni prowadzącej na kolejne piętro.

A w tej łazience chyba jakieś ptaczory się zagnieździły, a przynajmniej urządziły sobie małą kloakę.

Kolejne pietro, najwyższe. Pokój z lufcikami w suficie oraz znakami zodiaku wymalowanymi na nim.

A tu ta ‘studnia’ o której pisałam wcześniej, przez którą światło wpada na piramidę. W południe kiedy słońce stoi w zenicie musi się tam rozgrywać interesująca gra świateł i cienia.

Rzut oka na czubek piramidy.

Kilka ujęć znaków zodiaku.

Muszę przyznać, że nie widziałam nigdy wodnika ze skrzydłami anioła.

Sufit kolejnego pomieszczenia.

Wanna została wytargana z pomieszczenia obok, które ma ogromne okna. Hmm fajnie brać kąpiel z widokiem na okolicę.

Przedziwne miejsce budzące grozę, trochę podziw, a trochę mdłości wywołane kiczowatością niektórych pomieszczeń. Myślę, że dziwne uczucie, które mi towarzyszyło w tym domu to sprawa zasłyszanych/przeczytanych historii na temat tego miejsca… 

…a może to był jednak dżin!?

Share:
Reading time: 4 min
Bliski Wschód Rybim Okiem•Emiraty•podróże małe i duże

Rub’ al Khali zwana inaczej Empty Qarter

March 2, 2014 by admin 1 Comment
Rub al Khali to największa na świecie piaskowa pustynia. Pokrywa ona prawie całą południową część półwyspu arabskiego (około 650 tysięcy kilometrów kwadratowych) i jest jednym z najbogatszych w ropę naftową regionów świata. Są tu tylko wydmy, od czasu do czasu wyschnięte słone jezioro i nic więcej (no oprócz ropy). Zabłądzić jest bardzo łatwo, co przy panującym tu super suchym klimacie i temperaturach dochodzących do 60 stopni Celsjusza może okazać się przygodą ostateczną. Jest to jedno z tych miejsc gdzie dobry GPS to podstawa!
 
A sama pustynia jest piękna, majestatyczna, ale również budząca grozę! Wydmy są waniliowe w kolorze, czasem z lekkim pomarańczowym nalotem. Dna wysuszonych słonych jezior bywają brunatne do czarnych, a do tego wszystkiego niebieskie niebo – całość tworzy magiczną harmonię. Niby monotonia barw, a jednak ciesząca oko.
 
Wydmy tutaj są zupełnie inne od tych w okolicach Dubaju czy Al Ain, gdzie do tej pory jeździliśmy. Te tu są ogromne, poprzecinane głębokimi nieckami i nie bez powodu mówi się, że to nie jest miejsce dla początkujących. Teren jest trudny i na prawdę łatwo o dość duży kłopot lub tragedię. 

Zostaliśmy zaproszeni na tą wyprawę przez Offroad zone – fajny sklepo/warsztat specjalizujący się w przerabianiu/ulepszaniu autek. Chłopaki kochają Jeep’y Wranglery więc wpasowaliśmy się idealnie. Na 25 aut wranglerów było 19! Muszę powiedzieć, że szkoda że Liwa (tak nazywa się główna miejscowość tamtego terenu) leży tak daleko. Z Dubaju to ponad 300 km, ale wrażenia bezcenne!

Po całym dniu jazdy (najpierw na miejsce, a potem na pustyni) rozłożyliśmy obóz. Z dala od jakichkolwiek osad oraz źródeł światła, nocne niebo rozświetlone było miliardami gwiazd. Księżyc w nowiu więc również nie przeszkadzał w upajaniu się widokiem. Było widać nawet te najmniejsze i najsłabiej świecące punkciki na niebie – chociażby dla tego doświadczenia warto tam było pojechać. Leżeć i gapić się na gwiazdy mogłabym zawsze. A kiedy widać ich tak wiele jestem pewna, że ktoś tam, gdzieś na dalekiej planecie, też leży i gapi się na nie i rozmyśla o innych cywilizacjach. Bo na pewno tam jeszcze ktoś jest – jeżeli nie, to byłoby to absolutne marnotrawstwo przestrzeni – nie uważacie?!

Konwój w drodze…

 

Po drodze mijaliśmy muzeum samochodów Szejka Rainbow. Kiedyś muszę tam koniecznie wrócić, a wtedy podzielę się z Wami zdjęciami i wrażeniami. Teraz tylko jedno ogromne autko, a mianowicie Land Rover Defender.

 

 Tutaj już na pustyni… zanurzamy się w odmętach Rub Al Khali…

 

Długo się zastanawiałam co przypominają mi te wydmy. Cały czas coś ‘deserowatego’ i słodkiego chodziło mi po głowie… I dziś oglądając i wybierając zdjęcia mnie olśniło!!! One wyglądają jak karpatka robiona przez moją siostrę 😀

Napotkaliśmy też ogromną równinę – pozostałość po istniejącym kiedyś tam słonym jeziorze, a nawet ostatki tego jeziora.

 

Oczywiście wszyscy rzucili się do robienia zdjęć…

 

Widoki niesamowite, a wydmy ogromne, są i takie które mają ponad 800 metrów wysokości!

Widok ze szczytu w dolinę

 

Konwój – prawie w całości

 

Jeepy, Jeepki, Jeepunie… 😀

Błogość… Pustynia to dla mnie ucieleśnienie spokoju…

Ktoś się musiał zakopać, a w tym wypadku powiesić na załamaniu wydmy.

 

 Nie ma jak to pohasać w poprzek ścianki.

 

Obóz, wieczorem ognisko, grill, przeciąganie liny, shisha…

I wspinaczka piaskowa

A oto nasz poranny gość. W nocy zresztą była ich cała masa – gości znaczy się, różnych, bo tropów dookoła namiotu naliczyłam około 10 różnych, w tym jakiś myszkowych też.

Pustynia o poranku. Około 9 rano było już 28 stopni i zapowiadał się bardzo upalny dzień (data 01.03).

Hotel Qasr al Sarab – ładnie się tam prezentował w oddali

 

Droga do domu… korzystając z okazji, że już jesteśmy w okolicy pojechaliśmy okrężną drogą przez Liwa

Liwa to oaza, i muszę powiedzieć, że faktycznie okolica obfitująca w gaje palmowe oraz pola uprawne.

Po drugiej stronie ulicy zaczyna się już Empty Quarter, bezkres piasku…

Na zachód i południowy zachód od Abu Dhabi w kierunku Madinat Zayed ciągnie się płaska dolina wyschniętego jeziora. Niesamowity widok, gdyż cały teren jest płaski jak stół! Tam też buduje się pierwsza nitka kolejowa w Emiratach oraz wielka elektrownia słoneczna Al Shams (co oznacza po prostu słońce).


Tak zakończyła się nasza przygoda z Empty Quarter. Ale na pewno nie był to pierwszy i ostatni raz! Mam nadzieję, że wrócimy tam jeszcze wielokrotnie!

Share:
Reading time: 4 min
Bliski Wschód Rybim Okiem•Emiraty•podróże małe i duże•życie w Dubaju

Jazirat Al Hamra – nawiedzone miasto – Ras Al Khaima

December 13, 2013 by admin No Comments
Wszędzie na świecie słyszy się o nawiedzonych miejscach. Jak nie trudno się domyślić w Emiratach też takie jest. Znajduje się w emiracie Ras Al Khaima a jego nazwa to Jazirat Al Hamra, co znaczy po prostu ‘czerwona wyspa’. Jest to całe porzucone miasteczko. Początki tej osady to 14 wiek! Było ono zamieszkane do mniej więcej lat sześćdziesiątych poprzedniego stulecia, a następnie porzucone w całości. Ludzie wynieśli się skuszeni przez lokalne władze na nowe tereny, gdzie oferowano lepsze warunki życia. 
Osada, wioska czy miasteczko, jakkolwiek chciałoby się to nazwać pokazuje jak żyli ludzie przed tym jak ropa została znaleziona na tych terenach. Proste zabudowania, ale nie pozbawione uroku!
 
Pozostało całe miasteczko, gdzie uliczki wiją się między domami, porzuconymi meczetami i sklepikami. Wiele z tych budynków w dalszym ciągu należy do miejscowych, więc nie należy nic z nich zabierać! 
Całość jest trochę surrealistyczna, czułam się trochę jak w Mad Maxie – porzucone miasto po atomowej zagładzie świata 😉 Wrażenie jest niesamowite i ten hulający wiatr w ruinach, a oprócz tego kompletna cisza. Znalazłam wiele opowieści o nawiedzających to miejsce dżinach, które pojawiają się pod postacią kóz – niestety nie widziałam tam żadnej kozy, czyli również dżina.

Niektóre domostwa jak to są bardziej nowoczesne, zbudowane na mój gust z betonu, chociaż na materiałach budowlanych znam się jak świnia na gwiazdach, więc pewna nie mogę być. Ale dachy zostały położone starą metodą i wykonane z drewna i liści palmowych. 

A w kuchni nawet kafelki się znalazły 🙂

Można też tam znaleźć domy budowane starą metodą. Nad morzem nie było wiele kamieni, więc do budowy domów używano tego czego było pod dostatkiem w otaczających wodach, czyli kawałków rafy koralowej.

Na mnie wywarło to ogromne wrażenie. Budowali z tego czego mieli pod dostatkiem, a było to w czasach kiedy woda w morzach nie była jeszcze zanieczyszczona, więc pewnie zdolności odradzania się rafy były większe. A poza tym podejrzewam, że prości rybacy nie zastanawiali się nad tym, że mogą zaburzyć równowagę środowiska. 

Piękne są te korale nieprawdaż?

Te wnętrza mają w sobie wiele uroku, czuć tu byłych mieszkańców, ich troski i małe radości. 

Część terenu z najstarszymi budynkami jest ogrodzona i chroniona. Prowadzone też są tam prace archeologiczne.

Poniżej wnętrze minaretu – muszę powiedzieć, że mułła opiekujący się tym meczetem, musiał być sprawnym człowiekiem. Wspinanie się na te wąskie schody 5 razy dziennie aby nawoływać na modlitwę, nie było łatwym zadaniem.

Jedynym mieszkańcem jakiego spotkałam to ta jaszczurka 🙂

 

Przepraszam za tą ogromną liczbę zdjęć, ale miejsce to miało w sobie niesamowity, mistyczny niemal klimat. Będąc tam niemal mogłam poczuć zapachy gotowanego jedzenia i usłyszeć szmer rozmów oraz krzyki bawiących się tam niegdyś dzieci! Magiczne miejsce! Czuć tu duchy starej Arabii i na pewno jest to miejsce, które jest świetną lekcją historii tego regionu. Architektura, konstrukcja całego miasteczka – cudowne miejsce! Polecam się tam wybrać. 

 
 
Share:
Reading time: 2 min
Bliski Wschód Rybim Okiem•Emiraty•życie w Dubaju

Yas Waterworld, Yas Island / Abu Dhabi

October 11, 2013 by admin No Comments
Parki wodne lub inaczej aquaparki to coś co tygryski lubią bardzo bardzo 🙂 Niedawno otworzono nowy park wodny niedaleko Abu Dhabi na wyspie Yas. Nazywa się Yas Waterworld i jest… super!
 
Yas Waterworld umiejscowiony jest tuż obok Ferrari World i toru Formuły 1. Niestety zapomniano o znakach drogowych kierujących na park, więc jakby ktoś się wybierał to należy się najpierw kierować na Yas Island, jak już się jest na wyspie to kierować się na Ferrari World i Ikea. Park leży tuż za Ferrari World. Drogowskazy na park pojawiają się jak jesteśmy za jego płotem – małe niedopatrzenie!
 
Sam park to 15 hektarów, które wypełniają zjeżdżalnie, baseny, rollercoaster, restauracyjki itd. Mamy tam 43 różne atrakcje o różnych stopniach trudności, poziomu wydzielania adrenaliny czy jak to jeszcze inaczej nazwać 🙂 
Jest duża część przeznaczona dla małych dzieciaczków, czyli każdy znajdzie tam coś dla siebie!
 
Cena – za cały dzień zabawy zapłacimy 235 dhs, dzieci ze wzrostem poniżej 1,1 m za wejście zapłacą  190 dhs, a dzieci do 3 lat wchodzą za darmo. Polecam wybranie się do parku w zwykły dzień tygodnia, gdyż w weekendy i święta są tłumy i wtedy warto zaopatrzyć się w bardziej kosztowny bilet, który zapewnia mniejsze kolejki do atrakcji – niestety kosztuje on sporo bo aż 435 dhs. Przypominam, że weekendy w Emiratach to piątek i sobota!
 
 
 Rollercoaster o nazwie Bandit Bomber tak bardzo nam się podobał, że byliśmy na nim kilkanaście razy ;D Cała przejażdżka, jak dla mnie gracza w World of Warcraft wygląda jak wyjęta z tej gry goblińska kraina 🙂
 
 
Jeżeli chodzi o jedzenie w parku, to ma ceny parkowe. Nie najtaniej  ale też nie jakoś strasznie drogo – tak po emiracku. Zestaw pizza wegetariańska z dużą pepsi kosztował 55  dhs – dodam, że pizza była spora – taka porcja na dwie dziewczyny 😀
 
A wracając do ślizgawek.
Wężowe przejażdżki to 6 pozawijanych rur zakończanych wężowymi łbami. Zjeżdża się w nich na tubach (podwójnych lub pojedynczych). Każda z nich ma różną szybkość i niespodzianki w środku 🙂 
 
Sebag – zjazd na matach, na brzuchu, głową do przodu. Super fajna zabawa! Niestety ja jadąc dwa razy, dwa razy uderzyłam głową w rurę na zakręcie co skończyło się ogromnym guzem i bólem głowy :/ Nie wiem co źle zrobiłam, może za mocno trzymałam się maty?
Hamlool’s Humps – tego trzeba spróbować 🙂 Jest jeszcze Liwa Loop – tym razem stchórzyłam  ale może następnym razem??
 
Jeżeli chcecie obejrzeć więcej to tutaj jest adres strony parku https://www.yaswaterworld.com/en
Dla każdego fana parków wodnych jest to miejsce warte odwiedzenia. A nawet jak fanem nie jesteś to jest to miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie 🙂 Ja polecam z czystym sumieniem – warte swojej ceny! A i zapomniałam dodać są kupony do tego parku we wspominanych przeze mnie wcześniej wiele razy Entertainerach 🙂
Share:
Reading time: 2 min
Page 1 of 3123»

O mnie

Cześć, mam na imię Wanda. Na moim blogu możecie poczytać o Dubaju, w którym mieszkam, oraz o różnych miejscach, które odwiedziłam :) Kocham podróże i góry, bardzo... kocham też małe futrzaki, które mieszkają ze mną, a mianowicie fretki!

Instagram

instagram – vanda_does_pilates

Recent Posts

  • Jakby co to żyję ;)
  • 2021 puff i już 2022
  • Kilka słów o Islandii
  • Seszele czyli raj na Ziemi – wstęp
  • Wyspa Sir Bani Yas w Emiracie Abu Dhabi

Archives

  • April 2022
  • January 2022
  • October 2021
  • September 2021
  • June 2021
  • March 2021
  • February 2021
  • June 2020
  • April 2020
  • December 2019
  • November 2019
  • October 2019
  • August 2019
  • July 2019
  • June 2019
  • May 2019
  • April 2019
  • December 2018
  • November 2018
  • October 2018
  • May 2018
  • March 2018
  • January 2018
  • December 2017
  • November 2017
  • September 2017
  • August 2017
  • July 2017
  • June 2017
  • May 2017
  • April 2017
  • March 2017
  • February 2017
  • January 2017
  • December 2016
  • November 2016
  • October 2016
  • September 2016
  • August 2016
  • July 2016
  • June 2016
  • May 2016
  • March 2016
  • February 2016
  • January 2016
  • December 2015
  • November 2015
  • October 2015
  • September 2015
  • August 2015
  • July 2015
  • June 2015
  • May 2015
  • April 2015
  • March 2015
  • February 2015
  • January 2015
  • December 2014
  • November 2014
  • October 2014
  • September 2014
  • August 2014
  • July 2014
  • June 2014
  • May 2014
  • April 2014
  • March 2014
  • February 2014
  • January 2014
  • December 2013
  • November 2013
  • October 2013
  • September 2013
  • August 2013
  • July 2013
  • June 2013
  • May 2013
  • April 2013
  • March 2013
  • February 2013
  • January 2013
  • December 2012
  • November 2012
  • October 2012
  • September 2012
  • August 2012
  • July 2012
  • May 2012
  • April 2012
  • February 2012
  • January 2012
  • December 2011
  • November 2011
  • October 2011
  • September 2011
  • August 2011
  • July 2011
  • June 2011
  • April 2011
  • March 2011
This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

© 2017 copyright PREMIUMCODING // All rights reserved
Designed by Premiumcoding
W celu zapewnienia maksymalnej wygody uzytkowników przy korzystaniu z witryny ta strona stosuje pliki cookies. Szczególy w naszej Polityce prywatnosci. Kliknij "Zgadzam sie" Szczególy