RybimOkiem.me -
RybimOkiem.me -
  • Afryka
    • Botswana
    • Etiopia
    • Namibia
    • Seszele
    • Tanzania
    • Zimbabwe
  • Ameryki
    • USA
      • Kalifornia
  • Azja
    • Hong Kong
    • Indie
    • Indonezja
    • Japonia
    • Kambodża
    • Korea Południowa
    • Malezja
    • Myanmar (Birma)
    • Nepal
    • Singapur
    • Sri Lanka
    • Tajlandia
    • Wietnam
  • Bliski Wschód i Dubaj
    • Emiraty
    • Jordania
    • Oman
    • Dubaj Rybim Okiem
      • Architektura
      • Desert off road
      • Dubai – pytania i odpowiedzi – małe faq
      • pogoda w Dubaju
      • restauracje w Dubaju
      • z emirackiej prasy
      • życie w Dubaju
      • życie w Dubaju – koszty
      • życie w Dubaju – święta na obczyźnie
  • Europa
    • Austria
    • Polska
    • Wyspa Man (Isle of Man)
  • Inne
    • całkiem z innej beczki
    • fretki
    • jedzenie
    • kosmetycznie
    • myśli nie zawsze optymistyczne
    • zwierzęta domowe
  • Kontakt i parę słów o mnie
Browsing Category
Azja Rybim Okiem•Nepal•podróże małe i duże

wspomnienie z Nepalu

March 23, 2014 by admin No Comments
Zdjęciowe wspomnienie z Nepalu. Okolice miejscowości Pokhara.
Krasnal 🙂
 
Widok na jezioro i Pokharę ze wzgórza Sarangkot
Przystanek na wodę i złapanie oddechu
 
 
Panna dżdżownica 
Zieloność – tęsknię za tym w piaskownicy…
I znowu cywilizacja
Następnym razem chyba też się skuszę na paragliding
Pranie, wyżymanie
a tu pilnuję ja!
Kosmiczny brontozaur – szkoła językowa 😀
Takie miałam w doniczce w domu!
Miś Barei? Daleko chłopak zaszedł 😉

 

 

Share:
Reading time: 1 min
całkiem z innej beczki•kosmetycznie•życie w Dubaju

Kosmetycznie, dziewczyńsko dziś…

March 14, 2014 by admin No Comments
Dziś będzie całkowicie inaczej – jak jeszcze nigdy u mnie – tzn. będzie kosmetycznie. 
 
Jak każda kobieta interesują mnie rzeczy, które pomagają zachować młody wygląd oraz aby cera była promienna. Znalazłam ostatnio serfując w sieci, że w Polsce można zakupić kosmetyki firmy Himalaya Herbals. Jest to indyjska firma produkująca kosmetyki, suplementy diety i inne takie. Moim zdaniem jakościowo są super, cenowo są super również – kremy na polskiej stronie kosztują około 20 złotych. Oprócz tego firma ta nie testuje na zwierzątkach – co dla mnie osobiście jest bardzo ważne.
 
Chciałam polecić jeden krem – nie znalazłam go na polskiej stronie, ale przypuszczam, że jakby pojawiło się zainteresowanie to wprowadziliby go do oferty. Jest to krem z serii rozjaśniającej – czyli bardzo popularnej w Indiach czy tu w Emiratach – dla mnie chęć wybielenia się jest dziwaczna, ale cóż to jest chyba tak jak z włosami – mam kręcone, chcę mieć proste i na odwrót.
 
Ja mam bardzo jasną cerę i nie bardzo chce się wybielać, ale używam tego kremu na przebarwienia od słońca – i działa świetnie! Po regularnym stosowaniu przebarwienia znikają! Krem jest ziołowy, zawiera wyciąg z róży irańskiej, gorzkiej pomarańczy i aloesu; zawiera również ziołowy filtr przeciwsłoneczny – jest to jakiś ich wytwór o nazwie Cinnabloc.
 
http://www.himalayaherbals.com/
Niestety moja skóra ma skłonności do przebarwień i plam – zawsze muszę pamiętać o kremie z filtrem na twarz. Po paru wyjściach kiedy zapomniałam o filtrach pojawiły się przebarwienia, ale po stosowaniu tego kremu znikły 😀
 
Jak już jesteśmy przy tym temacie polecę jeszcze jeden produkt tejże firmy – olejek rewitalizujący do włosów. Nigdy wcześniej nie używałam takich produktów, skusiłam się tu za radą mojej koleżanki, rodowitej hinduski. W tej kulturze olejki do włosów są bardzo popularne. Ja używam go na pół godziny przed myciem włosów – nakładam na całe i wmasowuję w skórę głowy. Włosy wydają mi się mocniejsze i jakby zdrowsze.
 
http://www.himalayaherbals.com/
Na dziś to na tyle. Jeżeli jeszcze coś znajdę to się podzielę 🙂
Share:
Reading time: 2 min
Bliski Wschód Rybim Okiem•Emiraty•podróże małe i duże

Rub’ al Khali zwana inaczej Empty Qarter

March 2, 2014 by admin 1 Comment
Rub al Khali to największa na świecie piaskowa pustynia. Pokrywa ona prawie całą południową część półwyspu arabskiego (około 650 tysięcy kilometrów kwadratowych) i jest jednym z najbogatszych w ropę naftową regionów świata. Są tu tylko wydmy, od czasu do czasu wyschnięte słone jezioro i nic więcej (no oprócz ropy). Zabłądzić jest bardzo łatwo, co przy panującym tu super suchym klimacie i temperaturach dochodzących do 60 stopni Celsjusza może okazać się przygodą ostateczną. Jest to jedno z tych miejsc gdzie dobry GPS to podstawa!
 
A sama pustynia jest piękna, majestatyczna, ale również budząca grozę! Wydmy są waniliowe w kolorze, czasem z lekkim pomarańczowym nalotem. Dna wysuszonych słonych jezior bywają brunatne do czarnych, a do tego wszystkiego niebieskie niebo – całość tworzy magiczną harmonię. Niby monotonia barw, a jednak ciesząca oko.
 
Wydmy tutaj są zupełnie inne od tych w okolicach Dubaju czy Al Ain, gdzie do tej pory jeździliśmy. Te tu są ogromne, poprzecinane głębokimi nieckami i nie bez powodu mówi się, że to nie jest miejsce dla początkujących. Teren jest trudny i na prawdę łatwo o dość duży kłopot lub tragedię. 

Zostaliśmy zaproszeni na tą wyprawę przez Offroad zone – fajny sklepo/warsztat specjalizujący się w przerabianiu/ulepszaniu autek. Chłopaki kochają Jeep’y Wranglery więc wpasowaliśmy się idealnie. Na 25 aut wranglerów było 19! Muszę powiedzieć, że szkoda że Liwa (tak nazywa się główna miejscowość tamtego terenu) leży tak daleko. Z Dubaju to ponad 300 km, ale wrażenia bezcenne!

Po całym dniu jazdy (najpierw na miejsce, a potem na pustyni) rozłożyliśmy obóz. Z dala od jakichkolwiek osad oraz źródeł światła, nocne niebo rozświetlone było miliardami gwiazd. Księżyc w nowiu więc również nie przeszkadzał w upajaniu się widokiem. Było widać nawet te najmniejsze i najsłabiej świecące punkciki na niebie – chociażby dla tego doświadczenia warto tam było pojechać. Leżeć i gapić się na gwiazdy mogłabym zawsze. A kiedy widać ich tak wiele jestem pewna, że ktoś tam, gdzieś na dalekiej planecie, też leży i gapi się na nie i rozmyśla o innych cywilizacjach. Bo na pewno tam jeszcze ktoś jest – jeżeli nie, to byłoby to absolutne marnotrawstwo przestrzeni – nie uważacie?!

Konwój w drodze…

 

Po drodze mijaliśmy muzeum samochodów Szejka Rainbow. Kiedyś muszę tam koniecznie wrócić, a wtedy podzielę się z Wami zdjęciami i wrażeniami. Teraz tylko jedno ogromne autko, a mianowicie Land Rover Defender.

 

 Tutaj już na pustyni… zanurzamy się w odmętach Rub Al Khali…

 

Długo się zastanawiałam co przypominają mi te wydmy. Cały czas coś ‘deserowatego’ i słodkiego chodziło mi po głowie… I dziś oglądając i wybierając zdjęcia mnie olśniło!!! One wyglądają jak karpatka robiona przez moją siostrę 😀

Napotkaliśmy też ogromną równinę – pozostałość po istniejącym kiedyś tam słonym jeziorze, a nawet ostatki tego jeziora.

 

Oczywiście wszyscy rzucili się do robienia zdjęć…

 

Widoki niesamowite, a wydmy ogromne, są i takie które mają ponad 800 metrów wysokości!

Widok ze szczytu w dolinę

 

Konwój – prawie w całości

 

Jeepy, Jeepki, Jeepunie… 😀

Błogość… Pustynia to dla mnie ucieleśnienie spokoju…

Ktoś się musiał zakopać, a w tym wypadku powiesić na załamaniu wydmy.

 

 Nie ma jak to pohasać w poprzek ścianki.

 

Obóz, wieczorem ognisko, grill, przeciąganie liny, shisha…

I wspinaczka piaskowa

A oto nasz poranny gość. W nocy zresztą była ich cała masa – gości znaczy się, różnych, bo tropów dookoła namiotu naliczyłam około 10 różnych, w tym jakiś myszkowych też.

Pustynia o poranku. Około 9 rano było już 28 stopni i zapowiadał się bardzo upalny dzień (data 01.03).

Hotel Qasr al Sarab – ładnie się tam prezentował w oddali

 

Droga do domu… korzystając z okazji, że już jesteśmy w okolicy pojechaliśmy okrężną drogą przez Liwa

Liwa to oaza, i muszę powiedzieć, że faktycznie okolica obfitująca w gaje palmowe oraz pola uprawne.

Po drugiej stronie ulicy zaczyna się już Empty Quarter, bezkres piasku…

Na zachód i południowy zachód od Abu Dhabi w kierunku Madinat Zayed ciągnie się płaska dolina wyschniętego jeziora. Niesamowity widok, gdyż cały teren jest płaski jak stół! Tam też buduje się pierwsza nitka kolejowa w Emiratach oraz wielka elektrownia słoneczna Al Shams (co oznacza po prostu słońce).


Tak zakończyła się nasza przygoda z Empty Quarter. Ale na pewno nie był to pierwszy i ostatni raz! Mam nadzieję, że wrócimy tam jeszcze wielokrotnie!

Share:
Reading time: 4 min
życie w Dubaju

Drony w służbie publicznej

February 11, 2014 by admin No Comments
Nowe technologie to coś czym dubajczycy się ekscytują i z czym żyją na co dzień. Najnowszy pomysł Dubai Municipality – czyli takiego urzędu miejskiego to użycie małych dronów do dostarczania korespondencji urzędowej lub na przykład dowodów osobistych. Przyznacie miłe udogodnienie – składasz wniosek przez internet, generują nowe ID i wysyłają wprodt na Twoje schody za pomocą małego latającego ustrojstwa.


You tube’wy filmik ilustrujący jak to ma wyglądać 🙂

Co Wy na to?
Share:
Reading time: 1 min
życie w Dubaju

Global Village vol.2

February 4, 2014 by admin 5 Comments
Global Village część druga
Pisałam w poprzednim poście o tym, że są tutaj organizowane różne pokazy. Są to pokazy akrobatyczne, taneczne i tym podobne. Kiedy my odwiedzaliśmy Global Village raz spotkaliśmy panów chyba z Anglii, którzy przyjechali z przedstawieniem Master of Lightning. Bawią się z prądem i muszę powiedzieć, że wygląda to bardzo malowniczo! Trochę jak walczący ze złem paladyni – niewątpliwie tu włącza się moje zamiłowanie do fantastyki 🙂
Innym razem spotkaliśmy takich oto ‘występowaczy’. Ci z kolei bawili się ogniem, nie pamiętam nazwy zespołu ale na pewno pochodzili gdzieś z Rosji, przynajmniej członkowie grupy na pewno byli Rosjanami, nawet jeżeli grupa jako grupa powstała w innym państwie. 
 

Na prawdę dużo fajnych rzeczy dzieje się w Global Village i polecam wybranie się tam. Można popróbować jedzenia z różnych stron świata, całkiem dobrego; zakupić miód z Jemenu czy Iranu – też smaczne. 

 
Share:
Reading time: 1 min
życie w Dubaju

Global Village

February 3, 2014 by admin No Comments

Jest w Dubaju takie miejsce, które nazywa się Global Village. Jest to wielki jarmark z wesołym miasteczkiem i pawilonami tematycznymi. Każdy pawilon to inne państwo – jak zresztą chyba można się domyśleć. Otwarte jest w miesiącach zimowych , od października do marca, gdyż mieści się na wolnym powietrzu i w lecie raczej nikt nie dałby rady się tam bawić. 

Global Village przypomina trochę wielki jarmark odpustowy, które organizowane są na wsiach w Polsce. Jeżeli chodzi o pawilony to moim ulubionym jest ‘Afryka’. Mają tam całą masę pięknych wyrobów z drewna, które można zakupić w przystępnych cenach – cudowna, ręczna robota! Towary i rękodzieło z poszczególnych państw to nie jedyna atrakcja, w każdym pawilonie są organizowane również występy przybliżające kulturę danego państwa. 
 
Pokaz tańca derwisza w egipskim pawilonie. Zawsze myślałam że tylko mężczyźni wykonują ten taniec.
 W Afganistanie robią dywany na żywo
 W Syrii podają herbatę
 A w Tajlandii tańczą i grają
 
 
 
Oprócz obejrzenia sobie występów i zakupienia wszelkiego rodzaju rękodzieła oraz badziewia ‘made in China’, jest to super miejsce aby spotkać całą masy emiratczyków. Oni po prostu uwielbiają Global Village. Codziennie są tutaj tłumy, a największe oczywiście w piątki. Włóczą się, jedzą watę cukrową, ziemniaki na patyku i inne tym podobne jarmarczne przysmaki. Kupują miody, przyprawy, ubranka i inne dziwne rzeczy, no i oczywiście oblegają wesołe miasteczko.
 
Trzeba pamiętać, wybierając się tam, o stosownym stroju. Nie wpuszczą Was w krótkich szortach i koszulce na ramiączkach. Przygotujcie się i ubierzcie stosownie. Wstęp kosztuje 15 dirhamów. W niebieskim Entertainer’ze są kupony działające na tej samej zasadzie co zawsze – kup jeden drugi dostaniesz gratis.

 

 

 

 

 

 
Share:
Reading time: 1 min
jedzenie•życie w Dubaju

Urodzinkowy tort truskawkowy :)

January 30, 2014 by admin No Comments
Dziś są moje urodziny!!! Haha lubię urodziny, w urodziny każdy jest najważniejszy, więc powinien być to dzień wyjątkowy. Liczba lat trochę przerażająca, ale w sumie nie jest źle 🙂 w końcu mamy tyle na ile się czujemy, czyli ja ma jakieś 23!
 
W związku z tym, że w każde urodziny trzeba zdmuchnąć świeczki postanowiłam upiec sobie tort w który te świeczki wsadzę 😀 Jestem truskawkowym potworem, więc tort też jest truskawkowy 😀
 
  
Ciasto to biszkopt, a na biszkopt potrzebujemy:
– niecała szklanka mąki
– 4 -6 łyżek mąki ziemniaczanej
– łyżka proszku do pieczenia
– 6 jajek
– niecała szklanka cukru, najlepiej drobnego 
 
Oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy cukier cały czas ubijając. Następnie cały czas ubijając dodajemy żółtka. Mąki i proszek do pieczenia mieszamy ze sobą a następnie z ubitą masą.
Gotowe ciasto wlewamy do foremki tortowej o średnicy 24-26 cm. Dno foremki wcześniej wykładamy papierem do pieczenia.
Ciasto pieczemy przez 35-40 minut w temperaturze 170 stopni, do suchego patyczka. Po upieczeniu zostawiamy do całkowitego wystygnięcia.
 
Masa:
– 400 ml śmietany kremówki
– 500 g mascarpone
– pół szklanki cukru pudru
oraz
1 kg truskawek
 
Kremówkę ubijamy na bitą śmietanę, dodajemy cukier puder i serek mascarpone i mieszamy aż uzyskamy jednolitą masę.
 
Biszkopt tniemy na trzy ‘blaty’, każdy z blatów nasączamy – do wyboru kompotem truskawkowym, herbatą z cytryną czy alkoholem – ja nasączyłam ją herbatą z rumem.
Przekładamy blaty masą oraz truskawkami pokrojonymi w plastry. Ostatni blat smarujemy masą i dekorujemy płatkami migdałowymi i truskawkami.
 
Ja nie jestem mistrzem cukierniczym i mój tort może nie jest piękny, ale pyszny 🙂


 
 
Share:
Reading time: 1 min
życie w Dubaju

Pogoda jak w Europie na wyspach świata…

January 21, 2014 by admin No Comments
Czasem jak czytam gazety to naprawdę zastanawiam się czy aby nie jest pierwszy kwietnia. 
Dziś w tutejszej gazecie przeczytałam o tym, że rusza zagospodarowanie kolejnych wysp świata, które noszą wspólną nazwę “Serce Europy” – developer który się tym zajmuje zagospodaruje 6 leżących kolo siebie wysp. Projekt ma być gotowy w 2016 roku. Samo zagospodarowywanie ich jakby nie jest niczym dziwnym – znajdą się tam oczywiście sklepy, restauracje, domy mieszkalne. Dziwnym jest to, że chcą tam stworzyć system kontroli klimatu/temperatury, taki aby odwiedzający te wyspy mogli doświadczyć typowej dla Europy jesiennej ‘szarówki’ na przykład!

Zobaczymy co im z tego wyjdzie! No cóż jak coś niemożliwego to chyba tylko tutaj 😉



Link do artykułu:
http://7daysindubai.com/heart-europe-project-developer-promises-snow-will-fall-dubai-islands/
Share:
Reading time: 1 min
życie w Dubaju

January 18, 2014 by admin 1 Comment
Chora jestem 🙁 

Dopadło mnie jakieś przeziębienie czy grypsko – pewnie ktoś na mnie nakichał lub nakaszlał jak byłam na zakupach :/ No cóż życie, niestety tutaj nie wszyscy mają w zwyczaju zakrywać usta podczas kichania czy kaszlenia. Tak w zasadzie to nie wszyscy powinnam zamienić na prawie nikt 🙁

Jak mi się polepszy wstawię fajerwerki z sylwestra 🙂
Share:
Reading time: 1 min
podróże małe i duże•życie w Dubaju

Dubajrybimokiem.pl czyli A fish called Vanda przewodnikiem po Dubaju :)

January 12, 2014 by admin No Comments
Już wcześniej pisałam, że zrobiłam licencję przewodnika w tutejszym ministerstwie odpowiedzialnym za turystykę, a teraz prezentuję Wam moją stronę internetową z tym tematem związaną! Jeżeli jesteście zainteresowani zwiedzaniem Dubaju z przewodnikiem zapraszam do napisania o mnie. Pokażę Wam Dubaj moim czyli Rybim Okiem 😉

A tu adres strony:
dubajrybimokiem.pl
Twórcą strony jest mój mąż 🙂 Zrobił ja od początku do końca 🙂 
Share:
Reading time: 1 min
Page 30 of 51« First...1020«29303132»4050...Last »

O mnie

Cześć, mam na imię Wanda. Na moim blogu możecie poczytać o Dubaju, w którym mieszkam, oraz o różnych miejscach, które odwiedziłam :) Kocham podróże i góry, bardzo... kocham też małe futrzaki, które mieszkają ze mną, a mianowicie fretki!

Instagram

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

instagram – vanda_does_pilates

Recent Posts

  • Czekoladowy tort z orzechowym kremem
  • Jak wygląda życie w Dubaju w czasach ‘corony’
  • Chleb na zakwasie
  • Chana aloo masala – prosty wege obiad
  • Jordania – Petra, magiczne miejsce!

Archives

  • February 2021
  • June 2020
  • April 2020
  • December 2019
  • November 2019
  • October 2019
  • August 2019
  • July 2019
  • June 2019
  • May 2019
  • April 2019
  • December 2018
  • November 2018
  • October 2018
  • May 2018
  • March 2018
  • January 2018
  • December 2017
  • November 2017
  • September 2017
  • August 2017
  • July 2017
  • June 2017
  • May 2017
  • April 2017
  • March 2017
  • February 2017
  • January 2017
  • December 2016
  • November 2016
  • October 2016
  • September 2016
  • August 2016
  • July 2016
  • June 2016
  • May 2016
  • March 2016
  • February 2016
  • January 2016
  • December 2015
  • November 2015
  • October 2015
  • September 2015
  • August 2015
  • July 2015
  • June 2015
  • May 2015
  • April 2015
  • March 2015
  • February 2015
  • January 2015
  • December 2014
  • November 2014
  • October 2014
  • September 2014
  • August 2014
  • July 2014
  • June 2014
  • May 2014
  • April 2014
  • March 2014
  • February 2014
  • January 2014
  • December 2013
  • November 2013
  • October 2013
  • September 2013
  • August 2013
  • July 2013
  • June 2013
  • May 2013
  • April 2013
  • March 2013
  • February 2013
  • January 2013
  • December 2012
  • November 2012
  • October 2012
  • September 2012
  • August 2012
  • July 2012
  • May 2012
  • April 2012
  • February 2012
  • January 2012
  • December 2011
  • November 2011
  • October 2011
  • September 2011
  • August 2011
  • July 2011
  • June 2011
  • April 2011
  • March 2011
This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

© 2017 copyright PREMIUMCODING // All rights reserved
Designed by Premiumcoding
W celu zapewnienia maksymalnej wygody uzytkowników przy korzystaniu z witryny ta strona stosuje pliki cookies. Szczególy w naszej Polityce prywatnosci. Kliknij "Zgadzam sie" Szczególy