Dubaj
W zasadzie to już nie takie pierwsze, bo przylecieliśmy do Dubaju 24.02.2011 bladym świtem. Podczas lądowania niestety była mgła, więc nie mogliśmy podziwiać panoramy miasta. Tak naprawdę jedyną budowlą która przebijała się ponad mgłę była Burj Khalifa, ale to nie powinno dziwić skoro ma 828 metrów 🙂 nawet z samolotu robi wrażenie (nie miałam jeszcze okazji zobaczyć jej stojąc u jej podnóża).
Tak na prawdę widziałam tutaj tylko Jumeirah w której mieszkam, do Dubaju Dubaju mam zamiar jechać w weekend…
Miasto robi wrażenie, jest wielkie i w ciągłej budowie. Jednak przemierzając serpentyny autostrad ma się wrażenie, że czegoś brakuje… a brakuje temu miastu duszy. Myslę, że jak większość budynków powstanie i zagospodarowany zostanie teren w około nich to się zmieni, ale na razie to w zasadzie betonowo – stalowy plac budowy.
Są miejsca wykończone które już tętnią życiem, jak choćby mieszkalne dzielnice the greens, the vievs i inne. Dubai Marina jest częściowo ukończona i robi duże wrażenie! Wielkie szklane budynki nad mariną z pięknymi jachtami. Dla miłośników jachtów jest dużo do oglądania, ale tylko dla miłośników tych motorowych, bo żaglowca nie widziałam żadnego 🙁
Kilka słów o pogodzie w Dubaju 🙂
W tej chwili jest przyjemne 25 stopni, a niebo się zachmurzyło, ale rano jak byłam na spacerze było piekne słońce i temperatura podobna.
Wieczory jak dla mnie (jestem ciepłolubnym stworzeniem) są ciut za zimne, bez długiego rękawa się nie obejdzie. No i od tygodnia próbuję kupić koc, tak tak dobrze widzicie koc 🙂 Chciałabym mieć coś czym mogłabym się przykryć jak oglądam tv czy czytam – ale kupienie koca tu graniczy chyba z cudem 🙂 Mam nadzieję, że w Mall of Emirates w końcu uda mi się coś znaleźć 🙂
Na razie tyle 🙂