Dawno nie pisałam o żarełkodajniach 🙂 Ostatnio byliśmy w nowym miejscu. Paweł stwierdził, że ma ogromną ochotę na hamburgera więc wybraliśmy się do Applebee’s. Jest to amerykańska sieć knajpek z siedzibą główną w Kansas City, została założona w latach osiemdziesiątych.
Browsing Tag
blog o dubaju Pisałam niedawno o policyjnych autkach i o tym, że nowe super auta mają dołączyć do dubajskiej floty policyjnej. I dołączyły, zostały pokazane publiczności na targach Arabian Travel Market 2013.
Kolejne super wozy w kolekcji to Mercedes SLS, Bentley Continental GT Coupe oraz Aston Martin ONE77!
Aston Martin ONE77 – ehhh piękna maszyna, ale cena jest wprost powalająca – jedyne 11 milionów dirhamów!
fot. emirates24/7 |
Jeżeli chodzi o SLS’a to mi się nie podoba i zupełnie nie rozumiem czemu ludzie się tym czymś zachwycają, ale jak to mówią o gustach się nie dyskutuje. Chociaż niewątpliwe pasuje do floty super aut.
Ostatnie z super aut to Bentley Continental GT Coupe. Bentley jak to Bentley, dla mnie te auta wyglądają trochę tak jakby ciągle miały focha 🙂
fot. emirates24/7 |
Gif ze wszystkimi autkami na raz.
fot. emirates24/7 |
Zastępca Komendanta Głównego Policji w Dubaju wyjaśnił, że zakup takich aut był spowodowany tym, iż dubajska policja chce nadążać za ogromnym rozwojem emiratu, który stał się magnesem na turystów, inwestorów i przedsiębiorców. Oczywiście ma to być również atrakcja turystyczna i dodatkowa promocja miasta przed Expo 2020. No i policja powinna nadążać za ogólnym wizerunkiem miasta ‘luksusu i wyrafinowania’.
Rajastan leży na bardzo suchych terenach, można tam spotkać tereny półpustynne i pustynne. Pustyni nie widziałam, może przy następnej wizycie w Indiach się na nią wybiorę, chociaż zapewne nie zaskoczy mnie bardzo, bo według zdjęć jakie znalazłam w internecie nie różni się jakoś zasadniczo od tego co mamy tu w Emiratach. Mają też wielbłądy 🙂
W związku z suchością terenów mieszkańcy musieli wymyślić jakiś sposób na gromadzenie wody, jak również schronienie przed upałami. Woda gromadziła się w tej studni z deszczówki podczas pory monsunowej. Jest to zbiornik w głębokim wykopie i z kamiennymi stopniami prowadzącymi do tafli wody. Co ważne temperatura w środku studni jest około 5-6 stopni niższa niż na powierzchni. Jest to jedna z najstarszych studni schodkowych (Baori) w Rajastanie, która została zbudowana przez króla Chanda z dynasti Nikumbha, która rządziła ona na tych terenach w VIII-IX wieku naszej ery.
Jeżeli chodzi o głębokość to trudno stwierdzić jaka ona jest, gdyż na tablicy znajdującej się na jej terenie jest napisane że wynosi 19,5 metra, ale we wszystkich informacjach jakie znalazłam w internecie jest mowa o 30 metrach i chyba w tą liczbę jestem bardziej skłonna uwierzyć!
Zbudowana jest na planie kwadratu, wejście jest po północnej stronie. Schodki znajdują się na trzech ścianach, a północna składa się z wielopoziomowych korytarzy wspieranych przez rzędy kolumn, znajdują się tam balkony, które są ozdobione malowidłami Ganeshy i Mahishy Surmardini – ale o malowidłach tych wiem tylko z opisów, bo wejść na te balkony nie można.
Hmmm kryzys się skończył? Nie wiem jak jest w reszcie świata, ale tutaj maszyna budowlana znowu ruszyła i bardzo szybko się rozpędza. Co rusz czytam w gazetach o uruchomieniu nowej inwestycji przez Emaar – największego developera w Emiratach, ale nie tylko.
Jednym z nowych projektów jest Meydan Tower, który został pchnięty a budowa ma ruszyć za 6 tygodni jest kolejny ponad stu piętrowy budynek. Będzie to drugi po Burj Khalifa pod względem wysokości budynek przy Szeikh Zayed Road, będzie miał dokładnie 111 pięter.
W Dubaju jest 19 budynków, które mają więcej niż 200 metrów wysokości, wyobrażacie sobie że jest to cztery razy mniej niż ma Burj Khalifa!!! Khalifa ma 160 pięter, 828 metrów i jak wiecie jest najwyższym budynkiem na świecie. Kolejnym rekordowym budynkiem jest Princess Tower, który znajduje się w Dubai Marina, ma 413 metrów i 99 pięter. Nie jest rekordowy pod względem wysokości ale jest to najwyższy budynek w 100% mieszkalny!
Ale wracając do Meydan Tower, będzie tam największe spa i centrum fitness na bliskim wschodzie – szaleństwo, ale chyba nie powinnam się dziwić, przecież to Dubaj! Oprócz tego korty tenisowe, tor joggingowy itd
Fot. Emitares 24/7 |
Oprócz tego ma powstać osiedle o nazwie Mohammed Bin Rashid City (MBR City). Kompleks 1500 willi – matko jedyna kto tam będzie mieszkał???!! Chyba przewidują, że wróci tutaj ta cała masa ludzi, która wyjechała w 2008/09 roku kiedy zaczął się światowy krach finansowy. Całe osiedle ma być ukończone w następne 6 do 8 lat. Oprócz tej ogromnej ilości domów ma tam być ogromny park większy niż Hyde Park!, lagunę z kilometrami plaż i oczywiście centrum handlowe, które zdetronizuje Dubai Mall i przejmie jego koronę króla centrów handlowych! W kooperacji z Universal Studios ma tam postać centrum rozrywki z jakimś lunaparkiem niewątpliwie.
Fot. Emirates24/7 |
Fot. Emirates24/7 |
Fot. Emirates24/7 |
hmmm takie rzeczy tylko w Dubaju… 🙂
Tyle na dziś chociaż jest tego znacznie więcej!
Jak już pisałam Orchha to małe miasto i niestety bardzo zaniedbane. Obdrapane budynki, jak zawsze masa śmieci na ulicach, ale również ludzie wydali mi się tutaj bardziej smutni, może to tylko moje postrzeganie, ale wyglądali tak szaro na twarzach.
Pałac Maharajy w Orchhy jest prawie riuną! Tym bardziej boli to, że kiedyś musiała to być majestatyczna piękna budowla. Budowa Raja Mahal rozpoczęła się w 1531 roku a zakończyła się w 1539, myślę, że osiem lat to nie jest bardzo długo biorąc pod uwagę fakt jaki ogromny to kompleks. Budynek ma dwa skrzydła i aż 5 pięter. Wnętrza ozdobione są malunkami, które przedstawiają głównie życie i czyny Ramy i Krishny. Można znaleźć też malunki inkarnacji boga Vishnu i wiele innych.
Jadąc przez miasteczko mijamy bramę, która zapewne była częścią murów obronnych
Ściąga jeżeli chodzi o ceny biletów wstępu oraz opłat za aparat i kamerę.
Brama wjazdowa do pałacu, nabijana kolcami aby słonie nie mogły jej sforsować, a oprócz tego znajduje się pod kątem 90 stopni do mostu prowadzącego do wrót, tak aby była utrudniona praca taranem.
Fragmenty sklepień z ozdobnymi malunkami, zdjęcia nie są najlepsze, gdyż nie chcieliśmy używać lamp błyskowych aby nie niszczyć i tak już mocno nadwątlonych malunków. Pomieszczenia były dość ciemne, teoretycznie lamy błyskowe zakazane, ale wielu ludzi nie robiło sobie nic z tych zakazów.
Poniżej słoń zbudowany z ludzkich ciał.
Widok na miasto z okien pałacu.
Wszystkie te elementy, które wyglądają na drewniane są kamienne! Musiałam podejść aby to ustalić!
Piękny jest nieprawdaż?!
W części pałacu mieści się hotel, niestety to jakoś bardzo nie wpływa na jego stan. Ja na prawdę nie rozumiem czemu oni nie wiedzą, że tą są skarby i trzeba o nie bezwzględnie dbać!
Wrota do pałacu, które wybudowano specjalnie na przybycie cesarza Akbara zdaje się.
Okolice Orchhy są piękne i zielone.
Mam szczerą nadzieję, że pałac ten nie będzie niszczał dalej tak jak to ma miejsce w tej chwili. Chyba wolałabym aby kupił go ktoś i zrobił tam hotel, nawet jeżeli nie byłoby do niego takie swobodnego dostępu, ale przynajmniej by przetrwał!
Do Orchhy trafiliśmy tylko na chwilkę, taki szybki wpad, oglądanie i dalej w drogę do Jahnsi, aby zdążyć na pociąg do Agry.
Orchha jest miasteczkiem trochę z boku głównego nurtu turystycznego, z jednej strony fajnie bo nie było tam tłumów turystów, z drugiej trochę szkoda, bo to piękne miejsce i niestety popada w riunę 🙁
Miasteczko leży nad rzeką Betwa; jest tam pałac Maharajy oraz cenotafy, czyli symboliczne grobowce. Mimo że wizyta była krótka to zdjęć mam całą masę, więc podzielę relację na dwie części.
Orchha jest miasteczkiem trochę z boku głównego nurtu turystycznego, z jednej strony fajnie bo nie było tam tłumów turystów, z drugiej trochę szkoda, bo to piękne miejsce i niestety popada w riunę 🙁
Miasteczko leży nad rzeką Betwa; jest tam pałac Maharajy oraz cenotafy, czyli symboliczne grobowce. Mimo że wizyta była krótka to zdjęć mam całą masę, więc podzielę relację na dwie części.
Ciut historii Orchhy:
Jest to stare miasto, powstało w XV wieku, a założone zostało przez Maharaję Rudra Pratap Singha, który został pierwszym królem Orchhy – co chyba nie dziwi, rządził w latach 1501-1531. Myślę, że jak na tamte czasy dość długo był u władzy.
Jest to stare miasto, powstało w XV wieku, a założone zostało przez Maharaję Rudra Pratap Singha, który został pierwszym królem Orchhy – co chyba nie dziwi, rządził w latach 1501-1531. Myślę, że jak na tamte czasy dość długo był u władzy.
Dziś napiszę o cenofatach, jak wspomniałam są to symboliczne grobowce. Symboliczne, bo jak wiecie w ich kulturze zwłoki się pali, a prochy oddaje wodzie. W pobliżu ‘cenofatowego zgrupowania’ nad rzeką znajdują się podesty na których układano stosy pogrzebowe.
Jest to kompleks piętnastu grobowców zbudowanych ku czci królów i członków rodzin klanu Bundela. Znajduje się na południowym brzegu rzeki Betwa. Możemy tu znaleźć grobowce Madhukar Shah’a, Vir Singh Deo, Jaswant Singh’a, Udait Singh’a, Pahar Singh’a. O historii tego klanu nie będę się rozpisywać, a zainteresowani znajdą masę materiałów w internecie. Cenofaty zbudowane są na planie kwadratu, stoją na podwyższeniach. Głowna część mauzoleum również jest w formie kwadratu i znajduje się w centralnym punkcie budowli. Budynki są bardzo podobne do siebie, niemal identyczne.
Przy niektórych na tablicach informacyjnych spisana jest krótka historia:
Cenofat Maharajy Sujan Singha
Jego sukcesorem był jego syn Pahad Singh, który rządził od 1653 do śmierci w 1672. Zmarł bezpotomnie dlatego też władzę przejął jego brat Indramani. Zaczął on budowe tego cenofatu, ale zakończył ją Ialerb Jawant Singh. To najstarszy cenofat w kompleksie
Cenofat Maharajy Indrmani
Władzę po królu Sujan Singh’u przejął jego młodszy brat Indramani w 1672, nie rządził on długo gdyż zmarł w 1675 roku. Po nim władzę przejął jego syn Jasawant Singh i on zbudował ten cenofat w roku 1675.
Cenofat Jasawant Singha
Po królu Indramani władzę objął jego syn Jasawant Singh i on rządził Orchha od 1675 do śmierci w 1684 . Władzę po nim odziedziczył jego syn Bhagawant Singh. Cenophat został zbudowany przez jego matkę w 1684 r.
Canofat Maharajy Bgahawant Singha
Król Jasawant Singh zmarł w 1684 roku, władzę po nim przejął jego małoletni syn. Zanim osiągnął on pełnoletność władzę pełniła Maharani Amar Kawari jako królowa regentka. Cenofat ten został zbudowany w 1689 roku.
Koniec z paplaniną czas na zdjęcia.
Koniec z paplaniną czas na zdjęcia.
Poniżej podesty pod stosy pogrzebowe.
Okolice rzeki Betwa są na prawdę przeurocze.
Tak żeby nie było, że mnie tam nie było 😉
Kompleks ma dość niesamowitych mieszkańców, a mianowicie upodobały sobie to miejsce indyjskie sępy. Gniazdują na dachach cenofatów. Wygląda to dość niesamowicie! Paweł się śmiał, że powinniśmy się przebadać (a dokładniej moja siostra z mężem, nasza koleżanka i ja), gdyż jak weszliśmy do jednego z cenofatów zleciała się tam ogromna ilość sępów 🙂
Podobno ostatnio populacja Orchha’ńskich sępów zaczęła spadać, niestety ma na to wpływ człowiek, a mianowicie używanie pestycydów przez pobliskich rolników.
Polska drogówka z Poznania zrobiła sobie żarcik na Prima Aprilis, część z Was pewnie widziała, bądź słyszała. Ogłosili, że zakupili Porsche do łapania piratów drogowych, szybko przejrzano podstęp 🙂
Natomiast Dubajska policja zakupiła niedawno do swojej floty Lamborghini Aventador, o czym mówiła nawet polska telewizja. Słyszałam to w jakiś wiadomościach, nie pamiętam jaka to stacja była, ale wykazała się ogromną niekompetencją / ignorancją / głupotą (sami wybierzcie), mówiąc, że policja w Dubaju – tu uwaga – stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich – zakupiła bla bla bla. Kurcze wystarczy zapytać wujka Google lub cioci Wikipedii, żeby wiedzieć, że Dubaj nie jest stolicą!!!
No ale dobra dość psioczenia na polskie media, jakie są wszyscy wiemy. Fakt faktem, policja w Dubaju zakupiła sobie Lambo, takie właśnie.
Fot. www.cnn.com |
Fot. www.cnn.com |
Fot. www.cnn.com |
Fot. www.cnn.com |
Po zakupie Lamborghini chyba było im mało i zakupili kolejne super auto, a mianowicie Ferrari FF.
Fot. www.emirates247.com |
Fot. www.emirates247.com |
Fot. www.gulfnews.com |
Dalej chyba im mało, bo już krążą plotki, że do policyjnej super floty dołączy niedługo Bentley i Mercedes SLS 🙂
No cóż miasto cudów musi mieć ‘cudaczne’/cudowne policyjne autka!
Delhi po raz trzeci.
Kiedy wjeżdżasz pociągiem do stolicy Indii takie obrazy widać przez okno.
Wzdłuż torów kolejowych kilometrami ciągną się slumsy, ale o dziwo są wysprzątane! Uderzyło mnie to ogromnie, przy całym brudzie i syfie tego kraju, to miejsce było niemalże ‘aseptyczne’. Ziemia przed domostwami była zamieciona, a kanistry i inne sprzęty poukładane.
Tak generalnie nie jest tam czysto, biorąc pod uwagę, że wszędzie czuć smród odchodów, bo potrzeby fizjologiczne załatwiane są najpewniej na tory, ale w porównaniu z resztą Indii brak ton śmieci był zaskakujący. Aczkolwiek kloaczny smród jednak powalający. Tak samo jest na dworcach kolejowych i trudno na to przymknąć oko stwierdzając, że to tylko małe nieudogodnienie.
To na prawdę przygnębiające, że ludzie mieszkają w takich warunkach, chociaż wydawali się szczęśliwi.
Donice z kwiatami u góry, małe sklepiki na dole – zwykłe życie, tyle, że na torach.
Dzieci bawiące się przed domami. Te ciskały balonami z kolorową wodą przygotowując się na nadchodzące Holi.
Pogaduszki, pranie, zabawa z dziećmi. Mieszkanie w mieście daje więcej możliwości na pracę, lepsze życie, dlatego też każdy skrawek terenu zaraz zostaje pokryty przez slumsy i nawet jak każą je zlikwidować one odrastają jak grzyby po deszczu. Nawet tak niebezpieczne miejsce jak tory i ich pobliże zostają zaraz zagospodarowane.
Indie to bardzo biedny kraj, a może powinnam powiedzieć bardzo zróżnicowany pod względem zamożności obywateli. Jak w wielu krajach rozwijających się są tam skrajnie różne warstwy społeczne, a biorąc pod uwagę fakt, że do niedawna był to kraj podzielony kastowo, pomimo, że system kastowy został prawnie zniesiony w Indiach po uzyskaniu niepodległości w 1947 roku, jest to jeszcze bardziej pogłębione. Dzieje się tak gdyż wielu ludzi dalej żyje w duchu kast i nie wiem czemu poddaje się temu losowi. System kastowy zniesiony został niemalże 70 lat temu a wydaje się, iż ludzie w Indiach dalej, nie wiem, wysysają go z mlekiem matek? Ja rozumiem, że wiele rzeczy jest zakorzenionych głęboko w nas samych i kulturze, ale są pewne rzeczy, których nie rozumiem.
Kolejny raz lotnisko Indiry Ghandi, tym razem lot do Varanasi, miasta w którym hinduiści dokonują rytualnych kąpieli w Gangesie, jak również palą zwłoki na ghatach czyli schodach prowadzących do Gangesu.
Lotnisko w Delhi czasem zaskakuje, poniżej rzeźba przedstawiająca dwanaście asan na Powitanie Słońca 🙂
Do Varanasi lecieliśmy liniami Jet Airways, piloci w tych liniach nie bardzo umieją gładko wylądować.
Natomiast czas na lotnisku w Varanasi zatrzymał się jakoś w latach siedemdziesiątych.
Takim ambasadorem jechaliśmy do hotelu, dostojna maszyna.
Ulice zatłoczone i cała masa krówek na nich.
Mieszkaliśmy w hotelu Alka. Czysty to on może jakoś bardzo nie był, ale pokoje były w miarę ok i woda ciepła była! Chociaż jeżeli nie zamknęło się drzwi do łazienki podczas brania prysznica to łóżko też się myło 🙂 Hotel leży nad samym Gangesem, a szczycie ghatów i ten mogę polecić z czystym sumieniem! Po zejściu na ghaty w lewo mamy Harishchandra Ghat, czyli ten na którym palone są zwłoki, natomiast w prawo skręcamy na codzienną wieczorną ceremonię podziękowania za dzień.
Link do hotelowej strony jakby ktoś był zainteresowany http://www.hotelalkavns.com/Default.aspx.
Droga do hotelu wiodła przez małe zaułki całe upstrzone kupami (wolałam się nie zastanawiać czy one psie czy ludzkie były).
Hotel oferuje zwiedzanie z przewodnikiem, poniżej możecie sobie zobaczyć co wchodzi w skład poszczególnych pakietów. Cena też rozsądna.
Droga do hotelu wiodła przez małe zaułki całe upstrzone kupami (wolałam się nie zastanawiać czy one psie czy ludzkie były).
Hotel oferuje zwiedzanie z przewodnikiem, poniżej możecie sobie zobaczyć co wchodzi w skład poszczególnych pakietów. Cena też rozsądna.
Towarzyskie spotkania na ghatah.
Buziak od ‘świętego’ 🙂
Ten chłopczyk wypisz wymaluj jak eunuch z haremu 😛 Przynajmniej ja go tak odbieram, może to wpływ amerykańskich filmów.
Harishchandra Ghat – to ten ghat na którym pali się zwłoki. Widziany tylko z daleka, bo z bliska nie można robić zdjęć. Nie dziwi mnie to zupełnie, bądź co bądź pogrzeb to intymna sprawa, mimo, że na oczach setek ludzi.
A tu już płyniemy na ceremonię podziękowania za dzień.
A tu ja z kwiatkami, które puszcza się na rzekę pod koniec ceremonii.
Ranek
Na ghatach codziennie rano dokonywane są rytualne kąpiele. My nie skusiliśmy się jednak 🙂 Aczkolwiek jest sposób na to aby wykąpać się w Gangesie i mieć taki wyczyn na swoim koncie. Trzeba po prostu pojechać do jego źródeł gdzie woda jest jeszcze czyta 🙂 No a Ganges to Ganges więc tam też się liczy!
Poniżej hotelowe prześcieradła suszą się po praniu 🙂 Niesamowite jest to, że żadnych parchów nie dostałam po noclegach w hotelach tam. Chyba, że jeszcze nie wylazły 😛
Varanasi to najbrudniejsze z miast jakie widziałam w Indiach, ale ma swój niesamowity urok. Nad samymi ghatami uliczki są wąskie i ładne, mimo, że zasrane kompletnie.
Obrządek palenia zwłok zrobił na mnie ogromne wrażenie. Czytałam w wielu miejscach, że jest tam straszny smród. Nie wiem może mam nieczuły nos, ale dla mnie to raczej miało ‘zapach’ palonego mięsa po prostu. Nie jest to coś strasznie odrażającego.
Na stosach pogrzebowych nie pali się dzieci, kobiet w ciąży i ludzi, którzy zmarli na skutek ukąszenia przez kobrę – a to dlatego, że ich uważa się za czystych i im oczyszczające płomienie stosu nie są potrzebne do przejścia na drugą stronę. Takie zwłoki obwija się w całun, przywiązuje do nich kamienie i zatapia na środku Gangesu. Cała reszta musi się oczyścić z grzechów w ogniu.
Ulice w Delhi są pełne wymieszanych ze sobą aut, tuk tuków, rikszy rowerowych, pieszych, rowerów i krów. Ruch jest szalony a ulice z gumy 🙂 Liczba pasów to tylko orientacyjna liczba poruszających się tam pojazdów. Na 4 pasmowej ulicy zazwyczaj mieści się koło siebie około 6 samochodów! A trzymanie się swojego pasa to rzecz absolutnie abstrakcyjna! Większość aut nie ma lusterek bocznych, nie widzą co się dzieje za nimi, więc wszyscy nagminnie trąbią. Hałas i harmider nie do opanowania. Trzeba się uzbroić w ogromne pokłady świętego spokoju przed podróżami jakąkolwiek komunikacją, a przejście przez ulicę też nie należy do najłatwiejszych, najprzyjemniejszych i nie najbezpieczniejszych – w zasadzie jest to igranie ze śmiercią 😉 no może ciut przesadzam!
Te małe banany powyżej są pyszne! Na większości straganów z owocami sprzedają również coś co wygląda jak niedojrzałe pomarańczo – mandarynki, są żółto zielone i bardzo słodkie – pycha.
Czerwony Fort w Delhi wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Był to pałac szacha Dżahana, który przeniósł stolicę ówczesnych Indii z Agry do jednego z siedmiu starożytnych miast Delhi (nazwa tego miasta jest długa i skomplikowana więc sobie ją podaruję). Fort leżał wzdłuż rzeki Jamuny, która była częścią jego fosy (obecnie rzeka płynie dość daleko od fortu). Jest to chyba najbardziej znana atrakcja turystyczna stolicy Indii.
A to już ulica z targiem przyprawowym.
Targ przyprawowy mieści się w dawnym pałacu, który popada teraz w ruinę. Szkoda, bo piękny.
Można tutaj kupić wszystko, a wszechobecny zapach suszonego chili zatyka dech i wywołuje napady kaszlu, nie tylko u turystów, również u pracowników targu.
Małpki jest ich w całych Indiach bardzo dużo.
Na samym targu nie można robić zdjęć, są tam ogromne tablice, że podobno zagraża to bezpieczeństwu. Zdjęcia zrobiłam z dachu pałacu. Te wory tam w dole to głównie chili!
Na wewnętrznym dziedzińcu zbudowano wątpliwej piękności budynki mieszkalne, a coś co wygląda dla nas jak slumsy wdziera się wszędzie. Poczucie czystości mamy jednak zupełnie odmienne niż mieszkańcy subkontynentu.
Wiewiórki pasiaste można spotkać również niemalże wszędzie 🙂
Dwie pierwsze opowieści o Delhi pokazują te biedniejsze oblicze tego miasta. Później pokażę też bliższe europejskości.
O mnie
Cześć, mam na imię Wanda. Na moim blogu możecie poczytać o Dubaju, w którym mieszkam, oraz o różnych miejscach, które odwiedziłam :) Kocham podróże i góry, bardzo... kocham też małe futrzaki, które mieszkają ze mną, a mianowicie fretki!
Recent Posts
Archives
- April 2022
- January 2022
- October 2021
- September 2021
- June 2021
- March 2021
- February 2021
- June 2020
- April 2020
- December 2019
- November 2019
- October 2019
- August 2019
- July 2019
- June 2019
- May 2019
- April 2019
- December 2018
- November 2018
- October 2018
- May 2018
- March 2018
- January 2018
- December 2017
- November 2017
- September 2017
- August 2017
- July 2017
- June 2017
- May 2017
- April 2017
- March 2017
- February 2017
- January 2017
- December 2016
- November 2016
- October 2016
- September 2016
- August 2016
- July 2016
- June 2016
- May 2016
- March 2016
- February 2016
- January 2016
- December 2015
- November 2015
- October 2015
- September 2015
- August 2015
- July 2015
- June 2015
- May 2015
- April 2015
- March 2015
- February 2015
- January 2015
- December 2014
- November 2014
- October 2014
- September 2014
- August 2014
- July 2014
- June 2014
- May 2014
- April 2014
- March 2014
- February 2014
- January 2014
- December 2013
- November 2013
- October 2013
- September 2013
- August 2013
- July 2013
- June 2013
- May 2013
- April 2013
- March 2013
- February 2013
- January 2013
- December 2012
- November 2012
- October 2012
- September 2012
- August 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- February 2012
- January 2012
- December 2011
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- April 2011
- March 2011