Małżonek miał urodziny i taki oto tort mu zrobiłam.
Kwarantanna zniesiona, wypuścili nas z domu. Została tylko godzina policyjna – od 11 wieczorem do 6 rano jest zakaz opuszczania ‘koszar’.
Człowiek siedzi w domu, gotuje i eksperymentuje 🙂
Najpierw postanowiłam zrobić zakwas na chleb. Kiedyś wydawało mi się to niemalże tak skomplikowane jak fizyka kwantowa, ale… okazało się całkiem proste! Wymaga tylko ciut cierpliwości i pamiętania o tym, aby dokarmić toto.
Od miesiąca siedzimy w domu. Z uwagi na sytuacje gotujemy. Staramy się ograniczać kontakt ze światem. Zamawiamy zakupy z dowozem do domu, ale jedzenia na wynos nie. Choć tęsknię za curry laksa z małej mjanmarskiej knajpki w JLT!
Dzień 4 wypełniła Petra. Ruszyliśmy dość wcześnie, choć nie tak wcześnie jak planowaliśmy 😉 Na szczęście nie było strasznych tłumów. Dla przypomnienia – zimą Petra otwarta jest od 6-16, a teren należy opuścić do godziny 17.
Rankiem z Madaby, gdzie spędziliśmy noc ruszyliśmy do Kerak, w którym znajduje się zamek z okresu wojen krzyżowych, jeden z największych na bliskim wschodzie. Można pojechać drogą nad morzem lub przez góry.
Tak jak napisałam w poście z planem na Jordanię, druguego dnia odwiedziliśmy Jerash i morze Martwe.
Jerash (starożytna Gereza) – to ruiny miasta z czasów starożytnych. Znajdują się około 50 km na północ od Amannu (45 minut jazdy autem). Faktycznie zapiera dech w piersiach.
Na początku marca byłam w Polsce. Plan był na ponad dwutygodniową wizytę, ale w związku z informacją o możliwości wstrzymania lotów wróciłam szybciej. Przedostatnim lotem jaki wyleciał z Warszawy do Dubaju wróciłam do domu. Od 14.03 siedzę w domu.
Dolores, którą znacie z bloga, niestety w połowie lipca odeszła 🙁 Bardzo bolało i boli dalej, że jej nie ma ze mną. Ale z drugiej strony biega szczęśliwie za tęczowym mostem razem z resztą brygady. Rak wygrał 🙁
Nasza plan na Jordanię był następujący. Nie do końca wszystko zostało zrealizowane jak w planie 😊 Ale tak to z planami bywa 🙂
Cześć, mam na imię Wanda. Na moim blogu możecie poczytać o Dubaju, w którym mieszkam, oraz o różnych miejscach, które odwiedziłam :) Kocham podróże i góry, bardzo... kocham też małe futrzaki, które mieszkają ze mną, a mianowicie fretki!
Error: No connected account.
Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.