Gado Gado to indonezyjska potrawa 🙂 Pyszna dodam. Jest to rodzaj sałatki, do której możemy wrzucić wszystko co mamy akurat na podorędziu. Bardzo smakowała mi ona jak byliśmy w Indonezji i potem kilka razy zamawiałam ją również tutaj w restauracjach – pyszną mają na przykład w Tom&Serg tutaj 🙂
Browsing Tag
zycie w dubaju Marzenia się spełniają 🙂 I tak już na wstępie napiszę coby rozwiać wątpliwości! Jestem metal head’em, co zupełnie nie przeszkadza mi bardzo lubić i cenić Robbiego. Uważam, że jest super wykonawcą i świetnym muzykiem. Słuchałam kiedyś, jak byłam gówniarą, Take That i nie boję się do tego przyznać 🙂 Zawsze uważałam, że jest on najlepszy z zespołu i w sumie miałam rację, bo jako jedyny zrobił ogromną solową karierę.
Na koncert oczywiście pojechaliśmy grupowo, bo wesoły samochód zawse mile widziany, no i łatwiej wtedy jakoś znaleźć kierowcę 😉
Ten koncert to zawsze było moje marzenie 🙂 Mam kilka koncertowych video i ta energia z nich płynąca jest powalająca. Zaskoczyło mnie, że jak się zaczęło to nawet łezka w oku mi się zakręciła 🙂 Du Arena wypełniona była kompletnie!
To jest urodzony showman – energią obdzieliłby pewno ze trzy takie stadiony 🙂 Gorąco było jak diabli, ale daliśmy radę 🙂
A tu z tatą na scenie 🙂
Crossdressing wg tutejszego prawa, ale jemu chyba ujdzie na sucho 🙂
Było bosko 🙂
Pisałam kiedyś o nawiedzonym mieście w Ras Al Khaima, tu możecie znaleźć link do tamtego posta. Dziś pokażę Wam nawiedzony dom, a w zasadzie pałac. Znajduje się on również w Ras Al Khaima. Chyba mają tam niemały problem w duchami 😉
Pałac ten został wybudowany 22 lata temu za niebagatelną kwotę, bo za 500 milionów dirhamów! Jest to przedziwny architektonicznie twór i ogromne gmaszysko. Podobno niedługo po wprowadzeniu się tam mieszkańców zaczęły się dziać różne, niewytłumaczalne rzeczy typu przesuwające się meble. To przestraszyło właścicieli tak, że porzucili dom i do dziś stoi on pusty.
Mówią, że czasem widać twarze dzieci w oknach oraz, że te dzieci wołają do ludzi. Podobno nawet strażnicy nie zostają tam na noc, zamykają wszystko na 4 spusty o zachodzie słońca i idą do domu. Człowiek którego spotkałam nieopodal pałacu wyglądał na faktycznie przestraszonego kiedy zapytałam go czy ktokolwiek spędza noce na terenie pałacu – powiedział cytuję ‘No ma’am real ghost problem here’.
Znalazłam jeszcze jedną historię tego miejsca – podobno teren na którym stoi pałac należał do dżina i ludzie zbudowali ten dom bez jego zgody, za co on zaczął się mścić. Niebywała jest wiara tutejszych ludzi w dżiny!
Kolejna związana z tym miejscem historia jest taka, że nie musisz szukać drogi do tego miejsca ono znajdzie Ciebie! Po części jest to prawda, gdyż trudno nie zauważyć tego budynku jak już się jest na właściwej drodze. Stoi on na wzniesieniu, ogromny, ponury a inne domy w oddaleniu, jakby w przestrachu. Rzuca się ‘chłopak’ w oczy.
Na poszukiwania nawiedzonego pałacu wybraliśmy się większą ekipą. Patrząc od prawej mamy Magdę i Tomka z www.podróżne.tk, potem jestem ja, i po lewej Marcelina z vloga o życiu w Dubaju (znajdziecie ją na youtube). Wiadomo, jeżeli zapuszczać się w miejsca gdzie straszy to tylko ze sprawdzoną ekipą!
Przedziwna jest też konstrukcja. Architekt tego budynku chyba lubi dziwne twory. Budynek jest nieregularny, z masą nisz, wypustek i innego tałatajstwa.
Co się niewątpliwie odbija na równie nieregularnym wnętrzu. Weszliśmy do środka przez drzwi do garażu, gdyż główne okazały się zamknięte. Większą część parteru zajmuje ogromny hol. W pokojach przylegających do holu znajdują się stare meble, rzeźby i inne przedmioty typu ten wielki dzbanek.
I kolejny dzbanek, ten taki typowy jak używany tutaj do kawy, tyle, że dla giganta 🙂
Cała klatka schodowa, jak również większość pomieszczeń, jest wykafelkowana. Przedziwne to jest, rozumiem kafle na podłodze, ale na ścianach!? Ok w łazience, kuchni, ale w pokojach?! Paweł się śmiał, że skoro cały budynek jest dziwaczny i w sumie budzący grozę, to może te kafle były po to aby…
łatwiej było z nich zmyć krew 😛 Po paru sadystycznych mordach nie było by dziwne gdyby zaczęło straszyć – to oczywiście żart i konfabulacja wywołana przedziwną atmosferą tego miejsca!
Wszystkie drzwi są miastenie rzeźbione. Moim zdaniem są bardzo ładne i w sumie mogłabym mieć takie w domu. Do odpowiednio zaprojektowanych wnętrz pasowałyby idealnie. Wyobraźcie sobie takie w pomieszczeniach w stylu prowansalskim lub rustykalnym.
Sufit holu na parterze kryje w sobie tajemnicę pierwszego piętra…
Żyrandole kryształowe, na ścianach mozaikowe obrazy. Całość jednak dość kiczowata w odbiorze.
Wiele pokojów wygląda trochę jak sale balowe 🙂 Ogromnie ciekawi mnie to jak wyglądały te wnętrza jak dom był jeszcze zamieszkany. Podejrzewam, że stały tu meble w stylu Ludwika XIV jakie można tu znaleźć w sklepach.
Zresztą jak widzicie w składziku ostały się jakieś dokładnie w takim stylu. Pałac za czasów świetności musiał budzić podziw, aczkolwiek był obrazem kiczu nad kiczami 🙂
Mozaika na suficie w przedziwnych barwach, powiedziałabym barbiowych. Nie chciałabym się budzić i widzieć czegoś takiego co rano. Fakt jestem zwolenniczką prostych wnętrz, a to wywołuje u mnie mdłości i kłóci się z przyjętym przeze mnie poczuciem estetyki.
Jakby tego było mało marmurowa toaleta i bidet! Różnych łazienek widziałam chyba z 10. Pomieszczeń mieszkalnych naliczyłam ze 20!
O! a to jest kolejna dziwna tajemnica tego domu. Hol pierwszego pietra! Wygląda jak pomieszczenie do odprawiania tajemnych rytuałów. Na tą piramidę pada światło ze studni prowadzącej na kolejne piętro.
A w tej łazience chyba jakieś ptaczory się zagnieździły, a przynajmniej urządziły sobie małą kloakę.
Kolejne pietro, najwyższe. Pokój z lufcikami w suficie oraz znakami zodiaku wymalowanymi na nim.
A tu ta ‘studnia’ o której pisałam wcześniej, przez którą światło wpada na piramidę. W południe kiedy słońce stoi w zenicie musi się tam rozgrywać interesująca gra świateł i cienia.
Rzut oka na czubek piramidy.
Kilka ujęć znaków zodiaku.
Muszę przyznać, że nie widziałam nigdy wodnika ze skrzydłami anioła.
Sufit kolejnego pomieszczenia.
Wanna została wytargana z pomieszczenia obok, które ma ogromne okna. Hmm fajnie brać kąpiel z widokiem na okolicę.
Przedziwne miejsce budzące grozę, trochę podziw, a trochę mdłości wywołane kiczowatością niektórych pomieszczeń. Myślę, że dziwne uczucie, które mi towarzyszyło w tym domu to sprawa zasłyszanych/przeczytanych historii na temat tego miejsca…
…a może to był jednak dżin!?
Aprons and Hammers – restauracja specjalizująca się w krabach. Na każdym stole stoi pojemnik z młotkami i szczypcami 🙂 Jest ich teraz kilka w Dubaju, ale ja zawsze chodzę do tej na łodzi przycumowanej w Dubai International Marine Club przy Mina Seyahi Beah Resort (prościej mówiąc koło Barasti). Pierwsza rzecz siedzi się na łodzi (może powinnam powiedzieć statku) – są dwa pokłady, jeden wewnątrz z klimatyzacją i taras z widoczkiem; a druga rzecz to ten widoczek właśnie – zdjęcie poniżej. Bardzo ładne okoliczności przyrody do spożywania posiłku.
Wybieramy się niebawem na wakacje. Składać się one będą z kilku etapów. Ten do którego trzeba się przygotować kondycyjnie to trek rowerowy w Nepalu. W związku z tym, że na rowerze nie stacjonarnym jeździłam ostatnio przed przeprowadzką tutaj – czyli ponad 3 lata temu, postanowiłam potrenować. Chociażby po to aby tyłek się przyzwyczaił do siodełka 😉
Na szczęście jest tutaj coś takiego jak Al Qudra cycle path – czyli ścieżka rowerowa, hmmm tor kolarski chyba byłoby lepszym określeniem. Na pustyni pod Dubajem wzdłuż drogi o nazwie Al Qudra wybudowano ścieżki rowerowe. Krótsza trasa ma 18 km, a dłuższa 49 km.
Dla nie posiadających własnego pojazdu jest wypożyczalnia rowerów – w ofercie mają kolarzówki i hybrydy (takie miejsko – góralskie).
Jakby ktoś był zainteresowany powyżej link do strony tejże wypożyczalni. Sezon powoli się kończy, niedługo temperatury sięgną 40 stopni i więcej – podejrzewam, że pedałowanie w takiej temperaturze może być męczące (oj na bank jest) – ale zapaleńców jeżdżących wczesnym rankiem lub późnym wieczorem na pewno się znajdzie!
My jeździmy około zachodu słońca, czyli zaczynamy pedałować koło 6. Ostatnim razem, a mianowicie w poniedziałek (28.04) zrobiliśmy dłuższą trasę – dokładnie 49.76 km w 2 godziny 39 minut. Temperatura powietrza 35-36 stopni i wiatr prosto w twarz – ale daliśmy radę! Musiałam się pochwalić, bo dumna z siebie jestem, w zasadzie z nas 😀
Największy miałam kryzys po jakiś 15 km, ale sama sobie w głowie wstawiłam gadkę motywującą w stylu kto ma dać radę jak nie ja i… przejechałam 🙂
Po drodze podczas pedałowania spotkaliśmy gazele Al Reem – niestety do czasu kiedy udało mi się wyciągnąć telefon z kieszeni ich już nie było 🙁
Oraz spotkaliśmy takiego oto Pana Jaszczura
Odgoniliśmy go od drogi coby go nikt nie przejechał. Od kolegi naszego specjalisty zwierzęcego dowiedziałam się, że Pan Jaszczur to biczogon arabski. Piotrek powiedział, że są one niestety tutaj spożywane i to w dodatku na surowo, a przysmakiem są ciężarne samice – takie z jajkami w środku 🙁 Nie maja gadziki łatwego życia niestety. Mam nadzieję, że tego napotkanego przez nas nie spotka szybka i niespodziewana śmierć i dożyje swojej gadziej starości w spokoju.
To była pierwsza taka duża jaszczura jaką tu widziałam, do wszechobecności gekonów już przywykłam. Na pustyni można spotkać ‘ryby piaskowe’ – bardzo ładne jaszczurki o długości ok 10 centymetrów i pięknym mieniącym się kolorowym ubarwieniu. A tu proszę Pan Jaszczur sobie idzie i ma prawie pół metra! No dobra przesadziłam, ale ze 40 cm miał 🙂
Dowiedziałam się o tej restauracji z ulotki, którą znalazłam w moim budynku. Przy wejściu jest taki stojak na ulotki, głównie można tam znaleźć informacje z restauracji, które dostarczają jedzenie na wynos do domu. Jest to w Dubaju bardzo popularne. Znam wielu ludzi, którzy w 95% zamawiają jedzenie do domu i tylko z rzadka postanawiają się pofatygować gdzieś sami.
Mazurki upieczone
Sałatka krabowa zrobiona
Farsz do jajek gotowy
Smalczyk wegański ze śliwką stoi w lodówce
Sos tatarski i jajeczny jest
Pisanki jak widać poniżej też już są
W tym roku niestety nie udało mi się dotrzeć na ComicCon – siła wyższa 🙁 Mówi się trudno i żyje się dalej, może w przyszłym roku się uda. Bardzo bym chciała kiedyś pojechać na ten właściwy ComicCon w Pasadenie – byłoby bosko, aczkolwiek dostanie biletów na tamtą imprezę graniczy z cudem!
W tym roku przed całą imprezą widziałam kilka zachęt do przyjścia i jedną taką reklamą się z Wami podzielę. W Dubai Mall była wystawa hełmów szturmowców z Gwiezdnych Wojen. Jestem dzieckiem Gwiezdnych Wojen i nie boję się do tego przyznać. Jednym z moich marzeń jest polatać Sokołem Milenium – to nic, że takiego statku nie ma 🙂
Ale koniec z rozpisywaniem się o głupich marzeniach, czas na zdjęcia!
![]() |
fot. http://www.greenrock.org/earthhour |
Pamiętacie o jutrzejszej Godzinie dla Ziemi?
Ja pamiętam! A Wam przypominam – jutro 29 marca o 8.30 wieczorem (lokalnego czasu) na godzinę wyłączcie wszystkie światła. Nasza planeta to wszystko co mamy, więc powinniśmy zacząć świadomie ją chronić!
Oczywiście nie tylko tego jednego dnia, ale codziennie pamiętając o tak prozaicznych sprawach jak wyłączanie niepotrzebnych świateł w domu, zakręcaniu wody gdy myjemy zęby czy segregowaniu odpadów! Wszystkie małe nasze uczynki składają się na coś wielkiego, co może pozwolić uchronić “Matkę Ziemię”.
I dlatego jutro wyłączmy światło na godzinę, aby pokazać wszystkim tym, którzy jeszcze tego nie robią, że nasze małe uczynki są ważne!
Dubaj co roku przyłącza się do akcji
![]() |
fot. www.godubai.com |
Wyłączane jest oświetlenie wielu budynków, centrów handlowych, lotnisk, portów. Oczywiście w przypadku budowli użytkowych – oświetlenie, które jest potrzebne do realizacji ich funkcji zostaje włączone, ale wszystko co można wyłączyć zostaje wyłączone. Burj Khalifa przez tą godzinę jest cały ciemny, oprócz światełek, które są potrzebne aby samoloty go widziały.
Poniżej wyciąg z listy budynków/dzielnic, które będą brały udział w Earth Hour 2014.
Burj Khalifa
Downtown Dubai
Dubai Airports
DIFC
Dubai Municipality HQ
Dubai Festival City
Etihad Towers
Fairmont Hotel
Fairmont Bab Al Bahr
Grosvenor House
Ibn Batutta Gate Hotel
Jumeirah Beach Hotel
Jumeirah Emirates Towers
International Tower
Le Meridien Hotel and Spa
Masdar Institute
Maqta Bridge
Musaffah Bridge
Municipality of Abu Dhabi City HQ
National Bank of Abu Dhabi
Raffles Hotel
Rose Rayhaan Hotel
Sheikh Rashid Tower
Sheikh Zayed Grand Mosque
Sheikh Zayed Bridge
Standard Chartered Bank Tower
St Regis Saadiyat Island
Traders Hotel
TwoFour54 Buildings
Yas Viceroy Abu Dhabi
Lista ta opublikowana jest na lokalnej stronie WWF (World Wildlife Fundation).
Wydarzenie to promowane jest także przez Dubai Calendar http://www.dubaicalendar.ae/en/event/events/earth-hourt-2014.html
Wy też się przyłączcie i wyłączcie światła!!!!
Dawno nie było o jedzeniu takim gotowanym w domu. Jeżeli chodzi o restauracje to mam kilka czekających do opisania, ale powoli, powoli na wszystko przyjdzie pora.
Ostatnio trochę gotowałam, takie małe weekendowe odskocznie od diety 🙂 Dzisiaj będzie wegetariańsko i w dodatku zdrowo bo z kaszą.
Kaszotto orkiszowe z kozim serem
1 litr warzywnego bulionu
50 g masła
2 łyżki oleju rzepakowego lub oliwy
1 cebula, drobno posiekana
1 ząbek czosnku, drobno posiekany
kilka gałązek tymianku (tylko listki)
2-3 średnie pory
około 150 g jarmużu
300 g kaszy orkiszowej
125 ml białego wytrawnego lub półwytrawnego wina
50 g twardego sera koziego lub parmezanu
sól oraz pieprz
jakieś 50 – 100 g koziego sera do położenia na gotowym daniu
Bulion podgrzewamy i trzymamy go na małym ogniu, aby był ciepły. W międzyczasie siekamy cebulę, czosnek i ‘obieramy’ łodyżki tymianku z listków.
Rozpuszczamy mniej więcej połowę masła z jedną łyżką oleju na dużej patelni lub garnku. Dodajemy cebulę, czosnek i tymianek. Gotujemy delikatnie przez około 10 minut aż cebula będzie miękka. Następnie wsypujemy na patelnię kaszę, mieszamy i gotujemy około minuty, dwóch.
Wlewamy wino, niech kasza całe ‘wypije’. Następnie zaczynamy dodawać nasz bulion warzywny. Mniej więcej 1/4 za każdym razem i niech kasza ‘pije’. Trzeba uważać aby jej nie rozgotować, najlepsza jest jak jest nie twarda, ale taka al dente – mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. Powinno nam to zająć około 25 – 30 minut.
W czasie kiedy kasza się gotuje kroimy pory w krążki o około centymetrowej grubości i podsmażamy je na reszcie masła i oleju, na średnim ogniu. Nie rozgotowujmy go – pozostawmy go tez takiego jeszcze wyczuwalnego w gryzieniu 🙂 Jarmuż wrzućmy na patelnie z wodą i podgotujmy go około 3-4 minut aż stanie się miękki i zmieni kolor na intensywnie zielony.
Kiedy kasza będzie już gotowa łączymy wszystko, dodajemy tarty ser (kozi lub parmezan) i mieszamy. Po nałożeniu na talerz dekorujemy kozim serem. Można też skropić odrobiną oliwy.
O mnie
Cześć, mam na imię Wanda. Na moim blogu możecie poczytać o Dubaju, w którym mieszkam, oraz o różnych miejscach, które odwiedziłam :) Kocham podróże i góry, bardzo... kocham też małe futrzaki, które mieszkają ze mną, a mianowicie fretki!
Recent Posts
Archives
- April 2022
- January 2022
- October 2021
- September 2021
- June 2021
- March 2021
- February 2021
- June 2020
- April 2020
- December 2019
- November 2019
- October 2019
- August 2019
- July 2019
- June 2019
- May 2019
- April 2019
- December 2018
- November 2018
- October 2018
- May 2018
- March 2018
- January 2018
- December 2017
- November 2017
- September 2017
- August 2017
- July 2017
- June 2017
- May 2017
- April 2017
- March 2017
- February 2017
- January 2017
- December 2016
- November 2016
- October 2016
- September 2016
- August 2016
- July 2016
- June 2016
- May 2016
- March 2016
- February 2016
- January 2016
- December 2015
- November 2015
- October 2015
- September 2015
- August 2015
- July 2015
- June 2015
- May 2015
- April 2015
- March 2015
- February 2015
- January 2015
- December 2014
- November 2014
- October 2014
- September 2014
- August 2014
- July 2014
- June 2014
- May 2014
- April 2014
- March 2014
- February 2014
- January 2014
- December 2013
- November 2013
- October 2013
- September 2013
- August 2013
- July 2013
- June 2013
- May 2013
- April 2013
- March 2013
- February 2013
- January 2013
- December 2012
- November 2012
- October 2012
- September 2012
- August 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- February 2012
- January 2012
- December 2011
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- April 2011
- March 2011