Jako świąteczna ‘faszystka’ choinkę mam od początku grudnia prawie. W tym roku została wyciągnięta i ubrana 8 grudnia. Poinsecje stoją i ładnie wyglądają, a świąteczne dekoracje pałętają się po całym domu. Jest 23 grudnia a ja nie mam najważniejszego prezentu, bo jest ‘chwilowo’ od 2 tygodni niedostępny wrrr… No cóż tak też bywa.

Jako, że większość naszych przyjaciół w tym roku postanowiła pojechać do Polski, Włoch, Tajlandii czy gdzie tam ich oczy, serce i dusza poniosły zostaliśmy w sumie sami. Drugi powód to brak kiszonej kapusty więc pierogów nie będzie, a jak nie ma pierogów to lipa – wigilii nie robimy. Pierwszy raz w życiu wybierzemy się po prostu do restauracji na kolację. Wybrałam co prawda miejsce gdzie jest wielka choinka i panuje świąteczny nastrój 🙂

A Wam życzę aby w te święta mieć choć chwilę spokoju, bez bieganiny i szarpaniny. Pysznych potraw na stole, prezentów pod choinką i szczęścia w sercu 🙂

DSC_0189

Mały pomocnik Mikołaja

slider1-1

Sanki mówisz, hmmm a jak poliżę to przyklei mi się język?

Share: