Pierwszy dzień na jeziorze Inle – część 4
Znowu wczesne wstawanie, a ja na prawdę nie jestem porannym człowiekiem. Jestem marudna i zła o poranku. Ale cóż zrobić o 8 siedzieliśmy już w łodziach i wyruszyliśmy aby zobaczyć kilkudziesięciotysięczna osada, które mieści się na jeziorze. I nie na wyspie lub wyspach, wprost na wodzie, a w zasadzie na palach. Na jeziorze znajdują się również wyspy i na nich też oczywiście mieszkają na wyspie.
Mieszkańcy, zarówno ci mieszkający na wodzie, jak i na wyspach, mają dostęp do bieżącej wody do picia, która doprowadzone jest z lądu z gór dzięki projektowi sponsorowanemu przez ONZ i Japończyków. Można łatwo je spostrzec gdyż wszystkie rurki są intensywnie niebieskie.
Jezioro nie jest głębokie. W związku z tym, że ostatnia pora deszczowa była mało deszczowa to poziom wody w jeziorze obecnie wynosi tylko około 1,5 metra!
Udaliśmy się do wioseczki znajdującej się na wyspie, coby zobaczyć jak żyją tutaj ludzie.
Na środku jeziora znajduje się pagoda z 5 Buddami. Ich figurki są tak oblepione płatkami złota, że zupełnie nie widać ich oryginalnego kształtu. Przypominają raczej wielkie złote kupy.
Raz do roku, w listopadzie, odbywa się festiwal w czasie którego figurki te wsadzane są na ogromne łodzie, złote również a jakże i płyną do 21 wiosek na brzegu jeziora. Tak aby każdy wierny mógł je zobaczyć i oddać cześć. Od 1965 roku tylko cztery figurki płyną w coroczny rejs. Piąta pozostaje w świątyni zawsze od czasu katastrofy. Łódź wioząca buddów zatonęła, czterech odnalazło się od razu, a po jednym słuch zaginął. Szukali, szukali i nic, jak kamień w wodę 😉 Po kilku tygodniach budda odnalazł się sam przy schodach prowadzących do świątyni. Od czasu tego wypadku ‘niegrzeczny’ Budda podróżnik nie opuszcza świątyni.
Pomimo ogromnej ilości ludzi mieszkających na jeziorze i jego brzegach woda jest bardzo czysta. Pojęcia nie mam jak to robią. Podejrzewam, że chodzi o życie w jeziorze, które oczyszcza wodę. W miasteczku na jeziorze można odwiedzić zakład kowalski, papierośniczy (chyba właśnie wymyśliłam słowo – chodzi mi o taki w którym produkują papierosy), stocznię produkującą łodzie, parasolników oraz tkalnię wytwarzającą np. szale z przędzy z lotosa.
15.02
Leave a Comment