RybimOkiem.me -
Afryka
    Botswana
    Etiopia
    Namibia
    Seszele
    Tanzania
    Zimbabwe
Ameryki
    USA
    Kalifornia
Azja
    Hong Kong
    Indie
    Indonezja
    Japonia
    Kambodża
    Korea Południowa
    Malezja
    Myanmar (Birma)
    Nepal
    Singapur
    Sri Lanka
    Tajlandia
    Wietnam
Bliski Wschód i Dubaj
    Emiraty
    Jordania
    Oman
    Dubaj Rybim Okiem
    Architektura
    Desert off road
    Dubai - pytania i odpowiedzi - małe faq
    pogoda w Dubaju
    restauracje w Dubaju
    z emirackiej prasy
    życie w Dubaju
    życie w Dubaju - koszty
    życie w Dubaju - święta na obczyźnie
Europa
    Austria
    Islandia
    Polska
    Wyspa Man (Isle of Man)
Inne
    całkiem z innej beczki
    fretki
    jedzenie
    kosmetycznie
    myśli nie zawsze optymistyczne
    zwierzęta domowe
Kontakt i parę słów o mnie
RybimOkiem.me -
  • Afryka
    • Botswana
    • Etiopia
    • Namibia
    • Seszele
    • Tanzania
    • Zimbabwe
  • Ameryki
    • USA
      • Kalifornia
  • Azja
    • Hong Kong
    • Indie
    • Indonezja
    • Japonia
    • Kambodża
    • Korea Południowa
    • Malezja
    • Myanmar (Birma)
    • Nepal
    • Singapur
    • Sri Lanka
    • Tajlandia
    • Wietnam
  • Bliski Wschód i Dubaj
    • Emiraty
    • Jordania
    • Oman
    • Dubaj Rybim Okiem
      • Architektura
      • Desert off road
      • Dubai – pytania i odpowiedzi – małe faq
      • pogoda w Dubaju
      • restauracje w Dubaju
      • z emirackiej prasy
      • życie w Dubaju
      • życie w Dubaju – koszty
      • życie w Dubaju – święta na obczyźnie
  • Europa
    • Austria
    • Islandia
    • Polska
    • Wyspa Man (Isle of Man)
  • Inne
    • całkiem z innej beczki
    • fretki
    • jedzenie
    • kosmetycznie
    • myśli nie zawsze optymistyczne
    • zwierzęta domowe
  • Kontakt i parę słów o mnie
Browsing Category
Archive
Azja Rybim Okiem•Indie•podróże małe i duże

Orchha/Indie część 2 – pałac Maharajy

April 30, 2013 by admin 2 Comments
Jak już pisałam Orchha to małe miasto i niestety bardzo zaniedbane. Obdrapane budynki, jak zawsze masa śmieci na ulicach, ale również ludzie wydali mi się tutaj bardziej smutni, może to tylko moje postrzeganie, ale wyglądali tak szaro na twarzach.
 
Pałac Maharajy w Orchhy jest prawie riuną! Tym bardziej boli to, że kiedyś musiała to być majestatyczna piękna budowla. Budowa Raja Mahal rozpoczęła się w 1531 roku a zakończyła się w 1539, myślę, że osiem lat to nie jest bardzo długo biorąc pod uwagę fakt jaki ogromny to kompleks. Budynek ma dwa skrzydła i aż 5 pięter. Wnętrza ozdobione są malunkami, które przedstawiają głównie życie i czyny Ramy i Krishny. Można znaleźć też malunki inkarnacji boga Vishnu i wiele innych. 
Jadąc przez miasteczko mijamy bramę, która zapewne była częścią murów obronnych
 

Ściąga jeżeli chodzi o ceny biletów wstępu oraz opłat za aparat i kamerę.

 
Brama wjazdowa do pałacu, nabijana kolcami aby słonie nie mogły jej sforsować, a oprócz tego znajduje się pod kątem 90 stopni do mostu prowadzącego do wrót, tak aby była utrudniona praca taranem.
Fragmenty sklepień z ozdobnymi malunkami, zdjęcia nie są najlepsze, gdyż nie chcieliśmy używać lamp błyskowych aby nie niszczyć i tak już mocno nadwątlonych malunków. Pomieszczenia były dość ciemne, teoretycznie lamy błyskowe zakazane, ale wielu ludzi nie robiło sobie nic z tych zakazów.
 
 
 
 
 
Poniżej słoń zbudowany z ludzkich ciał.
 
 

Widok na miasto z okien pałacu.

 
 
 
Wszystkie te elementy, które wyglądają na drewniane są kamienne! Musiałam podejść aby to ustalić!
 
 
 
 
Piękny jest nieprawdaż?!
 
W części pałacu mieści się hotel, niestety to jakoś bardzo nie wpływa na jego stan. Ja na prawdę nie rozumiem czemu oni nie wiedzą, że tą są skarby i trzeba o nie bezwzględnie dbać!
 
Wrota do pałacu, które wybudowano specjalnie na przybycie cesarza Akbara zdaje się.


 
Okolice Orchhy są piękne i zielone.
 
 
 
 
Mam szczerą nadzieję, że pałac ten nie będzie niszczał dalej tak jak to ma miejsce w tej chwili. Chyba wolałabym aby kupił go ktoś i zrobił tam hotel, nawet jeżeli nie byłoby do niego takie swobodnego dostępu, ale przynajmniej by przetrwał!
Share:
Reading time: 2 min
Azja Rybim Okiem•Indie•podróże małe i duże

Orchha/Indie część 1 – cenofaty

April 27, 2013 by admin No Comments
Do Orchhy trafiliśmy tylko na chwilkę, taki szybki wpad, oglądanie i dalej w drogę do Jahnsi, aby zdążyć na pociąg do Agry. 

Orchha jest miasteczkiem trochę z boku głównego nurtu turystycznego, z jednej strony fajnie bo nie było tam tłumów turystów, z drugiej trochę szkoda, bo to piękne miejsce i niestety popada w riunę 🙁
Miasteczko leży nad rzeką Betwa; jest tam pałac Maharajy oraz cenotafy, czyli symboliczne grobowce. Mimo że wizyta była krótka to zdjęć mam całą masę, więc podzielę relację na dwie części.
 
Ciut historii Orchhy:
Jest to stare miasto, powstało w XV wieku, a założone zostało przez Maharaję Rudra Pratap Singha, który został pierwszym królem Orchhy – co chyba nie dziwi, rządził w latach 1501-1531. Myślę, że jak na tamte czasy dość długo był u władzy.
 
Dziś napiszę o cenofatach, jak wspomniałam są to symboliczne grobowce. Symboliczne, bo jak wiecie w ich kulturze zwłoki się pali, a prochy oddaje wodzie. W pobliżu ‘cenofatowego zgrupowania’ nad rzeką znajdują się podesty na których układano stosy pogrzebowe.

Jest to kompleks piętnastu grobowców zbudowanych ku czci królów i członków rodzin klanu Bundela. Znajduje się na południowym brzegu rzeki Betwa. Możemy tu znaleźć grobowce Madhukar Shah’a, Vir Singh Deo, Jaswant Singh’a, Udait Singh’a, Pahar Singh’a. O historii tego klanu nie będę się rozpisywać, a zainteresowani znajdą masę materiałów w internecie. Cenofaty zbudowane są na planie kwadratu, stoją na podwyższeniach. Głowna część mauzoleum również jest w formie kwadratu i znajduje się w centralnym punkcie budowli. Budynki są bardzo podobne do siebie, niemal identyczne. 
Przy niektórych na tablicach informacyjnych spisana jest krótka historia:
Cenofat Maharajy Sujan Singha

Jego sukcesorem był jego syn Pahad Singh, który rządził od 1653 do śmierci w 1672. Zmarł bezpotomnie dlatego też władzę przejął jego brat Indramani. Zaczął on budowe tego cenofatu, ale zakończył ją Ialerb Jawant Singh. To najstarszy cenofat w kompleksie

Cenofat Maharajy Indrmani
Władzę po królu Sujan Singh’u przejął jego młodszy brat Indramani w 1672, nie rządził on długo gdyż zmarł w 1675 roku. Po nim władzę przejął jego syn Jasawant Singh i on zbudował ten cenofat w roku 1675.
 
Cenofat Jasawant Singha
Po królu Indramani władzę objął jego syn Jasawant Singh i on rządził Orchha od 1675 do śmierci w 1684 . Władzę po nim odziedziczył jego syn Bhagawant Singh. Cenophat został zbudowany przez jego matkę w 1684 r.

Canofat Maharajy Bgahawant Singha
Król Jasawant Singh zmarł w 1684 roku, władzę po nim przejął jego małoletni syn. Zanim osiągnął on pełnoletność władzę pełniła Maharani Amar Kawari jako królowa regentka. Cenofat ten został zbudowany w 1689 roku.

Koniec z paplaniną czas na zdjęcia.

Poniżej podesty pod stosy pogrzebowe.

Okolice rzeki Betwa są na prawdę przeurocze.

Tak żeby nie było, że mnie tam nie było 😉

Kompleks ma dość niesamowitych mieszkańców, a mianowicie upodobały sobie to miejsce indyjskie sępy. Gniazdują na dachach cenofatów. Wygląda to dość niesamowicie! Paweł się śmiał, że powinniśmy się przebadać (a dokładniej moja siostra z mężem, nasza koleżanka i ja), gdyż jak weszliśmy do jednego z cenofatów zleciała się tam ogromna ilość sępów 🙂

Podobno ostatnio populacja Orchha’ńskich sępów zaczęła spadać, niestety ma na to wpływ człowiek, a mianowicie używanie pestycydów przez pobliskich rolników.


 
 
Share:
Reading time: 3 min
życie w Dubaju

Tylko w Dubaju #4 – policyjne autka

April 24, 2013 by admin 2 Comments
Polska drogówka z Poznania zrobiła sobie żarcik na Prima Aprilis, część z Was pewnie widziała, bądź słyszała. Ogłosili, że zakupili Porsche do łapania piratów drogowych, szybko przejrzano podstęp 🙂
 
Natomiast Dubajska policja zakupiła niedawno do swojej floty Lamborghini Aventador, o czym mówiła nawet polska telewizja. Słyszałam to w jakiś wiadomościach, nie pamiętam jaka to stacja była, ale wykazała się ogromną niekompetencją / ignorancją / głupotą (sami wybierzcie), mówiąc, że policja w Dubaju – tu uwaga – stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich – zakupiła bla bla bla. Kurcze wystarczy zapytać wujka Google lub cioci Wikipedii, żeby wiedzieć, że Dubaj nie jest stolicą!!!
 
No ale dobra dość psioczenia na polskie media, jakie są wszyscy wiemy. Fakt faktem, policja w Dubaju zakupiła sobie Lambo, takie właśnie.
 
Fot. www.cnn.com
Fot. www.cnn.com
Fot. www.cnn.com
Fot. www.cnn.com


Po zakupie Lamborghini chyba było im mało i zakupili kolejne super auto, a mianowicie Ferrari FF.
 
Fot. www.emirates247.com
Fot. www.emirates247.com

 

Fot. www.gulfnews.com


Dalej chyba im mało, bo już krążą plotki, że do policyjnej super floty dołączy niedługo Bentley i Mercedes SLS 🙂 
 
No cóż miasto cudów musi mieć ‘cudaczne’/cudowne policyjne autka!
Share:
Reading time: 1 min
Azja Rybim Okiem•Indie•podróże małe i duże

Delhi – część 3

April 22, 2013 by admin 3 Comments
Delhi po raz trzeci. 
 
Kiedy wjeżdżasz pociągiem do stolicy Indii takie obrazy widać przez okno.
 
Wzdłuż torów kolejowych kilometrami ciągną się slumsy, ale o dziwo są wysprzątane! Uderzyło mnie to ogromnie, przy całym brudzie i syfie tego kraju, to miejsce było niemalże ‘aseptyczne’. Ziemia przed domostwami była zamieciona, a kanistry i inne sprzęty poukładane.

Tak generalnie nie jest tam czysto, biorąc pod uwagę, że wszędzie czuć smród odchodów, bo potrzeby fizjologiczne załatwiane są najpewniej na tory, ale w porównaniu z resztą Indii brak ton śmieci był zaskakujący. Aczkolwiek kloaczny smród jednak powalający. Tak samo jest na dworcach kolejowych i trudno na to przymknąć oko stwierdzając, że to tylko małe nieudogodnienie.

 

To na prawdę przygnębiające, że ludzie mieszkają w takich warunkach, chociaż wydawali się szczęśliwi.

 
 
Donice z kwiatami u góry, małe sklepiki na dole – zwykłe życie, tyle, że na torach.

Dzieci bawiące się przed domami. Te ciskały balonami z kolorową wodą przygotowując się na nadchodzące Holi.

 

Pogaduszki, pranie, zabawa z dziećmi. Mieszkanie w mieście daje więcej możliwości na pracę, lepsze życie, dlatego też każdy skrawek terenu zaraz zostaje pokryty przez slumsy i nawet jak każą je zlikwidować one odrastają jak grzyby po deszczu. Nawet tak niebezpieczne miejsce jak tory i ich pobliże zostają zaraz zagospodarowane. 

 
Indie to bardzo biedny kraj, a może powinnam powiedzieć bardzo zróżnicowany pod względem zamożności obywateli. Jak w wielu krajach rozwijających się są tam skrajnie różne warstwy społeczne, a biorąc pod uwagę fakt, że do niedawna był to kraj podzielony kastowo, pomimo, że system kastowy został prawnie zniesiony w Indiach po uzyskaniu niepodległości w 1947 roku, jest to jeszcze bardziej pogłębione. Dzieje się tak gdyż wielu ludzi dalej żyje w duchu kast i nie wiem czemu poddaje się temu losowi. System kastowy zniesiony został niemalże 70 lat temu a wydaje się, iż ludzie w Indiach dalej, nie wiem, wysysają go z mlekiem matek? Ja rozumiem, że wiele rzeczy jest zakorzenionych głęboko w nas samych i kulturze, ale są pewne rzeczy, których nie rozumiem.
Share:
Reading time: 1 min
Azja Rybim Okiem•Nepal•podróże małe i duże

Holi – Festiwal Kolorów, 26.03.2013

April 18, 2013 by admin 2 Comments
Będzie trochę niechronologicznie, bo na Święto Holi trafiliśmy w Nepalu, ale jest ono kolorowe i wesołe a ja mam dziś podły nastrój, bo cały czas w głowie kołacze ból migrenowy, już przechodzi i mogę zacząć egzystować, ale cały czas jeszcze tam go mam. Postanowiłam więc poprawić sobie humor wspomnieniami z tego kolorowego dnia.
 
Na Holi trafiliśmy w Nepalu w Pokharze, a potem w Kathmandu (gdyż tego dnia wracaliśmy do stolicy Nepalu). 
Kilka słów o samym Holi. Jest to takie święto wiosny, coś jak nasze topienie Marzanny. Wywodzi się z hinduizmu, ale stało się popularne również w innych społecznościach. Wcale mnie to nie dziwi, gdyż niesie ze sobą ogromną dawkę optymizmu!
Obecnie Holi obchodzone jest w wielu miejscach na świecie, gdzie żyją duże społeczności hinduskie lub nepalskie. Również w Dubaju społeczność hinduska obchodzi Holi, czego dowodem są zdjęcia w linku Holi w Dubaju.
 
Obchodzone jest w dzień pełni księżyca w miesiącu Phalguna, nasz luty-marzec. Jest to jak już wspomniałam takie święto wiosny, kiedy należy się cieszyć żegnając zimę i witając wiosnę. Podczas Holi pali się ogniska oraz obrzuca się nawzajem kolorowymi proszkami lub oblewa zabarwioną wodą. Ma ono również bardziej religijne korzenie, które różnią się w zależności od regionu oraz wyznawanej tradycji hinduistycznej, trochę inaczej jest w śiwaizmie a inaczej w  wisznuizmie.
Kolorowe proszki można kupić wszędzie, te zdjęcia zrobiłam na straganach w Orchhy.
 

Ten dzień dla dzieciaków jest mega zabawą, a jak biali dadzą się oblać to są szczęśliwe na maxa. Tu muszę zaznaczyć, że jeżeli nie chcesz brać udziału w zabawie to nikt cie nie obleje ani nie pomaluje proszkiem. Wystarczy dać znać, że się nie chce. Tak przynajmniej było w Nepalu! Poradzili sobie z chuligaństwem, które jest nam tak dobrze znane z obchodów śmigusa dyngusa, w prosty sposób – osoby które ‘bawią się’ kosztem innych są aresztowane i płacą srogie kary. Nasze polskie władze mogłyby wziąć przykład z nepalskich!

Chociaż jest jeszcze jedna rzecz, która jest dla mnie przynajmniej mega jeżeli chodzi o Nepal!!! Jest to kraj, jedyny w Azji co prawda, który zalegalizował związki osób tej samej płaci. Szacun!
  

Ta dziewczynka była niesamowita  Radość jaka malowała się na jej twarzy kiedy wysmarowywała nas farbą była po prostu bezcenna 🙂

Postanowiliśmy na chwilę iść na kawę i poobserwować z góry ludzi. Poniżej spotkanie dwóch grup 🙂

Pomazali się, pomazali i rozeszli 🙂

Trochę się bałam, że te farby mnie uczulą, albo nie będę mogła ich zmyć, ale na szczęście nie zostawiły po sobie trwałych śladów 🙂

 

Ten chłopak biegł za nami dobre kilkadziesiąt metrów aby dodać swoich kolorków 🙂 Bardzo pozytywny gość 🙂

Panu sklepikarzowi też się dostało, chociaż oni to pewnie wieczorem dopiero zaczęli zabawę na całego, bo w dzień przecież trzeba pracować.

A tak wyglądał Paweł.

To już Kathmandu

 
To był na prawdę piękny i kolorowy dzień 🙂
Share:
Reading time: 2 min
Architektura•Azja Rybim Okiem•Indie•podróże małe i duże

Agra – dom Taj Mahal’u, ale nie tylko – część 2

April 17, 2013 by admin No Comments
Najbardziej znany zabytek w Indiach czyli Taj Mahal, no ładny jest, ale żaby jakiś taki powalający? Może na odbiór wpływa też masa ludzi, która przelewa się przez to miejsce?
 
Może moim problemem jest to, że wcześniej widziałam Wielki Meczet w Abu Dhabi, który jest podobnej konstrukcji. Wiem, wiem, że jest on wybudowany dużo później, tzn. współcześnie, ale zawsze – wrażenie robi większe. 
 
A sam Taj Mahal, jak już pisałam w poprzednim poście, został wybudowany ku pamięci ukochanej, zbyt wcześnie zmarłej, żony cesarza Shahjahana, Mumtaz Mahal, która zmarła podczas połogu. Tak na marginesie dodam, że było to dziecko numer 14. Budowę rozpoczęto w 1632 roku a ukończono po 16 latach, czyli w 1648 roku. Ogrody otaczające mauzoleum zostały ukończone pięć lat później. Jeżeli chodzi o architekturę tego budynku to jest to mieszanka persko – mongolska i nie można odmówić jej urody.
 
Zabytek został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1983 roku, co niestety tak jak w przypadku Czerwonego Fortu niewiele chyba zmieniło. Niby każą zakładać jakieś ochronne papcie, ale ściany są brudne okrutnie i nikt nie zwraca uwagę, że w ten piękny biały marmur wcierane są tłuste paluchy milionów ludzi każdego dnia!
W środku w mauzoleum nie wolno robić zdjęć, i dobrze, bo wiadomo, że flesze nie działają najlepiej.
 
Do Taj Mahal poszliśmy zaraz po otwarciu, czyli ciut po wschodzie słońca. Za bilet wstępu trzeba zapłacić 750 indyjskich rupii, czyli około 43 złociszy. 

Żeby nie było, że nas tam nie było 🙂  

I od razu napiszę, było zimno, przynajmniej mi 🙂 O wschodzie słońca w Agrze w marcu jest chłodnawo, termometru nie miałam, ale tak ‘na oko’ było około 16 stopni.

Meczet obok mauzoleum.

A to jest studzienka kanalizacyjna.

Obok mauzoleum, po prawej stronie, można zobaczyć tablicę ze wskaźnikami zanieczyszczenia powietrza (pojęcia nie mam czemu nie pstryknęłam fotki, jakieś zaćmienie umysłu chyba). Tlenki siarki i azotu były w normie, ale pyły były przekroczone sześciokrotnie! To na prawdę się czuło, dlatego też ta chusta na twarzy. W ogóle wyjazd do Indii skończył się dla mnie zapaleniem oskrzeli! W większości miast smog jest straszny.
 
 
Share:
Reading time: 2 min
życie w Dubaju

Trzęsienie ziemi

April 16, 2013 by admin No Comments
Coś ten Iran bardzo aktywny sejsmicznie ostatnio. W tamtym tygodniu było jedno trzęsienie ziemi, które podobno było odczuwalne w Dubaju, a budynek w którym Paweł pracuje ewakuowano. 

Dziś w Iranie w okolicach granicy z Pakistanem było duże trzęsienie ziemi, które miało około 8 stopni w skali Richtera spowodowało one wstrząsy w całym regionie. Według Emirates 24/7 wstrząsy jakie nawiedziły Emiraty miały nawet 1,2!!! 

I wyobrażacie sobie, że ja nic!!! a nic nie poczułam!!!

Dowiedziałam się o tym od Pawła, który zadzwonił do mnie, że ewakuowano jego budynek! A u nas nawet nie włączył się alarm, nie wiem czy nasz budynek jest na tyle spoko, że nie trzeba czy mają tak w trąbie wszystko, a może nasza dzielnica jest tak zupełnie spokojna. Chociaż dzielnica, w której pracuje Paweł jest niedaleko. 

Ewakuowano bardzo wiele budynków oraz biura i szpitale!

Jeżeli mielibyście ochotę poczytać więcej, podaję linka do artykułu:
http://www.emirates247.com/news/emirates/breaking-news-earthquake-rocks-uae-warning-of-more-aftershocks-2013-04-16-1.502866
Share:
Reading time: 1 min
Architektura•Azja Rybim Okiem•Indie•podróże małe i duże

Agra – dom Taj Mahal’u, ale nie tylko – część 1

April 14, 2013 by admin No Comments
Agra to miasto leżące nad rzeką Jamuną w indyjskim stanie Uttar Pradesh. Ma ponad milion mieszkańców, podobno świetnie rozwinięty przemysł obuwniczy i włókienniczy, ale znane jest głównie z tego, że to właśnie tutaj znajduje się Taj Mahal – czyli mauzoleum wzniesione przez mongolskiego cesarza Shahjahana na pamiątkę jego przedwcześnie zmarłej żony (trzeciej z kolei) Mumtaz Mahal (tak na marginesie ‘mumtaz’ po arabsku znaczy świetna :))
 
Jeżeli chodzi o same miasto to oprócz tego, że ma długą i burzliwą historię, bo powstało na przełomie V i VI wieku, to nie reprezentuje ono sobą nic niezwykłego. Jak każde indyjskie miasto jest brudne i zatłoczone. Ma kilka zabytków z których pokażę Wan dwa.
 
Czerwony fort w Agrze na początek. Jego budowę rozpoczęto w roku 1565 na polecenie cesarza Akbara, który przeniósł stolicę Mongołów do Agry. Prace budowlane kontynuowane były przez jego potomków. Ogromną ilość dodatków i przeróbek dodał Shahjahan czyli wnuk Akbara. Shahjahan dożył zresztą swoich dni uwięziony w czerwonym forcie przez własnego syna Aurangzeba, gdzie zmarł w 1666 roku. Aurangzeb był o tyle miły, że okna więzienia zwrócone były na Taj Mahal, aby ojciec mógł oglądać mauzoleum ukochanej żony aż po kres swoich dni. 
 
Czerwony fort to imponująca budowla, w której mieszają się style i materiały. Jest to zespół budowli otoczonych potężnymi murami z czerwonego piaskowca. Mury te są wysokie na około 20 metrów! Do budowy fortu użyto różnych materiałów ze względu na zmieniającą się modę i gusta. Pierwsze budynki były z czerwonego piaskowca, z którego są, jak wspomniałam wcześniej, mury zewnętrzne. Wewnątrz część budynków jest też wybudowana z białego marmuru, a w części czerwony kamień został po prostu pokryty gipsem.

Poniżej brama Lahore zwana również Amara Singha. Jest to jedna z dwóch bram prowadzących do fortu, które przetrwały do dnia dzisiejszego.


Pierwsze miejsce w którym widziałam szkolną wycieczkę. Nasze zabytki są napchane szkolnymi wycieczkami, tam jest to rzadkość. 

Jak widać na mapce część fortu jest niestety nie dostępna dla zwiedzających, gdyż jest zajęta przez indyjską armię.

Zdobnictwo i kunszt rzeźbiarzy powala, przynajmniej mnie, na kolana! Wszystko jest tak misterne i dokładne, tym bardziej zadziwia mnie to, że obrazy jakie miałam okazję widzieć są bardzo średnie. Artystów rzeźbiarzy mieli o niebo lepszych niż malarzy.

Taki widok miał cesarz Shahjahn ze swojego więzienia. Muszę wspomnieć, że i tak miał szczęście, gdyż synalek powyrzynał swoich braci a jego tylko uwięził.

Poniższe rozwiązanie jest bardzo sprytne. Tym korytkiem po ścianie spływała kiedyś woda, która ochładzała pomieszczenie, a następnie zasilała fontannę z następnego zdjęcia. Ta fontanna natomiast ochładzała kolejne pomieszczenie.

Piękne to wszystko, tylko czemu takie zaniedbane? Agrzańśki czerwony fort został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO już w 1983 roku i wydawałoby się, że to do czegoś zobowiązuje…

Mury są faktycznie imponujące i chyba praktycznie nie do pokonania. Chociaż biorąc pod uwagę fakt, że tamtejsze armie miały w swoich szeregach słonie, może to zmienić bardzo postać rzeczy.

Na zdjęciu poniżej w oddali widać dwa mosty kolejowe, jeden z nich ‘występuje’ w filmie ‘Slumdog millionaire’.

Ja tu sobie poleżę i poobserwuję, a może nawet się zdrzemnę…



 
 
 
Share:
Reading time: 2 min
życie w Dubaju•życie w Dubaju - koszty

koszty życia w Dubaju – część 2 (żywność/emerytura)

April 12, 2013 by admin No Comments
Jeżeli chodzi o kupowanie żywności to mamy wiele możliwości.
Na rynku są dwa międzynarodowe supermarkety – Carrefour i Geant, są sklepy brytyjskiej marki Waitrose, oraz inne sieci Lulu, Panda, Union Co-op, Choithram, Spinneys i inne. 
Ja robię z wygody zakupy zazwyczaj w Spinneys, Carrefour i Choithram – bo te mi są najbardziej po drodze.

Oprócz tego świeże ryby i owoce morza można kupić w super cenach na Fish Market, tyle że trzeba tam pojechać wcześnie rano, tak gdzieś między 7 a 8. Wybór jest ogromy i ceny są super. Natomiast owoce i warzywa, dobre i w dobrych cenach można kupić na Fruit and Vegetable Market. Można tam znaleźć dużo pysznych lokalnych warzyw i owoców – lokalnych czyli wyhodowanych np w Omanie. Ceny są tam również bardzo przystępne.

Produkty mleczne, jak np. jogurty, importowane z Europy mają chore ceny, za jogurt Onkena taki około 0,5 litrowy życzą sobie coś koło 20 dhs. Ale są też całkiem fajne lokalne.

Dzisiejszy kurs dirhama do złotego to 1 dirham = 0,85 złotego.

Zostawiłam wczorajszy rachunek za zakupy coby mieć małą ściągę 🙂

Zakupy z Carrefoura:
– truskawki z Egiptu – opakowanie – 250 g               6,95
– jabłka Royal Gala z Nowej Zelandii – 1kg               9,50
– bakłażany (nie pamietam skąd) – 1 kg                 10,00
– kawa Maxwell Gold – 100 g                                   17,00
– pomidory na gałązce – Tunezja – 1kg                   12,50
– mleko kokosowe w puszce 400 ml                         4,15
– chilly (przyprawa) 200 g                                            6,50
– mleko Al Marai 1 litr (świeże)                                   5,50
– ser żółty Hajdu 350 g                                               14,50
– twaróg 200 g (President)                                          9,50

Pieczywo kosztuje podobnie jak w Polsce.


Emerytura – nie ma tutaj czegoś takiego jak ZUS czy jakiekolwiek inne zabezpieczenie emerytalne! Odkładasz sobie na przyszłość tak jak lubisz i najbardziej Ci pasuje. Trzeba o tym pamiętać, bo po iluś tam latach może się okazać, że nie ma nic.
Share:
Reading time: 2 min
Azja Rybim Okiem•Indie•podróże małe i duże

Khajuraho – średniowieczne świątynie z erotycznymi rzeźbami

April 11, 2013 by admin No Comments
Khajuraho, znalazłam gdzieś, że to znaczy miasto palm daktylowych, szczerze nie wiem czemu gdyż nie widziałam ich tam za wiele, a w zasadzie chyba żadnej. Miejscowość ta znajduje się w stanie Madhya Pradesh. Jest znana z zespołu hinduistycznych świątyń, które zostały zbudowane między IX a XII wiekiem. Są naprawdę piękne i rzeźbione z wielkim kunsztem, myślę, że europejskie zabytki z tego okresu są dużo mniej imponujące.
 
Według legend świątyń tych było osiemdziesiąt pięć, do dziś przetrwało mniej niż dwadzieścia. Są trzy grupy świątyń: zachodnia (najbardziej znana oraz największa), wschodnia i południowa. Ja widziałam zachodnią i południową i z tych kompleksów są moje zdjęcia.
 
Samo Khajuraho jest niewielkim miasteczkiem, niczym nie wyróżniającym się wśród innych Indyjskich miasteczek. Mieszkaliśmy tam w hoteliku o nazwie ZEN http://www.hotelzenkhajuraho.co.in/Home.html. Bardzo fajne miejsce, prowadzone przez niezwykłego człowieka. Hotel ma w swojej ofercie masaże ayurvedyjskie oraz lekcje jogi. Hotelowa restauracyjka oferuje całkiem niezłe jedzonko, a właściciel częstował nas rumem, moim ulubionym zresztą Old Monkiem.

Oprócz hotelu, jedliśmy w Khajuraho w fajnej restauracyjce, która nazywa się Bamboori Treat, polecam! Znajduje się niedaleko głównego kompleksu świątyń.

Same świątynie są przepiękne! Jeżeli chodzi o rzeźbę to są (a w zasadzie byli) mistrzami tej sztuki. A i jeszcze jedno rzuciło mi się w oczy, w tym IX wieku hindusi znali już operacje plastyczne, bo wszystkie wyrzeźbione kobitki wyglądają jakby miały silikonowe cycki ;P

Ale zanim o Khajuraho to dwa zdjęcia z pociągu


Jak widać przedziałów nie ma, od reszty podróżujących możesz oddzielić się zasłonką. Bagaże pod łóżko i łańcuchem przypinamy do łóżka lub na łóżko i ta sama procedura. Toaleta taka we wschodnim stylu, czyli dziura w podłodze, ale nawet czysta była nie licząc karaluchów i pluskiew. Do dziś wzdryga mną na samą myśl. Wysmarowałam się cała olejkiem goździkowym i liczę na to, że pluskwy go faktycznie nie lubią i nie podchodziły do mnie! Generalnie atmosfera w pociągu była identyczna do tej w pociągach z jadącymi na kolonię dzieciakami 😀

Słów kilka o hotelu jeszcze. Pokoje nie mają numerów tylko nazwy, mi trafił się taki o nazwie Buddha 🙂

 A takie powoje pną się po balkonach.

A teraz świątynie!
Zachodni kompleks świątyń 
 

Świątynia Varaha – inkarnacja Vishnu pod postacią dzika. Zbudowana w całości w piaskowca, powstała  w okolicach 900 – 925 AD.

Świątynia Lakshmana – kolejna świątynia poświęcona Vishnu, zbudowana w latach 930-950 AD, udekorowana wieloma wcieleniami Vishnu.

To jest jedna z najnowszych świątyń w kompleksie, dobudowana zdaje się w XIX wieku.

A w świątyniach mieszkają nietoperki.

Hmm nie wiedziałam, że zwierzaki (w tym przypadku słoń) są zainteresowane życiem seksualnym ludzi. Ale jak widać słoń po prawej to słoń podglądacz 😛 A jak już podglądamy to ta dziewczyna giętka jest, że tak w pół umiała się złożyć.

 
Polskie ‘mochery’ chyba by umarły ze wstydu zwiedzając tą świątynię hehe, a w końcu nic co ludzkie nie powinno nam być obce.
 

Przyznacie że się napracowali przy tych rzeźbach!

W jednej ze świątyń kompleksu dorwał nas strażnik i zaczął nas oprowadzać. Po czym zabrał nam aparat i ustawiał do zdjęć 😀 Chłopak pomylił się z zawodem, powinien zostać fotografem!

Ten Pan z którym siedzę na schodach to właśnie wspomniany ochroniarz. A zdjęcie po lewej przedstawia pół kobietę, pół mężczyznę – ciekawe jak wyglądała głowa tego posągu.

Poniżej po lewej mój ulubiony hinduski bóg Ganesha
Bugenwille świetnie wpasowały się w krajobraz, chociaż są to kwiaty które nieodmiennie kojarzą mi się z moją ukochaną Chorwacją.

I jeszcze trochę kwiatów z rabatek pomiędzy świątyniami. Na tej pustyni ckni mi się za zielonością, więc mam takich zdjęć całą masę! Piękne są prawda?


Zalałam Was tu całą masą zdjęć z zachodniego kompleksu świątyń. Wstawię jeszcze kilka z południowego, nie pozbędziecie się mnie tak łatwo 😛 Kurcze mam ich tak dużo, że nie wiem co wybrać. Dlatego też robię kolaże. 

Południowy kompleks świątynny. Rzeźbione sklepienia zrobiły na mnie ogromne wrażenie.


No dobra jeszcze klika zdjęć tylko. 

Taki sposób jeżdżenia na motorze musi być strasznie niebezpieczny! Ta kobitka niczego się nie trzyma, a często jeszcze trzymają dziecko na kolanach :/

Śliczna ta dziewuszka, ukraść ją chciałam 🙂

Dzieci z mamami przed sklepem w starej wiosce koło Khajuraho.


I o Khajuraho to tyle. Dajcie znać jakbyście coś chcieli jeszcze wiedzieć!

Share:
Reading time: 4 min
Page 1 of 212»

O mnie

Cześć, mam na imię Wanda. Na moim blogu możecie poczytać o Dubaju, w którym mieszkam, oraz o różnych miejscach, które odwiedziłam :) Kocham podróże i góry, bardzo... kocham też małe futrzaki, które mieszkają ze mną, a mianowicie fretki!

Instagram

instagram – vanda_does_pilates

Recent Posts

  • Jakby co to żyję ;)
  • 2021 puff i już 2022
  • Kilka słów o Islandii
  • Seszele czyli raj na Ziemi – wstęp
  • Wyspa Sir Bani Yas w Emiracie Abu Dhabi

Archives

  • April 2022
  • January 2022
  • October 2021
  • September 2021
  • June 2021
  • March 2021
  • February 2021
  • June 2020
  • April 2020
  • December 2019
  • November 2019
  • October 2019
  • August 2019
  • July 2019
  • June 2019
  • May 2019
  • April 2019
  • December 2018
  • November 2018
  • October 2018
  • May 2018
  • March 2018
  • January 2018
  • December 2017
  • November 2017
  • September 2017
  • August 2017
  • July 2017
  • June 2017
  • May 2017
  • April 2017
  • March 2017
  • February 2017
  • January 2017
  • December 2016
  • November 2016
  • October 2016
  • September 2016
  • August 2016
  • July 2016
  • June 2016
  • May 2016
  • March 2016
  • February 2016
  • January 2016
  • December 2015
  • November 2015
  • October 2015
  • September 2015
  • August 2015
  • July 2015
  • June 2015
  • May 2015
  • April 2015
  • March 2015
  • February 2015
  • January 2015
  • December 2014
  • November 2014
  • October 2014
  • September 2014
  • August 2014
  • July 2014
  • June 2014
  • May 2014
  • April 2014
  • March 2014
  • February 2014
  • January 2014
  • December 2013
  • November 2013
  • October 2013
  • September 2013
  • August 2013
  • July 2013
  • June 2013
  • May 2013
  • April 2013
  • March 2013
  • February 2013
  • January 2013
  • December 2012
  • November 2012
  • October 2012
  • September 2012
  • August 2012
  • July 2012
  • May 2012
  • April 2012
  • February 2012
  • January 2012
  • December 2011
  • November 2011
  • October 2011
  • September 2011
  • August 2011
  • July 2011
  • June 2011
  • April 2011
  • March 2011
This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

© 2017 copyright PREMIUMCODING // All rights reserved
Designed by Premiumcoding
W celu zapewnienia maksymalnej wygody uzytkowników przy korzystaniu z witryny ta strona stosuje pliki cookies. Szczególy w naszej Polityce prywatnosci. Kliknij "Zgadzam sie" Szczególy